Skocz do zawartości

Historia edycji

brawos

brawos

Dzisiaj wstawiam obiecaną wcześniej relację z kąpania skały w kwasie. Cała operacja zakończyła się powodzeniem. Z 19 kg skały po kąpieli zostało...15 z kawałkiem. Cały depozyt syfu, w tym PO4 odkładany na skale przez lata ładnie się rozpuścił. To co nie chciało się rozpuścić na kilku najbardziej zawziętych kawałkach potraktowałem szczotką drucianą. Było na tyle naruszone, że po kilku pociągnięciach szczotki zamieniło się w pył. Oczywiście odeszłoby samo w kąpieli, ale szkoda było mi przy okazji dalej rozpuszczać skałę. Cały zabieg trwał 7-8 minut. W międzyczasie kilkukrotnie wyjmowałem kawałki w celu oceny, czy zbyt mocno się już nie rozpuściły. Zabawę rozpocząłem od stężenia 5% i stopniowo dolewałem kwasu, gdy tylko widziałem, że rozpuszczany węglan wapnia neutralizuje kwas i zupa przestaje bulgotać. Łącznie zużyłem 1,4 litra 35% HCl na 18 litrów wody i 19 kg skały. Porównując wcześniejszą kąpiel w wybielaczu z obecną w kwasie muszę powiedzieć, że to drugie to overkill, ale jednak bardzo skuteczny. Pięknie otwiera wszystkie pory i kanaliki na skale zaklajstrowane przez lata (ostatnie zdjęcie). Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście zregenerować skałę i zedrzeć z niej cały zewnętrzny syf z odłożonym przez lata PO4 to warto. Operacja jest bardzo prosta, wystarczą rękawice gumowe do chemii domowej, na wszelki wypadek okulary ochronne i pojemne płuca do wstrzymywania oddechu przy kilkukrotnym podchodzeniu do zupy z kwasem. Na koniec poprzekładałem wytrawioną skałę do wiadra z rozpuszczoną sodą oczyszczoną (ok. pół torebki zwykłej sody ze sklepu czyli ok. 35g) na wiadro wody (ok. 18 l) w celu neutralizacji kwasu. Kwas się ładnie neutralizuje - z wiadra tego skałę po kilku minutach wyciągałem już gołą ręką. Po kilku godzinach moczenia skały w RO mała hanka niskozakresowa pokazała 2 co po przeliczeniu  oznacza 0,006 ppm PO4. Przed kąpielą w kwasie było to 0,8 ppm PO4. Skała pomoczy się jeszcze ze dwa dni w RO, ostatni raz dla pewności zmierzę PO4 i na tym operacja się zakończy. Test na chlor wolny oraz całkowity pokazuje oczywiście 0. Ostatni film jako mały bonus dla ludzi o mocnych nerwach :lol:

6ftlbglwuacz.jpg

52nsol2oftlv.jpg

e97uaj17q8ss.jpg

mdckhutygktt.jpg

 

 

brawos

brawos

Dzisiaj wstawiam obiecaną wcześniej relację z kąpania skały w kwasie. Cała operacja zakończyła się powodzeniem. Z 19 kg skały po kąpieli zostało...15 z kawałkiem. Cały depozyt syfu, w tym PO4 odkładany na skale przez lata ładnie się rozpuścił. To co nie chciało się rozpuścić na kilku najbardziej zawziętych kawałkach potraktowałem szczotką drucianą. Było na tyle naruszone, że po kilku pociągnięciach szczotki zamieniło się w pył. Oczywiście odeszłoby samo w kąpieli, ale szkoda było mi przy okazji dalej rozpuszczać skałę. Cały zabieg trwał 7-8 minut. W międzyczasie kilkukrotnie wyjmowałem kawałki w celu oceny, czy zbyt mocno się już nie rozpuściły. Zabawę rozpocząłem od stężenia 5% i stopniowo dolewałem kwasu, gdy tylko widziałem, że rozpuszczany węglan wapnia neutralizuje kwas i zupa przestaje bulgotać. Łącznie zużyłem 1,4 litra 35% HCl na 18 litrów wody i 18 kg skały. Porównując wcześniejszą kąpiel w wybielaczu z obecną w kwasie muszę powiedzieć, że to drugie to overkill, ale jednak bardzo skuteczny. Pięknie otwiera wszystkie pory i kanaliki na skale zaklajstrowane przez lata (ostatnie zdjęcie). Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście zregenerować skałę i zedrzeć z niej cały zewnętrzny syf z odłożonym przez lata PO4 to warto. Operacja jest bardzo prosta, wystarczą rękawice gumowe do chemii domowej, na wszelki wypadek okulary ochronne i pojemne płuca do wstrzymywania oddechu przy kilkukrotnym podchodzeniu do zupy z kwasem. Na koniec poprzekładałem wytrawioną skałę do wiadra z rozpuszczoną sodą oczyszczoną (ok. pół torebki zwykłej sody ze sklepu czyli ok. 35g) na wiadro wody (ok. 18 l) w celu neutralizacji kwasu. Kwas się ładnie neutralizuje - z wiadra tego skałę po kilku minutach wyciągałem już gołą ręką. Po kilku godzinach moczenia skały w RO mała hanka niskozakresowa pokazała 2 co po przeliczeniu  oznacza 0,006 ppm PO4. Przed kąpielą w kwasie było to 0,8 ppm PO4. Skała pomoczy się jeszcze ze dwa dni w RO, ostatni raz dla pewności zmierzę PO4 i na tym operacja się zakończy. Test na chlor wolny oraz całkowity pokazuje oczywiście 0. Ostatni film jako mały bonus dla ludzi o mocnych nerwach :lol:

6ftlbglwuacz.jpg

52nsol2oftlv.jpg

e97uaj17q8ss.jpg

mdckhutygktt.jpg

 

 

brawos

brawos

Dzisiaj wstawiam obiecaną wcześniej relację z kąpania skały w kwasie. Cała operacja zakończyła się powodzeniem. Z 19 kg skały po kąpieli zostało...15 z kawałkiem. Cały depozyt syfu, w tym PO4 odkładany na skale przez lata ładnie się rozpuścił. To co nie chciało się rozpuścić na kilku najbardziej zawziętych kawałkach potraktowałem szczotką drucianą. Było na tyle naruszone, że po kilku pociągnięciach szczotki zamieniło się w pył. Oczywiście odeszłoby samo w kąpieli, ale szkoda było mi przy okazji dalej rozpuszczać skałę. Cały zabieg trwał 7-8 minut. W międzyczasie kilkukrotnie wyjmowałem kawałki w celu oceny, czy zbyt mocno się już nie rozpuściły. Zabawę rozpocząłem od stężenia 5% i stopniowo dolewałem kwasu, gdy tylko widziałem, że rozpuszczany węglan wapnia neutralizuje kwas i zupa przestaje bulgotać. Łącznie zużyłem 1,4 litra 35% HCl na 18 litrów wody i 18 kg skały. Porównując wcześniejszą kąpiel w wybielaczu z obecną w kwasie muszę powiedzieć, że to drugie to overkill, ale jednak bardzo skuteczny. Pięknie otwiera wszystkie pory i kanaliki na skale zaklajstrowane przez lata (ostatnie zdjęcie). Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście zregenerować skałę i zedrzeć z niej cały zewnętrzny syf z odłożonym przez lata PO4 to warto. Operacja jest bardzo prosta, wystarczą rękawice gumowe do chemii domowej, na wszelki wypadek okulary ochronne i pojemne płuca do wstrzymywania oddechu przy kilkukrotnym podchodzeniu do zupy z kwasem. Na koniec poprzekładałem wytrawioną skałę do wiadra z rozpuszczoną sodą oczyszczoną (ok. pół torebki zwykłej sody ze sklepu czyli ok. 35g) na wiadro wody (ok. 18 l) w celu neutralizacji kwasu. Kwas się ładnie neutralizuje - z wiadra tego skałę po kilku minutach wyciągałem już gołą ręką. Po kilku godzinach moczenia skały w RO mała hanka niskozakresowa pokazała 2 co po przeliczeniu  oznacza 0,006 ppm PO4. Przed kąpielą w kwasie było to 0,8 ppm PO4. Skała pomoczy się jeszcze ze dwa dni w RO, ostatni raz dla pewności zmierzę PO4 i na tym operacja się zakończy. Test na chlor wolny oraz całkowity pokazuje oczywiście 0. Ostatni film jako mały bonus dla ludzi o mocnych nerwach :lol:

6ftlbglwuacz.jpg

52nsol2oftlv.jpg

e97uaj17q8ss.jpg

mdckhutygktt.jpg

 

brawos

brawos

Dzisiaj wstawiam obiecaną wcześniej relację z kąpania skały w kwasie. Cała operacja zakończyła się powodzeniem. Z 19 kg skały po kąpieli zostało...15 z kawałkiem. Cały depozyt syfu, w tym PO4 odkładany na skale przez lata ładnie się rozpuścił. To co nie chciało się rozpuścić na kilku najbardziej zawziętych kawałkach potraktowałem szczotką drucianą. Było na tyle naruszone, że po kilku pociągnięciach szczotki zamieniło się w pył. Oczywiście odeszłoby samo w kąpieli, ale szkoda było mi przy okazji dalej rozpuszczać skałę. Cała zabieg trwał 7-8 minut. W międzyczasie kilkukrotnie wyjmowałem kawałki w celu oceny, czy zbyt mocno się już nie rozpuściły. Zabawę rozpocząłem od stężenia 5% i stopniowo dolewałem kwasu, gdy tylko widziałem, że rozpuszczany węglan wapnia neutralizuje kwas i zupa przestaje bulgotać. Łącznie zużyłem 1,4 litra 35% HCl na 18 litrów wody i 18 kg skały. Porównując wcześniejszą kąpiel w wybielaczu z obecną w kwasie muszę powiedzieć, że to drugie to overkill, ale jednak bardzo skuteczny. Pięknie otwiera wszystkie pory i kanaliki na skale zaklajstrowane przez lata (ostatnie zdjęcie). Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście zregenerować skałę i zedrzeć z niej cały zewnętrzny syf z odłożonym przez lata PO4 to warto. Operacja jest bardzo prosta, wystarczą rękawice gumowe do chemii domowej, na wszelki wypadek okulary ochronne i pojemne płuca do wstrzymywania oddechu przy kilkukrotnym podchodzeniu do zupy z kwasem. Na koniec poprzekładałem wytrawioną skałę do wiadra z rozpuszczoną sodą oczyszczoną (ok. pół torebki zwykłej sody ze sklepu czyli ok. 35g) na wiadro wody (ok. 18 l) w celu neutralizacji kwasu. Kwas się ładnie neutralizuje - z wiadra tego skałę po kilku minutach wyciągałem już gołą ręką. Po kilku godzinach moczenia skały w RO mała hanka niskozakresowa pokazała 2 co po przeliczeniu  oznacza 0,006 ppm PO4. Przed kąpielą w kwasie było to 0,8 ppm PO4. Skała pomoczy się jeszcze ze dwa dni w RO, ostatni raz dla pewności zmierzę PO4 i na tym operacja się zakończy. Test na chlor wolny oraz całkowity pokazuje oczywiście 0. Ostatni film jako mały bonus dla ludzi o mocnych nerwach :lol:

6ftlbglwuacz.jpg

52nsol2oftlv.jpg

e97uaj17q8ss.jpg

mdckhutygktt.jpg

 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.