Skocz do zawartości
Nik@

Słodki projekt 225l

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli sklep do omijania... kompletny brak profesjonalizmu.

Dodatkowo zbrojniki mają raczej ostrą skórkę, mogły pokaleczyć inne ryby w worku.

Strasznie Ci współczuję :(

Edytowane przez 12dot12 (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dałam tylko te "sól" sanital.

To nie jest preparat bezpieczny dla wszystkich organizmów, jak zapewnia producent!!! Tuż przed podaniem wszystkie glonojady syjamskie były w świetnej formie, aktywnie spokojnie sobie skrobaly liście i szyby. Nagle po podaniu preparatu  (dwie plaskie lyzeczki do herbaty, jak na rysunku, dokladnie rozmieszane w wodzie z akwarium, powoli wylewane do panelu, do komory pompy) wszystkie ryby zaczęły biegać po akwarium, jak w amoku, jakbym film oglądała przyspieszony 5 razy.

Otosek i kiryski, które dotąd spokojnie sobie skrobaly, zaczely sie zachowywać, jakby nagle prądem je ktoś poraził. Razbory i neony też tempo razy 5.

Chwilę potem wyjelam martwego glonojada syjamskiego zlotego, a wszystkie trzy wcześniej były w super formie.

Miałam zaufanie do tropicala, w tym momencie utraciłam je bezpowrotnie.  To nie był przypadek. Ewidentnie po tym preparacie wszystkie ryby dostaly jakiegoś ataku paniki. 

Już się ucieszyłam wcześniej, że samiec babeczki wreszcie po dobie od wpuszczenia odważył się wyjść. Samiczkę widziałam od rana w dobrej formie, skrobala sobie spokojnie liście i korzenie, ostatni raz ją widziałam chwilę przed podaniem tej nibysoli. Nie wiem, czy przeżyła:(

Co się stało??

Co do pakowania.  Pani w tym sklepie była bardzo miła, bardzo cierpliwa.  Jednak ja byłam w szoku, że tyle zwierzaków napakowala do jednego worka, a wcześniej łowila i wszystko dawala do jednego pojemnika.

Nie znam czegoś podobnego w morskich sklepach. W erybce nawet 5 sztuk apogonów cyanosoma, maluszków, miałam zapakowane w osobne woreczki. A tu prawie 40 ryb plus 7 slimakow i 4 tycie krewetki poszło do jednego worka. Jak w morskim kupowałam krewetki i ryby,, to były w osobnym woreczku i jeszcze krewetki dostały kawałek siateczki, żeby miały sie czego chwycić.  Te morskie krewetki miały ze 4cm wielkości, a te słodkie to przy nich malusienkie przecinki, mniej, niż 1.5 cm i chudziutkie.  No jak to mozna wkładać do wora z ślimakami o stożkowych muszlach niemal 5 cm??? Plus 3 spore ampularie i 3 jeszcze wieksze slimaczki i 38 ryb...

Czy to jest w przypadku słodkowodnych zwierząt normalne? 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Takie podejście to zupełne nieliczenie się ze zwierzakami. I niestety smutna norma słodkowodnych akwarystycznych sklepów. Ryba jest tam sprzedawana jako dekoracja - padnie? - tym lepiej, sprzedamy następne. Dlatego np. ja już bardzo rzadko kupuję ryby "słodkie" w sklepach, i to tylko w wybranych. Docelowo przerzucam się całkowicie na import z odłowu - znajomi biotopowcy mają dobre kontakty. Niedawno kupiłam np. stadko dzikich ramirezek do moich 200 l.

Ja, kiedy zakładałam solniczkę, byłam w szoku, jak w morszczyźnie dbają o ryby. To była mega różnica jakościowa w podejściu sprzedawców. Przyzwyczajona do bylejakości sklepów z "akwarystyką tradycyjną" (a raczej obecnie chińsko-hurtownianą), niedowierzałam, kiedy doświadczyłam prawdziwej obsługi, prawdziwie dobrych porad i humanitaryzmu wobec zwierząt (przy okazji pozdrawiam mój ulubiony Seafrags).

Zerknij na ten temat... żeby może dalsze szoki w temacie akwarystyki słodkowodnej były mniejsze. Bo nastąpią.

https://cichlidae.pl/showthread.php?tid=8433&pid=131095#pid131095

Przy okazji polecam Ci to forum. Ja na nim nie pisuję, ale czytam często - mają ogromną wiedzę i, co naprawdę wyjątkowe na scenie dekoratorów i skejpingów, humanitarne podejście.

PS: Co się stało - niestety nie wiem :( obstawiam, że ta sól (i/lub substancja do niej dodana) zareagowała z czymś, co masz w baniaku. Objawy mogą wskazywać na zatrucie ryb. Węgiel wskazany... i codzienne podmiany.

PS2: Może Cię to pocieszy, że nie jesteś w takich doświadczeniach sama. Ja przeszłam bardzo podobną rzecz na początku mojego powrotu do akwarystyki (początek 2016 r.). Nie wiem, czy to była wina podłoża aktywnego, czy jakiejś dekoracji, czy jakiejś rośliny, czy słabego filtra - w każdym razie nagle zaczęła się przyducha; neony spuchły, ramirezy pokładały się na dnie, łapały powietrze. To było późnym wieczorem tuż po podmianie. Następne kilka godzin to paniczne ratowanie wszystkiego, co się dało: przełowienie ramek do czystej kranówki w małym "słoiku" 7 l, a pozostałych rybek do wiadra; w ciągu dnia - totalny restart całości baniaka, nowe podłoże, nowy filtr, świeża woda, przez następny tydzień dojrzewanie filtra po raz kolejny i modlitwa, żeby ryby to zniosły. Nie wszystkie przeżyły. A ja do dziś nie wiem, co to było. Także "zdarzasię" :(

Edytowane przez 12dot12 (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam ten temat, coś okropnego :(

pozostałe glonojady na razie żyją, samica babki też, ale ma jakieś zaczerwienienie na ciele. Wlałam ichtio, bo kropek na neonach już wysyp.

Nie kupiłam ryb w sieciowce, tylko w prywatnym sklepie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W małych sklepach bywa lepiej, a bywa tak samo... niestety dla mnie to było poważnym szokiem, jak się zepsuła ta branża od lat 90-tych, kiedy to z tatą zakładaliśmy pierwsze akwaria. Ale też kiedyś ryby w sklepach pochodziły z krajowych hodowli, nie z ferm, na których oszczędza się na wszystkim, byle tylko zarobić. Stąd wspomnienia o "pancernych gupikach" :)

Trzymam kciuki, żeby już więcej strat nie było. I choć to może brzmi brutalnie, odkupisz te brakujące rybki. Tylko tak delikatnie zasugeruję - może w innym sklepie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ichtio możesz przedawkować delikatnie zalecaną dawkę. Po ustąpieniu objawów u wszystkich ryb, należy powtórzyć kurację. Kulorzęsek tworzy formy przetrwalnikowe i trzeba go wybić.

Radzę mocno napowietrzać wodę.

Co do leczenia to jest kilka metod. Ja osobiście stosuje chemie (jeżeli jest potrzeba). Można też podnieść temperaturę do ponad 30 stopni z tym, że zaloży to od obsady i z neonkami nie radzę, preferują niższą temperaturę. 

https://rybyakwariowe.eu/choroba-ryb-akwariowych/ospa-rybia-ichtioftirioza/

https://domowe-akwarium.pl/akwarium/ospa-rybia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy od podejścia właściciela sklepu. Ja kupuje w sieciowce salonik zoo aquaela , ceny wysokie ale  ryby zdrowe, ruchliwe bez żadnych oznak choroby i nic mi nie zdechlo . W małych lokalnych sklepach tragedia, dno usiane zdechlakami a niektórzy sprzedawcy nawet nie znają nazw ryb. Traktują to jako zbędny dodatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że najlepszy byłby sklep typowo akwarystyczny. W sklepach, gdzie jest szmelc, mydlo i powiodło, czyli świnki chomiki papugi, to o ryby chyba dba się najmniej. W morskich sklepach są tylko morskie stworzenia, więc opiekunowie wiedzą, jak się nimi zajmować.  

Choć wczoraj byłam w zooafryka po jedzenie, gdzie wszystko jest kosmiczne drogie, to sprzedawca pakując komus kosiarki, dokładnie objaśniał jak należy ryby poddac aklimatyzacji, kończąc "po aklimatyzacji proszę przełożyć tylko same ryby, nie wlewac naszej wody".  

Ja nie miałam możliwości nie wlać tej wody, ani przeprowadzić aklimatyzacji, skoro w jednym worku było 38 ryb i piec krewetek. Jak widziałam jak to się biedne przerazone kotłuje w tym worku, to sprawdziłam tylko palcem temperaturę wody w worku i akwarium, wydawała się podobna, dosłownie wlalam te ryby razem z tą syfiatą woda, bo nie miałam pomysłu, jak tyle zwierząt po kolei wyjmowac, ani jak dolewac i odlewac wody akwariowej. Jak jest jedną ryba to można strzykawka odlewac, a jak jest ich tyle to strach, że się kogoś zassie.

 

Nie znam takich praktyk w morskich sklepach. Najwięcej to miałam w sklepie w katowicach trzy rybki zapakowane do bardzo dużego worka, wszystkie jednego gatunku. W erybce każda rybka osobno plus czysty tlen dodany do każdego woreczka. 

Jeśli będę jeszcze kiedykolwiek kupować ryby, to nie pozwolę nigdy wiecej na coś takiego. Po prostu wyjdę i nie kupię, albo przyjdę z własnymi workami i tupne noga, skoro im się nie opłaca pakować rybek po mniej sztuk i zużyć więcej wody i worków.  

Po podaniu leku nie widac tragedii, jedynie razborki  neony się pochowaly na tyłach, a wcześniej było ich pełno w całym zbiorniku.

Glonojady, babka, kiryski i otosek pracują, zajmuja sie swoimi sprawami. Krewetki i ślimaki tez ok.

Neony wyglądają już bardzo źle, wszystkie wysypane, a jedna razbora ma biały nalot na głowie. Chciałoby się siarczyscie zakląć.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym pakowaniem to jak kilka sztuk jest w jednej torbie, to się jeszcze nic nie stanie... ale nie kilkadziesiąt :blink: Poza tym zbrojniki pakuje się osobno, krewetki, ślimaki osobno...

Na aklimatyzację są różne metody... takie same jak w morszczyźnie. Bierzesz wiadro, jeżeli trzeba to kilka naczyń. Żeby się ryby nie poobijały podczas wylewania z torby, można położyć torbę w wiadrze na dnie, rozciąć zawiązaną górę i delikatnie, na płask wylać wodę wraz ze zwierzakami. Potem zapuszczasz wężyk do akwarium, wiążesz na nim supeł dla ograniczenia przepływu wody, zasysasz - i kapiesz, co jakiś czas odlewając z wiadra do ścieku garnuszkiem. Godzinka wystarczy, ja robię dwie dla pewności. Można też wziąć zestaw do kroplówek :D ale jeszcze nie próbowałam. Woda ze sklepu to syf, a i podczas transportu zbierają się metabolity - lepiej łowić siatką.

Na zakupy bierz też styroboxy. Na mnie się patrzą jak na szurniętą, ale jednak wolę nie robić rybom szoku temperaturowego (z którego często bierze się ospa).

Powodzenia. Ja też miałam kilka razy na początku ospę i zawsze wyleczyłam. W słodkim to banalna choroba, jak już zapodałaś ichtio, powinno być dobrze. OIDP za kilka dni powtórka dawki.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku ze sklepami... Zobaczcie jak robią to fachowcy:

Ile tam torebek... jaki tłok w baniakach, światła, stres... I o zgrozo, wszystko żyje. I jakie czyste, wręcz sterylne. A morszczyzna? Gdzie naszym sklepom do tego poziomu...


125x55x55 ogólnej rafy+50x45x45 konikarium - wspólny obieg "Powered by Twistman" - Twistman OB-200-EXT,  Reaktor Wapnia Calc+ Reactor Medium + DI-500-60, 3x maxspect ethereal , bujane przez maxpect gyre, sterowane przez NEMO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jeśli chodzi o niektóre dalekowschodnie kraje, to...

"mają rozmach, sk%$^syny" B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 11.01.2019 o 23:01, Nik@ napisał:

Złotym by u mnie środowisko nie pasowało.

@volf masz przykryte akwarium? Światło nocne? Pokaz fotki:)

Sorki przegapiłem.  Przykrycia nie ma a za nocne robią źarzace diody po wyłączeniu światła. Fotka z wczoraj po ostrej przycince i wyrwaniu kilku roślin które za szybko rosły. 

received_1945690328862497.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co z tymi pocietymi roślinami robisz? I co to za korzenie z tyłu?

U Ciebie pięknie, czysto a u mnie tragedia goni tragedię. 

@12dot12 wzielam ze sobą aż dwa styroboxy, bo się spodziewałam wielu worków :D

Glonojady coś zmarkotnialy, martwię się.  Inna rzecz, że kobiety pytałam o te glonojady, czy nadadzą się do zbiornika towarzyskiego. Oczywiście że tak, mogą być trzy sztuki w takim litrazu.

A dziś czytam sobie i wychodzi na to, że jak urosna to mogą siać terror i wykonywać rośliny i powinno się trzymać tylko jednego ewentualnie w dużym akwarium z 5 sztuk. Te zlote są farbowane. Co jest z tymi ludźmi? Już kolejna ryba, a której słyszę, że ma wstrzyknieta  farbe w cialo.

W morskim farbuje się niektore koralowce, ale nigdy nie slyszalam o farbowanych lub genetycznie modyfikowanych rybach! Kolejne przekleństwa się Cisna na usta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glowa do gory teraz będzie coraz lepiej, u mnie padły dwie samiczki zaraz po porodzie ale wypuściły po 20 młodych. Zielska moczarki i cabomby wywaliłem całe garści bo przyslonily światło. Korzenie z tyłu to tapeta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha, to co ta pani mówiła, to klasyk gatunku :D pewnie, pewnie, zmieści się, wszystko co klient zechce, to usłyszy. Glonojad z gupikami, ramirezkami i neonkami w 60 l też się "zmieści". Tym ludziom po prostu nie można wierzyć.

Popieram Volfa, teraz już będzie dobrze, spróbuj się trochę wyciszyć, choć to trudne - znam z autopsji.

A jeszcze w temacie farbowania... Genetyczne farbowanie to pół biedy; wstrzykuje się barwnik z koralowca/meduzy np. do jajek danio pręgowanego - i wszystkie następne pokolenia będą już kolorowe. Zero bólu - jedynie ukłucie zarodka. Z farbowaniem ryb już podrośniętych sprawa ma się inaczej... taką rybkę najpierw kąpie się w żrącym roztworze, żeby pozbawić ją zewnętrznych warstw ochronnych, potem w farbie - i daje do normalnej wody z antybiotykiem, do wygojenia. Następnie taki "preparat" idzie na sprzedaż. Jeszcze jedna technika: tatuowanie dużych pielęgnic. W jakieś kwiatuszki czy inne emblematy, na bokach ciała. Też pomysł rodem z Chin. Już nie wspominając o takich stworkach jak pielęgnica papuzia, a nawet starożytne linie hodowlane złotych karasi - patrz np. odmiana "pyzatka" czy "niebowid"...

Tradycja dręczenia ryb jest długa i wyrafinowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ryby jem. Jestem zwierzęciem wszystkozernym. To jest w porządku, jestem częścią łańcucha pokarmowego, na szczescie na jego szczycie, póki nie umrę i stanę się pokarmem dla kogoś. 

Ja ryby tez hoduje, dla przyjemności, przez co zabierane są z naturalnych siedlisk tylko dlatego, że ja mam ochotę się na nie gapic i opiekować się.  To już nie jest ok. Ale staram się bardzo zapewnić im jak najlepsze warunki. No ale po cholere to farbowanie??? To już zupełnie pozbawione jest sensu. Kąpać ryby w klwasie lub wstrzykiwanie im igłą barwnika w ciało.  Te breloczki kolejna barbarzynska praktyka. No nie rozumiem tego.

Wyłączyłam grzałke, było 27 stopni, nie wiem, czy ta apatia glonków to przez temperaturę, lek, czy po prostu odpoczywaly?

Neony wszystkie w kropkach, inne ryby póki co czyste. Znalazłam płatki, które im posmakowały. 

Muszę gdzieś znaleźć szyszki olchy, żeby obniżyć ph. Szukam też jakiejś dekoracyjnej rośliny, która wyrasta ponad wodę, ale wąsko do góry, nie takie leżące na wodzie. Chciałabym ja umieścić w panelu, żeby go nieco zamaskowac. 

Mam też rybkę do zidentyfikowania, która złowił a się przypadkiem zamiast razbory. 

Rybka jest maleńka, około 1.5 centymetra, kolega podpowiada, że może modrook, ale on ma całkiem przezroczyste płetwy, kształt ciała i pletw podobny do neonów, nawet z nimi często pływa. 

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@volf

glonojadom chyba 27* nie przeszkadza,  przynajmniej mojemu bo jest non stop aktywny  

  

@volf 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz też obniżać pH przez mieszanie RO z kranówką. Liście ketapangu też są dobre, a przy okazji trochę dezynfekują. Tylko pamiętaj, że liście i szyszki = barwienie wody na żółtawobrązowo. Im więcej, tym większa "herbatka".

Rośliny do maskowania... hmmm, może być jakiś wysoki korzeniowiec typu żabienica, albo las szybko rosnących limnofil, albo rozłożysty anubias... w zasadzie wszystkie rośliny akwariowe to rośliny błotne, bagienne ;) więc rosną w wynurzeniu bez problemu.

A rybka? - albo modrook, albo jakieś maleństwo mikrorazborkowate. Miły gratis :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio każda podmianę robię na czystej rodi.

Zmierzylam ph rodi 5.5, kranowka około 7, dziwne, że w akwarium jest ciut powyżej 7, skoro już z 50l od restartu podmieniłam na rodi.  Albo i więcej.

Mam jeden duży liść migdalecznika. A rybcia nie jest gratis, złowił a się zamiast razbory.

Zobaczymy, czy da radę przeżyć i co z niej wyrośnie:)

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RO naturalnie dąży do pH=7 :) mimo że tuż po pobraniu pokazuje mniej - ot taki paradoks. Listki i szyszki powinny dokwasić, a jeszcze z czasem akwarium się zestarzeje i pH samo będzie się utrzymywać na niższym poziomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niespodzianka, właśnie mi córka zdjęcie przesłała 

Wpuściłem przy starcie i od tamtej pory jej nie widziałem, myślałem że po niej.

received_2475661585837578.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samiczka babeczki niestety padła:(

Wczoraj miała zaczerwienione brzuszek, dziś rano wyraźnie obrzmiały i mocno czerwony, wiedzialam, że jak wrócę z pracy będę szukać już tylko trupa.

Wydaje mi się, że to moja wina. Podczas zakładania korony ukruszylo się troszkę farby i kilka drobnych wiórow wpadło do wody. Pozbieraly te, które widziałam, ale pewnie jakieś drobniejsze zostały i może rybka je polknela przy skrobaniu korzeni. 

Nie mogę się też doliczyć jednej razbory. Ospa nadal tylko na neonach, glonojady dają radę.

Jeśli znacie w okolicy dobre sklepy, gdzie ryby traktuje się jak żywe stworzenia, a nie jak pływające pieniądze, to proszę o namiary. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Gliwicach jest sklep płaszczka mają duże doświadczenie z rybami i na pewno by ci coś doradzili


127c352cab2572c10ffbc4835c2962b7u1937a17

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poradzić się mogę zawsze Was czy osoby z gornoslaskiego stowarzyszenia akwarystycznego (dopiero poznaje towarzystwo) ale doradzą. Bardziej mi zależy, aby "nie karmić" sklepów, które z premedytacją źle traktują zwierzęta.  Sklep w którym do jednego wora wrzuca się 38 ryb, 8 dużych i ciężkich  ślimakow i 4 krewecie maluszki to jakaś katastrofa. Kiedy zwróciłam przy kasie pani uwagę, że jedna z krewetek chyba została zmiazdzona przez muszle ślimaka wyjela ślimaki, dała nowa krewetkę i nawet zdecydowała się włożyć kawałek rośliny, żeby krewetki miały się czego złapać.  

To był koniec dnia, pani byla dla mnie bardxo uprzejma, zapewne tez była zmęczona bardzo, mimo wszystko jednak...

Zdecydowałam się przeplukać gąbki w wodzie pobranej z akwarium, masakra. Ledwie z tydzień temu włożone i juz czarna woda.  Nie mam pojęcia skąd ten syf, skoro rybki są dopiero od piątku. 

Jaka grająca gąbki lepsza, 10 czy 20 ppi?

Chce zamówić i dołożyć gruba warstwę do panelu

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.