Skocz do zawartości
Nik@

[756] All inclusive

Rekomendowane odpowiedzi

Gość
Żółtek też bladziutki.
Przestań bo Nik@ pomyśli że słabo karmi i będzie znowu albo nadal walczyć z No3 [emoji14]

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żółtka mam ze dwa lata, jest tłusty, aktywny, ma apetyt i nie zdradza objawów stresu. Ten pasek "zakaz wjazdu" ma zawsze widoczny. Wieczorami on i borsuk faktycznie bledną, choć nie aż tak, jak to pokazuje aparat. Ani borsuk ani żółtek od "nowosci" nie były bardzo mocno wybarwione, ale znacznie bardziej nasycone barwy mają rano i w środku dnia. 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to znaczy że tą kreskę żółtek ma cały czas nawet w dzień? U mnie w ciągu dnia żółtek ma barwę żółtą i tej kreski  nie widać, natomiast wieczorem jak światło przygasa żółtek blednie i właśnie widać tą kreskę na jego ciele. A w nocy staje się prawie biały - przynajmniej tak wygląda w nocnym niebieskim świetle.

Czy Twój żółtek jest najsłabszym pokolcem w akwarium? Może jest strachliwy i dlatego się nie wybarwia w dzień? U mnie jak wpuściłem do stada pokolców xanthurum to przez jakieś 4 dni się chował - i nie wybarwiał do końca. Był blady. Ale jak poznał wszystkie skrytki i współmieszkańców ożywił się i teraz jest już ok.


 

48a8a9a6b8f4f4ee866d96cfdef63c4cu1641a14

6953777_Sygnaturarybki1.jpg

56_1245071123.gif

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne to, ale ma ją zawsze widoczną. Wieczorem i w nocy bardziej, kiedy blednie, ale zawsze mniej lub bardziej ją widać.  

A rybcia zdrowa jak rydz... dlaczego tak ma, to nie wiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika mogła byś zdradzić na priv. gdzie kupiłaś  Euphyllia glabrescens ? sory  że tak w tym temacie ale wiadomości nie idzie do Ciebie wysłać 


299L(100x65x46) plus sump . Oświetlenie 2x24w t5 Narva Blue 2 i Sylvania Marinestar + LED 36W +LED 18W 3xUV , 2xRB, 1Blue+80W LED CHIP .Odpieniacz Deltec SC 1350, skały około 12 kg sucha , 20 kg żywy piasek red sea live reef , cyrkulacja RW-15 , obiegówka Jebao 3000 .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kupiłam jej. Wymieniłam sie za slimaczki berghia z kolegą @walpie. Nie spodziewałam się po zdjęciach, które wcześniej dostałam, że ten koral bedzie taki duży i taki piękny, podobnie, jak druga euphyllia i clavularia. 

Na tym filmie przez chwile widać żółtka w dzień, kiedy jego ciałko jest intensywnie ubarwione, jednak kreskę białą tez widać 

 

Przed chwilą nagrana ta sama euphyllia w samym niebieskim świetle

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nika miałem Pholidichthys leucotaenia i nie mam dobrych z nią związanych wspomnień. Moja babka  miała jakieś 50cm i strasznie kopała zasypując korale. Z piaskiem robiła co chciała. Swoje kupy obklejała śluzem i takie bańki unosiły się w toni a ja musiałem je usuwać. Muliła mi wodę i jestem szczęśliwy że znalazłem chętnego na tego potwora. Co prawda wygląd ma jak murena ale prawie cały czas siedziała w dziurze pod skałą wysówała się tylko w porze karmienia. Jak u Ciebie się sprawuje?


 

48a8a9a6b8f4f4ee866d96cfdef63c4cu1641a14

6953777_Sygnaturarybki1.jpg

56_1245071123.gif

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest grzeczna na razie. Nie ma pół metra, może ze 25 cm?

W 360 kopała ciągle to tu to tam, pewnie szukala dla siebie domu. Ale po koralach nie sypała. Obserwowałam ją uważnie i do 750 l wymyśliłam dla niej specjalnie zaprojektowaną dużą grotę z trzema wyjściami i "daszkami" nad tymi wyjściami. Od razu po wpuszczeniu w niej zamieszkała i od tej pory nigdzie nie kopie. Widać trafilam w jej gust :)

Kupy, fakt, robi rzadziej niż inne ryby, ale ogromne i wynosi je w pysku daleko od swojej norki. Lubi czystość:) jest miła dla innych mieszkańców i pozwala w swojej grocie pomieszkiwać innej, maleńkiej babeczce elacatinus, z którą zna się od 360l.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nik@ mój żółtek też ma pręgę widoczną na boku. Gdy był młodszy nie była tak uwidoczniona - obecnie ryba ma około 5 lat. Pręga uwidacznia się bardziej wieczorem ale w dzień jest cały czas zauważalna. Nie jest najsłabszym - lecz najsilniejszym pokolcem w moim baniaku. Więc nie szedł bym w kierunku słaby więc zestresowany. Przyjąłem to za naturalne dojrzewanie ryby, gdy był młodszy tak wyraźnej pręgi nie zauważałem.

Edytowane przez chwialek (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Nik@ napisał:

Na tym filmie przez chwile widać żółtka w dzień, kiedy jego ciałko jest intensywnie ubarwione, jednak kreskę białą tez widać 

Moj też ma taką kreskę.. Wiadomo od czego ona jest? Niektóre osobniki nie mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaa i wszystkie skały z jej powodu zrobiłam tak, że ich miejsca styku z "podloga" sa plaskie, żeby nie dała rady nic podkopsc i przewrócić.  Każda konstrukcja ma od dołu oblane cementem płaskie postumety.  Jednak babka mieszka w tym akwarium gdzieś od kwietnia i niczego nie próbowała podkopac.

9 minut temu, elespero napisał:

Moj też ma taką kreskę.. Wiadomo od czego ona jest? Niektóre osobniki nie mają.

Hmmm w świetle tego, co piszecie widać, że ta kreska widoczna w dzień nie jest niczym niezwykłym.  Może to kwestia faktycznie wieku, a może płci ryby. Ja mojego żółtka już kupiłam dużego, nigdy nie miałam malucha, więc trudno mi powiedzieć, czy tu chodzi o wiek ryby. 

Póki co jest największy z pokolcow i żaden mu nie podskakuje.  W 360 był jedynym pokolcem i jednocześnie największa rybą, panem i władcą akwarium i kreska zawsze była.  Miał swój bezpieczny dom w 360, w 750 zrobiłam mu podobną kryjówkę i zaraz ją odnalazł, zamieszkał w niej, z nikim o nią nie walczył, nie ma więc mowy o stresie. Jedyny dla niego stres, to ja, kiedy wkładam ręce do akwarium (inne ryby się nie boją, nawet wargacze  jedzą z reki, a żółty jak zawsze tchorzy).

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno nic nie pisałam, więc wypada coś wrzucić  kupa mięci.

Po bardzo długim czasie ciut powiększyła się obsada rybna. Doszły dwie nemateleotris magnifica, jakiś tydzień czy dwa temu temu, plus probowałam paracheilinus mccoskeri. Magnifiki na dzień dobry dostaly po pletwach od hepatusa. Dory biegala za nimi i gryzla je w pletwy, a te sierotki zamiast się gdzies schować, to siedzialy na przyslowiowym widelcu. Zgasilam światło, zostawilam tylko nocne. Mimo tego Dory, która zwykle po zgaszeniu grzecznie idzie spać, ciągle nad tymi magnificami plywala. Wargacza nikt nie ruszał, nawet moje pozostałe 3 wargatki. Mimo wszystko chłopak był panikarz. Wzielam go ze sklepu, był zdrowy, tylko płetwy miał troszkę uszkodzone i bardzo nerwowy, dyszal, więc poszedł do kotnika na 3 dni. Mam fajny duży kotnik, dostał rurkę pcv, w ktorej spal. Doszedł do siebie, jadł.  Wpuściłam do akwarium. Panikował znów.  Potem dwa razy jeszcze go odlawiałam, dawalam do kotnika, czekałam kilka dni, aż się uspokoi, zacznie jeść.  Po kilku dniach wpuszczalam i znów dostawał ataków, podpływał pod powierzchnię, łapał powietrze atmosferyczne i miotał się.  W końcu dostal infekcji płetwy ogonowej, w ciągu 24h stracił całą i niestety odszedł  :( Magnifiki sobie poradzily. Jedna wprosiła się mieszkać do ptereleotris evides, druga do leucotaenii. Dory im odpuściła, fajnie sobie radzą. 

Dziś przywiozlam z erybki skarb, na który polowałam ze 3 lata.  Dość rzadko się pojawiał i jeśli już, to akurat wtedy, gdy miałam ospe, zbyt świeży zbiornik lub rybcia była wielkosci paznokcia i strach ją było wpuscic do takiej szarańczy.  Dziś z sercem na ramieniu wpuszczalam, bo to też maluch, ze 4 cm, a moja zagiewka i Dory są ostatnio dość niegościnne, ale maluch już od godziny sobie spokojnie na tyłach znalazł tymczasowa kryjówkę i nikt się nim nie zainteresował.  Nawet hepek i żagiewka. Oto on:

 

Już w nim jestem zakochana. Oprócz jego osobistego uroku, który mnie rozbraja liczę tez po cichu na to, że rybka rozprawi się z plagą ślimakow osiadlych i nie ruszy mi przy okazji rozgwiazdy piaskowej, jak to mają w zwyczaju jego kuzyni lactoria cornuta.

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Nik@gratuluję nowego nabytku (oczywiście Magnifik też). Mam nadzieję, że szybko się zadomowi:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam taką nadzieję. W erybce wiedzieli, że na te rybkę poluje, bo się systematycznie pytałam o nia i kiedy przyszły dostałam cynk (dzięki Paweł).

Postanowiłam jednak nie wyrywać jej tak od razu po transporcie, tylko poczekać ze dwa tygodnie, aż rybka odpocznie, przyzwyczai się do życia w akwarium i zarezerwowałem ja (ponownie dzięki Paweł:) ). To był chyba dobry pomysł.  Maluch jest w świetnej formie, w sklepie wcinał lasonogi mrożone.  Już się o niego nie martwię.

Przede mną jeszcze jest valenciennea wardii, którą zarezerwowałem w coralhouse i której się bardzo boję. To też moja wymarzona rybcia. Pierwsza oswoje na po kilku miesiącach że mną mi wyskoczyła z 54l przez szpary za odpieniaczem, druga w 360l na drugi dzień mi zeszła ze stresu, podobnie, jak mccoskeri. Nikt jej nie dręczył, ale jednak serduszko jej nie wytrzymało ze strachu.

Dlatego bardzo się stresuję, czy ona sobie poradzi, czy hepek nie będzie jej dręczył. 

Z babkami i wargaczami to taka loteria. Albo sie trafi silny osobnik, bardzo zmotywowany aby przezyc i pomimo początkowej agresji innych mieszkańców da sobie radę, albo sie trafi jakaś sierotka, której nikt nie dokucza, a jednak stres ją zabije. Miałam tak z cirrhilabrus cyanopleura. Pierwszy osobnik tak, jak ten mccoskeri bal się wlasnego cienia, juz w worku dyszal, jakby mial skrzela wypluć i nawet 24h nie przeżył, a drugi to zupełnie coś innego. Atakował go exquisitus (kiedy wpuszczalam tego pierwszego cyanopleura to exquisitus jeszcze nie miałam), a ten maluch  tak sprytnie i niemal z "pomyślunkiem" podszedł do zadania, że kiedy był ponad połowę mniejszy dawał radę nawet zjeść, był szybszy niż agresor, wyplywal z kryjówki na środek, wkurzał wroga i uciekał i tak wiele razy i nigdy nawet jednej łuski na ciele nie stracił, a kiedy po 2-3 miesiacach prawie zrownal się rozmiarem z exquisitusem ustawił go sobie do pionu. 

 

  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam identyczne spostrzeżenia jak Ty odnośnie wytrzymałości danego egzemplarza, i wręcz chęci życia dalej...czasem nawet mam wrażenie że rybki ciapowate często mniej atakowane przez współmieszkańców a mimo to nie dają rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym musi być.  Pierwszy hepcio też mi nie przeżył, pomimo, ze trafil do zbiornika kwarantannowego, gdzie byl sam. Miał tam spokój, przyjazne światło, nikogo, kto by go dręczył, jednak nie dał rady. Drugiego wzielam z e-zoa, poprosiłam o tego małego terroryste, który gonił inne hepki i mam go do  dziś:)

Myślę, że najlepiej jest, jeśli się spędzi trochę czasu w sklepie, poprzyglądać się i wybrać te najbardziej śmiałe, które podpływaja do szyby się przywitać, albo odganiaja inne ryby. Często nie ma się na to wplywu, jakiego osobnika się dostanie, jeśli rybę kupuje się przez internet. Ale jeśli jesteś w sklepie, widzisz, że ryba jest gdzieś wcisnięta w kat akwarium, ma uszkodzone płetwy, to lepiej ją tam zostawić. Niech ma czas dojść do siebie. 

Tetrosomusa zarezerwowałem nie widząc rybki, ale poprosiłam o takiego najbardziej smialego. Kiedy po niego przyjechałam był już ostatni, zaraz przeplynał do szyby, spokojnie się na mnie gapil. Przed chwilą trochę przygarnęłam światło, wyłączyłam białe i zostało niebieskie, a pyrtek zaraz sobie wyszedł na środek i śmiało zwiedza zbiornik. Fajny jest :)  pokolce 10x większe od niego tuz obok  pływają a on sobie spokojnie zwiedza i gapi się na mnie:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam te ryby,  wszystkie rozdymkokształtne,  ryby pudełka,  najeżki itd. Wiele lat mieliśmy stado tetraodonòw w pelnomorskim zasoleniu. Te ryby rozpoznają osoby opiekujące się nimi,  są bardzo ciekawskie i wiecznie głodne. Zazdroszczę zakupu,  niech się dobrze chowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej...

Piekne te "pudelko" i dobrze mu z oczu patrzy...

Slyszac cokolwiek o magnifikach, od razu mi sie zalacza wspomnienie dawnego planu o stadku tych rybek (czterech, pieciu), ale dowiedzialem sie ze w wiekszosci przypadkow byly bojki na smierc i zycie...szkoda...


Zbiornik 75x80x29 cm. Deltec 600i DC, AI Hydra 26 HD, Maxspect Jump Gyre, polowka CP-25, Jecod 1200 DC...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Nik@ napisał:

Z babkami i wargaczami to taka loteria. Albo sie trafi silny osobnik, bardzo zmotywowany aby przezyc

Według mnie, babki powinny być wpuszczane jako pierwsze. Muszą zdominować cały zbiornik i później dopuszczać następne, gdy ta się zadomowi. Moja teraz nawet z salariasem kumple. zdarza się że razem przesiadują w norce.

 

2 godziny temu, Nik@ napisał:

plus probowałam paracheilinus mccoskeri

Też mi się marzą. Ja słyszałem że najlepiej je trzymać w małej grupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maluch dostał na imię Vader, ponieważ kształtem przypomina głowę lorda Vadera :D

Na razie ma się dobrze, pływa sobie spokojnie, nie boi się mnie, tylko jest strasznie gapowaty w kwestii jedzenia. Zanim zatrybi, że jest pokarm, to już moje torpedy pozamiataja, albo cyrkulacja mu zmiecie sprzed pyszczka. Będę musiała jakiś sposób karmienia wymyślić. 

No i przed chwilą go przyłapalam, że skubie ślimaki osiadłe :) Bardzo na to liczyłam, że pomoże mi te plagę opanować i widze, ze może się to udać.  Byle nie nabrał smaka na rozgwiazdę, to juz będzie rewelacja. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj do ekipy dołączyla moja wymarzona valenciennea wardii. Długo na nią czekałam, ale sie doczekałam.  

Zarezerwowalam w coralhouse, ale od kilku dni nie mogę się tam dodzwonić.  W międzyczasie pojawiła się jedna sztuka w erybce, więc zaraz poprosiłam o rezerwację.  Wczoraj wieczorem zauważyłam że była promocja z okazji dnia kobiet na wczoraj i dziś, więc dzisiaj po nią pojechałam. Bardzo się bałam, kak mi sie zaaklimatyzuje, bo poprzednia, którą kupiłam ze dwa lata temu była tak przerażona, że nie wytrzymało jej serduszko i rano ja znalazłam martwą w kominie. 

Ale ta widzę ok, jest spokojna. Po wpuszczeniu upewniłam się, że wszyscy mieszkańcy ją zaakceptowali i pojechałam załatwiać swoje sprawy. Wróciłam po kilku godzinach, babeczka sobie siedzi na tyłach i przesiewa piach, więc chyba będzie dobrze.

Mam nadzieję że uda się dodzwonić do Konrada z coralhouse i dogadać jakiś transport dla warduchny od niego , bo bardzo chciałam miec dwie sztuki. Fajnie, gdyby się sparowaly:) jak nie, to każdej zrobię osobne mieszkanie.

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna Babeczka ;) 

 


... I to by było na tyle.  ...

.... Problemem nie jest technologia.
Problemem jest osoba lub osoby , które jej używają.    .... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nik@ widzę, że ostatnio marzenia się spełniają:) trzymam kciuki za aklimatyzację:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przefajna :) wwidać znajduje sporo łakoci  w piachu, bo co chwilę coś tam intensywnie kłapie pyszczkiem.

 

Detrytus fruwa, bo nie było komu wcześniej zaopiekować się piachem. Jezowiec sand dollar trochę czyscil, ale chyba za mało go jednego było do pracy. 

Akwarium trochę opustoszalo, bo cześć koralowcow pojechała na wystawe. Wczoraj dolozylam tam moja wielka capnelle, ale jeszcze się nie podniosła. Przesunekam tez sinularie, wiec zalapala focha i tez sie jeszcze nie napompowała.

Caulastrea fluo pieknie napompowana, swieci, xenia bardzo marna. Cos hej tam nie pasuje. Jesli w ponuedzialek bedzue dalej taka marna, to ją zabiore i dam zamiast nuej clavularie papaya.

Ale wszyscy i tak patrzą tylko na blazenki :)

Ooo, zobacz, nemo!

Maluszki nemo rządzą :D

Gdyby tam była jeszcze Dory, to dopiero byłby szał. Ewa miała akurat hepatusy wielkości złotówki, ale nie ma co hepków angażować w takie akcje. 

Blazenki radzą sobie świetnie i robią robotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nam się udało dzisiaj zakupić parkę wardii. Też na nie chwilę polowałam. Ale czy rzeczywiście będzie to para i się dogadają czas pokaże. Na razie większa jest śmiała i przesiewa piasek a mała cykor, siedzi pod skałą. Mam nadzieję, że się zaaklimatyzują. Ciekawa jestem jak twoje zareagują na siebie. Nie wiesz czy są zbliżone wielkością? 

https://zapodaj.net/78b8da52c9b8f.jpg.html

 

Edytowane przez Arashi_ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.