Za moich czasów (jestem dinozaurem z okresu kryzysu) chodziło powiedzenie "jedzcie dorsze, g...o gorsze". To już lepiej wegorze hodowac, wędzone po stowie chyba chodzą
Jak dla mnie, to z rybami jest więcej roboty, niż z koralowcami. Trzeba toto codziennie karmić. Jak nie nakarmisz 2 dni, to przeżyje, ale potem gapi się toto z takim wyrzutem, że sumienie nie daje Ci spać, jak wspomnisz te głodne oczka.
A tak serio to ustniczki wydają się niezłym pomysłem. Wrzucisz im trochę miękasów od kogos "z przycinki" i będą miały co jeść, jak nie będzie ich miał kto karmić.
Jest też opcja dać kilka pokolcow i nawrzucać im glonów, żeby miały co skubac, jak właściciela nie ma. Tylko przydałoby się w sumpie mieć hodowle takich alg, które im smakują.