Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@irmina, co do brzydali to mnie się wydawało dotąd, że one akurat nieźle radzą sobie w nowych zbiornikach. Ja miałam brzydala tylko raz, kupionego od innego akwarysty, ale nie dotarły mmnie sluchy ani ze sklepów, ani od forumowiczów, aby występowała u brzydali wyjątkowa śmiertelność. Nie kojarzę też, aby były problemy z karmieniem tych ryb. Zje wszystko. Czasem zrobi prządek z aiptasia, ale potem zabiera się za lps-y niezależnie od tego, czy pokarm dozowany jest oszczędnie, czy łopatami. Ale może po dostawie do sklepu coś się dzieje, o czym my, akwaryści już wiedzy nie mamy? W każdym razie ja nie widuje tu tematów  "padł brzydali, co się moglo stac". Co do chelmonow czy innych pensetnikow, to tak. Są ostrzeżenia w sklepach, sa tematy na forum. Są to ryby obarczone dużym ryzykiem, że pożyją bardzo krótko. Tak dobrze jadła i padła...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak dobrze jadła i padła to jest również idealna charakterystyka dla zanclusów :-) ja odpukać, akurat mam do nich dużo szcześcia . Pewnie jest tu mnówstwo osób z dużą większą wiedzą ale z moich obserwacji wynika, ze są ryby , właśnie te uznawane za trudne dla których kluczem do sukcesu (czyli przeżycia, pobierania pokarmu i komfortu) jest prawidłowo dobrana pozostała obsada oraz to jak urządzone jest akwarium. Poza jakością wody, pokarmy itp - ale to oczywistość. Czasem zdarza mi się przeławiać i łączyć ryby w różnych konfiguracjach i fajnie obserwuje się jak obsada zatrybi i jest zgoda w wodzie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Irmina a nie wiesz czy eksporterzy dokładają się do programów ratowania rafy, czy część z opłat, zezwoleń na wywóz-przewóz-odłów jest na to przeznaczana?

Z drugiej strony to co kupujemy to często gatunki lokalnie zaliczane jako konsumpcyjne. I jakkolwiek akwarystycznych ekologów oburza widok achillesa, białobrodego czy chelmona grilowanego o tyle widok Karpia, Wędzonego Łososia, Sushi  już stał się dla nich normalnością bo to postrzegamy jako pokarm, a nie zachciankę dla oka. Tym sposobem zabieramy z rafy 0,00X procent tego co jest konsumowane w cenie XXX razy wyższej niż wartość ryby konsumpcyjnej. Tylko no właśnie czy cokolwiek z tych "podatków" bo tak to można nazwać wraca do natury czyli zasila rafę?

Edytowane przez chwialek (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, ale zapytam i jesli będę miała jakies informację podzielę się  :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

425L  - Maxspect Recurve R6 120, Twistman 150 Integra, Komputer od AquaTrend i takie tam... Stary projekt [600L] Nowy projekt [425L]

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jedni robią zrzuty, a inni robią to



Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, odgrzeje kotleta, bo się mocno wkurzyłam. Wczoraj znalazłam w swojej skrzynce ulotkę od spółdzielni z informacją, że wszyscy lokatorzy mają obowiązek sortowania śmieci, bo jeśli choć jeden mieszkaniec się nie dostosuje, to cena wywozu nieczystości zdrożeje dla wszystkich. Też takie dostajecie?

Ja bym chciała sortować te śmieci, nawet próbuje, staram się chociaż  plastiki/metale i szkła sortować. Problem w tym, że część z nich wymaga uwaga! umycia.

I tu problem numer jeden. Nie wiem dokładnie które. Probowalam z ciekawości przeczytać na stronie spółdzielni instrukcje segregowania odpadów. Problem w tym, że nawet na smartfonie 6 cali nie jestem w stanie jej przeczytać, bo zamieszczono obrazek, którego nie da się ani pobrać, ani powiększyć, nic nie widac.  Niby mam laptop, ale służbowy. Nie powinnam go używać do celów prywatnych, a na tablicy na klatce schodowej instrukcji takiej nie ma. Poza tym... Myć śmieci, to jakaś dla mnie abstrakcja! Ludzie w Afryce nie mają czystej wody do picia, a u nas trzeba myć śmieci. Żeby umyć puszkę po rybie muszę użyć sporo gorącej wody. Wody nie deszczowej, która spada z nieba, tylko specjalnie oczyszczonej, zdatnej do picia, za której jazdy kubik place duzo. Płace nie tylko za samą wodę, ale także za jej ogrzanie. Ogrzanie wody wymaga zużycia energii. Dodatkowo muszę użyć detergentu, który zatruwa środowisko i oczywiście tez za niego place. Place też za odprowadzenie ścieku. To ogromny koszt i dla mnie i dla przyrody, gdybym myła każdy kubek po serku, butelkę po soczku, tylko po to, żeby czysciutkie wyrzucić do śmieci. W Polsce już też z wodą może być krucho, wysychają mokradła, rzeki, jeziora, poza epizodami, kiedy trafi się jakiś front atmosferyczny, który przyniesie obfite opady, nawet powodzie, ale jest to stan chwilowy. Ile śniegu czy choćby deszczu spadło tej zimy? Ja pamietam czasy, kiedy ze szkoły szło się brodząc po łydki w śniegu, bo zdążyło tyle napadać od rana po tym, jak nad ranem osoby sprzątające odśnieżyły i posypały ścieżki piachem.

Druga rzecz... Jak oni chcą sprawdzić, z którego bloku lokator konkretnie nie sortuje, albo który sortuje źle, na przykład wrzuca opakowanie do niewłaściwego pojemnika. Mało tego, pojemniki do segregacji bardzo często są przepełnione. Idę z workiem pełnym plastikow i nie mam gdzie tych śmieci włożyć. Zostawiam więc cały worek obok właściwego pojemnika, ale nie wiem, co potem służby z nim robią. Zaglądają, co w nim jest, czy wyrzucają, jako mieszane? Ja tu sobie życie utrudniam po to, żeby to i tak trafiło do mieszanych?

Trzecia rzecz, mam malutkie mieszkanie, gdzie znaleźć przestrzeń na dodatkowe kubły do sortowania, kiedy ja nawet lodówki nie mogę w swojej mini kuchni zmieścić, stoi w przedpokoju. 

No i czwarta, która wkurza mnie najbardziej. Niepotrzebne opakowania, które muszę kupić, żeby dostać produkt, który jest mi potrzebny oraz opakowania, których nie da się łatwo posortować. 

Na przykład kawa. Niby pikuś, dół do szkła, zamknięcie do plastików. Choć jeszcze jest na wierzchu przyklejona srebrna czy złota folia, która nie wiem, czym jest. Plastik to, czy metal? Poza tym pod plastikowym wieczkiem zwykle znajduje się jakieś tworzywo jasnego koloru, czasem dziwnej struktury, czy to plastik, czy papier? 

Idźmy dalej. Moje znienawidzone blistry. Kupuje kombinerki, baterie, nożyk do tapet czy końcówkę do napowietrzacza, albo całe to jest z plastiku z zamkniętym w środku kawałkiem papieru, albo przód plastikowy, tyl z papieru, albo większosc z papieru, ale między tymi warstwami jest wtopione plastikowe "okienko". Jak ja mam to oddzielić??! 

Wódka. Ja akurat jestem piwoszem, ale też ocet czy inne płyny mają podobny problem szklo i metalowa  lub plastikowa zakrętka. Niby żaden problem, szkło do szkła, zakrętka do metali lub plastikow. Ale na szyjce zostaje jeszcze "obrączka", mam ja wydłubać? A co z papierowymi etykietami na szkle, mam je obskrobac, nim wyrzucę słoik czy butelkę? Na sucho się nie da, często potrzeba nie tylko ciepłej wody, ale i detergentu, żeby to usunąć. 

Leki i kosmetyki. Tu już jest masakra. Wielki słoik, zapakowany jeszcze w ogromne kartonowe, kolorowe pudełko, a zawartość produktu w tym słoiku ze szkła lub plastiku to mniej, niż 40% całości tego imponującego opakowania. Do każdego leku dołączona ogromna ulotka, po zakupie 10 różnych leków sokojnie bym tymi ulotkami wytapetowala kuchnie. Ibuprom kupuje od lat, tymi jednymi ulotkami już bym wytapetowala mieszkanie swoje, rodzicow, i naszych sąsiadów. Biorę ten Ibuprom i zaraz wyrzucam i kartonik i ulotkę, a po zużyciu także gruby, plastikowy słoiczek. Po co tyle odpadu dla 48 sztuk tabletek? 

Po co dla kremu do twarzy jest ogromny słoik z mocno wklęsłym dnem, gdzie tego kremu jest bardzo mała ilość, a do tego jeszcze kolorowy karton, który zwykle jest 2xwiekszy, niż słoik?

Zamawiam pokarmy dla ryb, jakieś pierdoły, jak siporax czy witaminy w płynie, przychodzi wielkie pudło, gdzie 40% to właściwa zawartość, a reszta to wypełniacze z chrupek, pociętych kartonow, gazety, albo jakieś pomięte worki foliowe czy folia babelkowa. Zamawiam kilka pier**l, dostaje w "promocji" 3razy tyle śmieci. Potem te śmieci muszę posortować i wyrzucać.

I wisienka na torcie: ulotki. Na korytarzu jest skrzynka pocztowa. Co miesiąc wyjmuje z niej z kilogram ulotek, których nigdy nie czytam. Dlaczego ktoś wpycha mi do skrzynki coś, czego nie potrzebuję?

Czasem to zbieram i wywożę do erybki, żeby chociaż do pakowania mrożonek nie przydalo (kurcze, nie jeżdżę tam często, a dwie reklamówki ulotek ważą i zajmują mi miejsce w domu), ale często po prostu kładę na górze i rano wynosi to na smietnik Pani, która zajmuje się porządkowaniem bloku. Za te niechciane ulotki, wyrzucane na smietnik płacą wszyscy lokatorzy. Dlaczego każdy może do skrzynek wrzucać, co chce?

Nie macie wrażenia, że jesteście przez sklepy i producentów zasypywani zupełnie niepotrzebna warstwa śmieci, które nie tylko sprawiają kłopot, bo jest ich więcej, niż faktycznie trzeba, przez co częściej biegacie na smietnik, więcej płacicie za odpady i do tego macie problem z posortowaniem, bo producent wymyślił jakieś "mortal kombo" gdzie trudno jest podzielić opakowanie na właściwe kubły? 

Taka herbata w torebkach na przykład. Zwykle ma kartonowe pudełko. W środku pudelka znajdujemy często saszetki, czyli opakowane w osobne folie czy papierki pojedyncze torebki herbaty. Bierzemy saszetkę (czy to folia, czy papier?!?) Otwieramy, wyjmujemy torebkę herbaty. Całość tego, co jest w saszetce składa się na zasobnik z herbatą (czy to jest tworzywo, czy biodegradalne?) Do tego jest sznureczek. Nie wiem, z jakiego materiału jest ten sznureczek. Kiedyś ten sznureczek bywał przytwierdzony do torebki jeszcze metalowym spinaczem. Na drugim końcu sznurka jest papierek, za który trzymamy, kiedy wkładamy i wyjmujemy torebkę. No i sam wkład, biodegradalny, czyli zużyta herbata. Na ile części mam podzielić po pojemnikach na śmieci te jedną saszetkę z herbatą?!!

 

Do czego zmierzam? Jako człowiek chciałabym dbać o środowisko. Jako konsument jestem zasypywana mnóstwem odpadów, których nie potrzebuję, nie chce, a muszę je kupować z potrzebnymi produktami, a potem płacić za to, żeby zostały zutylizowane, muszę także je sortować, choć często nie wiem, jak. I jeszcze mam myć te śmieci w ogrzanej  wodzie pitnej z detergentami? Zużywanie tej pitnej wody na hodowlę rybek już brzmi strasznie, biorąc pod uwagę, ile ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody do picia, ale żeby marnować ja jeszcze na mycie śmieci, to już jest dla mnie jakiś mindfuck.

Co Wy na to, aby w sklepach zostawiać niepotrzebne opakowania? Na przykład kupujecie krem, słoiczek zabieracie, a kartonik zostawiacie? Co powiecie na to, aby na swoich skrzynkach przykleić napis "proszę nie wkładać ulotek" jeśli nie są Wam potrzebne? Kupujecie obcęgi zapakowane w blister, rozcinacie ten blister po zakupie scyzorykiem, i zostawiacie ten plastik? Niech sie sklep martwi, aby to utylizowac. Jeśli problem dla sklepu zacznie być poważny, zacznie sam walczyć z hurtownia czy producentem. Nie ich wina? Oczywiście, że nie, ale moja ani Wasza też nie, a sklep czy hurtownia będzie miał większą siłę nacisku, niż taki pojedynczy Kowalski, jak ja czy Ty. Kupujecie buty czy torebkę i zostawiacie na ladzie i karton i papiery wypełniające i saszetki z pochłaniaczem wilgoci, bo tych butów/torebki bedziecie używać od razu?  Kupujecie Ibuprom, bierzecie słoiczek, kartonik zostawiacie? Dacie radę? 

Ja pier**le, nie ogarniam tego. Walczą z jednorazówkami w sklepachl i słomkami do napojów, a jednocześnie do głupich butów czy torebki wciskają ci kartony, wypełnienia z worków foliowych czy papieru po to, żeby to "wyglądało". Bio banany w biedrze popakowane w worki z folii, każe lux jabłuszko czy torebka z herbatą owinięte w osobny papierek. Brakuje do tego jeszcze tylko, aby każda rolka papieru toaletowego była pakowana w osobna folie, aby nie utracić suchości, intensywności wzoru czy zapachu, gdyby główne opakowanie się rozszczelniło.

Sorry za ten monolog, wiem, że za długi, by ktoś dotrwał do końca, no wkurzyłam się po prostu na to, że na konsumentów końcowych zrzuca się odpowiedzialność i finansowa i moralna za ignorancję producentow. Im się ciągle wydaje, że potrzebujemy wielkich, błyszczących i potężnych opakowań, żeby kupić ich produkt. 

Kiedyś piętra ptasiego mleczka w kartoniku były oddzielone tylko kawałkiem pergaminu, teraz każde piętro ma plastikowa foremkę. Wcale nie smakuje lepiej, a jest więcej śmieci do wyrzucenia.

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dotrwałem do końca - Nik@ ale ja od zawsze myję butelki po mleku. Mieszkam w domu jednorodzinnym i w przeciwnym przypadku przed odbiorem odpadów segregowanych miałbym na działce smród zakiśniętego mleka. Podobnie puszkę po rybie przecieram papierem a później opłukuję w wodzie bieżącej. Woda ta trafia do oczyszczalni ścieków gdzie zakładam - wiem że błędnie. Iż ta woda jest oczyszczana i transportowana do rzeki, którą spływa dalej i staje się po kilkunastu lub kilkuset kilometrach ponownie wykorzystywana przez jakieś miasto pobierające wodę z ujęcia rzecznego.

Co do marketingu, ulotek, śmieci pozostawianych w skrzynce - to niestety zmora zasypują nas kolorowymi reklamami, pisemkami po co na co nie mam pojęcia. Ale nawet nasz branżowy "koral" czy kupiła byś go na papierze makulaturowym a nie powlekanym? Ja tak, lecz wiem również iż w obecnej formie jest on o wiele trwalszy i pozwala się czytać znacznie dłużej.

Opakowania, blistry, folijki, odpady od produktów pozostawione w sklepach - nie wiem czemu tak naprawdę miało by to służyć. Nikt się tym nie przejmie, przekażą odpad pcv do pcv szklany do szklanego a odpady ze śmietników zmieszanych do śmieci komunalnych bez segregacji. To co robimy to tylko wstępna segregacja odpadów docelowo i tak wszystko musi trafić na sortownię gdzie następuje rozdział śmieci, ale dzięki nam ma być to łatwiejsze w dalszej segregacji. Raczej nie kupisz puszki rybnej i na szybko za regałem jej nie opędzlujesz przegryzając kajzerką po czym siup do śmietnika w sklepie.

Odpowiedzialności zbiorowej nie ma ale niestety mieszkając w bloku jeśli nie będzie segregacji wstępnej na poziomie waszego zbiorowego śmietnika to odpowie za to ogół = cała wspólnota mieszkaniowa bo tak to chyba nadal się nazywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, chwialek napisał:



Opakowania, blistry, folijki, odpady od produktów pozostawione w sklepach - nie wiem czemu tak naprawdę miało by to służyć. Nikt się tym nie przejmie, przekażą odpad pcv do pcv szklany do szklanego a odpady ze śmietników zmieszanych do śmieci komunalnych bez segregacji. To co robimy to tylko wstępna segregacja odpadów docelowo i tak wszystko musi trafić na sortownię gdzie następuje rozdział śmieci, ale dzięki nam ma być to łatwiejsze w dalszej segregacji. Raczej nie kupisz puszki rybnej i na szybko za regałem jej nie opędzlujesz przegryzając kajzerką po czym siup do śmietnika w sklepie.
 

Nie chodzi o opedzlowanie śledzika w sklepie :D. Chodzi o te zbędne, podwójne pakowania, na przyklad kosmetykow (po co słoiczek czy butelka są dodatkowo w kartonie), wypełniacze w damskich torebkach, kartony z butow itd.

Jeśli to zostawię w sklepie, nie będę musiała tego wynosić na smietnik. Gdyby wszyscy sąsiedzi tak robili, płacilibyśmy mniej za wywóz odpadów.

Gdyby producenci robili opakowania wielkości dostosowanej do ilości produktu w nim, a także częściej wprowadzali opakowania "refill" czyli uzupełniające no i opakowania te byłyby łatwe do sortowania, to śmieci byłoby mniej.

A ja myć opakowań nie będę. I tak tyle śmieci mam, że wynoszę je prawie codziennie, więc nic mi nie śmierdzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

 

Myślę że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim zaczną tą segregację rzetelnie kontrolować. To jest po prostu taki straszak ;)

Na przykład w takich Włoszech są już od dawna w domach śmietniki do segregacji papieru,plastiku,szkła,bio i oddzielnie do owoców morza. Mało tego nie odbierają jednego dnia wszystkiego tylko w określone dni heh i jak w danym śmietniczku (mają około 50l każdy) będzie coś nieodpowiedniego to nie zabiorą spod domu. Ten kto ma balkon to ma fajnie, a ten co nie ma to wszystko kisi w mieszkaniu :P niby fajnie czysto ale jak się patrzy na ten syf na ulicach Włoskich to nasuwa się pytanie kiedy się za to zabiorą urzędnicy heh

 

 

 

Ocean śmieci na Dominikanie

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Nik@ napisał:

Nie chodzi o opedzlowanie śledzika w sklepie :D. Chodzi o te zbędne, podwójne pakowania, na przyklad kosmetykow (po co słoiczek czy butelka są dodatkowo w kartonie), wypełniacze w damskich torebkach, kartony z butow itd.

Bo Ekologia to pic na wodę i kasa jak zwykle   . 
Biorę 4 paczki skrzydełek w tych plastikowych pudełkach  , mięso wszelkiej maści a kurna nie ma zwykłej reklamówki  .Szkoda że ta reklamówka o której tyle w rządzie i mediach to  totalny pryszcz w stosunku do reszty  . 
Dwie żaróweczki  od podświetlenia tablicy rejestracyjnej  a opakowane tak że z tego by zrobił kilka reklamówek . 
Zakazują  słomek  a badziewny plastikowy sprzęt który wywalimy bo zaraz się z pieprzy to można .

Zwykły keczup , z tej butelki to z 10 reklamówek  by było  . 
Najlepsze to większość  posegregowanych śmieci i tak trafia w jedno miejsce , nawet była afera jak wóz z ogólnym jechał i segregaty zbierał  . ( wyciszono ) . 
Od zaraz przecież można w opakowaniach przejść  a w zasadzie wrócić do szkła i metali  i papieru  . 

Nie ma żadnej  ekologii to tylko slogan pozwalający zarabiać kasę  . 


summary.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, =Fresz= napisał:

jak w danym śmietniczku (mają około 50l każdy) będzie coś nieodpowiedniego to nie zabiorą spod domu.

W Niemczech jest tak samo, naklejają karteczkę że jest źle posortowane i zostawiają. Jest jedno ostrzeżenie a później sypią mandaty. :)

Są 4 kosze, bio, papier, plastik i ogólny za który się płaci, reszta z free. Szkło wyrzuca się do specjalnych koszy, segregacja na ciemne, zielone i białe.

Butelki szklane, plastikowe i puszki z kaucją. od 8 centów do 25. Nawet większe słoiki np. z majonezem też mają kaucję.

Co mnie też ostatnio zdziwiło... Kupiłem buty i pani przy kasie pyta czy potrzebny karton, zdziwiony pytam skąd takie pytanie? Odpowiada że wysyłają je z powrotem na hurtownie i są ponownie wykorzystywane..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, =Fresz= napisał:

Myślę że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim zaczną tą segregację rzetelnie kontrolować. To jest po prostu taki straszak

A mnie się wydaje, że będzie wprost odwrotnie. Wiele gmin i miast dopłacało sporo pieniędzy do "teoretycznie" posortowanych śmieci. Wzrost opłaty to będzie dodatkowe źródło pieniędzy dla gminy. Ja mieszkam w bloku, 23 mieszkania, część wynajętych. Większość sortuje, ale część nie. I teraz ponoć mają być kontrole. Ponoć wszyscy, którzy deklarują że sortują a nie sortują będą płacić, jak za niesortowane. A ponieważ nie da się stwierdzić kto sortuje a kto nie, to po łbie dostaną wszyscy. Efekt będzie taki, że wszyscy przestaną sortować... bo i tak płacą za niesortowane. A za jakiś czas Unia będzie karać Polskę za zbyt niski % recyklingu. I będzie krzyk, że zła unia, a unia nic do tego nie ma. Moi rodzice mieszkają na wsi w domu, i muszą sortować, jeśli są nieposortowane śmieci, dostają ostrzeżenie, po następnym opłata śmieciowa przez 3 miesiące rośnie kilka razy.


Brutto: akwarium 550 + sump 260l, start 20.12.2017. Filtracja: rollermat + skała + refugium, bez odpieniacza. Sprzęt: Akwarium 120x70x65h OW, sump 119x50x45h. Pompa Jebao DCP 10000,  Cyrkulacja 2x maxspect  XF-350, Jebao MW-22, Oświetlenie: philips Coral Care gen 1 v2 x 3szt.. Oświetlenie refugium Chinka LED.

Sól Fauna Marin Professional, dodatki AF, balling AF/CZDA. 50kg suchej skały Marco Rock's, nieco pukani.

Ryby i inne biegająco-pełzające: Ctenochaetus binotatus, 6x Pseudanthias squamipinnis, Zebrasoma flavescens, Lysmata amboinensis x 3, L. debelius, 4x Lysmata Seticaudata, 1x Neopetrolisthes oshimai, 2 kraby pustelniki Clibanarius africanus, jeżowiec Mespilla globulus, setki  slimaków turbo i columbelli, 1x  tectus, 1x strombus luhanus... Oraz kilka kg kiełży, równonogów, wężowideł i innego drobnego życia.

ce5058cc16516a9e06285a07538a7eb3u1610a14

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, elespero napisał:

W Niemczech jest tak samo, naklejają karteczkę że jest źle posortowane i zostawiają. Jest jedno ostrzeżenie a później sypią mandaty. :)

Są 4 kosze, bio, papier, plastik i ogólny za który się płaci, reszta z free. Szkło wyrzuca się do specjalnych koszy, segregacja na ciemne, zielone i białe.

Butelki szklane, plastikowe i puszki z kaucją. od 8 centów do 25. Nawet większe słoiki np. z majonezem też mają kaucję.

Co mnie też ostatnio zdziwiło... Kupiłem buty i pani przy kasie pyta czy potrzebny karton, zdziwiony pytam skąd takie pytanie? Odpowiada że wysyłają je z powrotem na hurtownie i są ponownie wykorzystywane..

Częściowo mnie to cieszy, chodzi o pytanie pani w sklepie i karton.  Ale jakbym miała jeszcze sortować szkło kolorami, to nie zdzierze. 

Niesprawiedliwość polega na tym, że producenci robią, co chcą, żeby tylko kupić ich towar, oszukując klienta, a całkowita odpowiedzialność, w tym finansowa za segregację i odbiór odpadów spoczywa na kliencie koncowym . Wielki słoik, a Gucio w środku. Z morszczyzny podałbym przykład Vitalis. Wielka puszka, ale denko mocno wklęsłe, wessane niemal do połowy słoiczka. Pokarmu ciut, plastiku w bród. Nigdy więcej nie kupię. 

 

Dlaczego nie można zmusić producenta, aby dostosował wielkość opakowania do zawartości?  I aby to opakowanie było też oznaczone, które jego części można oddać do recyclingu i do jakiego pojemnika?  Pewne opakowania są oczywiste, ale niektóre nie do końca. Na przykład kartony po mleku czy sokach. Gdyby nie było opisu na koszu, to w życiu bym tego do plastiku nie dała, bo wydaje mi się, że to mix kartony z folia. Dalabym to do mieszanych. 

Wiem, że temat śmieci nie do końca koresponduje z pytaniem autora, ale sporo śmieci generujemy przecież w samym naszym hobby, kupując pokarmy, preparaty, czy urzdzenia. 

Dlaczego ja mam się glowic nad tym, czy dane opakowanie w całości nadaje się na przykład do kosza z plastikiem, jeśli pd spodu zakrętki od pojemnika z preparatem widzę coś, co wygląda jak papier powleczony folia? Mam rozdzierać bluster na drobne, żeby wydobyć plastik wklejony między warstwy papieru? 

Mam torebkę zużytej herbaty dzielić na 3 pojemniki, czy na dwa? Bo ja nie mam pojęcia, z czego zrobiony jest sam zasobnik na susz herbaciany. 

A co z ubraniami? Co zrobić z kurtka, która na na metce na przykład 80% poliamid czy acryl  i 20% cotton, bo od wewnątrz ma załóżmy bawełnę, czy welne, jako ocieplenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Nik@ napisał:

Ale jakbym miała jeszcze sortować szkło kolorami, to nie zdzierze.

Na szkło kosze są przy sklepach, nie w domu. Oczywiście wyrzuca się czyste i bez zakrętek.

My torebki po herbacie wyrzucamy do bio, jes tak zawarte w przepisach.. 

Na ubrania też są specjalne kosze.

 

Z drugiej strony co my szare myszki możemy. W skali co robią wielkie korporacje to my jesteśmy super eko. Najgorsze jest to że robią to z premedytacją i bezkarnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, elespero napisał:

Na szkło kosze są przy sklepach, nie w domu. Oczywiście wyrzuca się czyste i bez zakrętek.

My torebki po herbacie wyrzucamy do bio, jes tak zawarte w przepisach.. 

Na ubrania też są specjalne kosze.

 

Z drugiej strony co my szare myszki możemy. W skali co robią wielkie korporacje to my jesteśmy super eko. Najgorsze jest to że robią to z premedytacją i bezkarnie...

No właśnie. Ja zrezygnuje ze słomek i posortuje śmieci, a tymczasem z uszkodzonej oczyszczalni do Bałtyku idą tony gówna, jakis premier napieprza samolotem wojskowym do domu, zamiast pociągiem, bo kolacja stygnie, gdzieś jakiś prom sie rozleci i nawali ropy do oceanu, albo jakaś fabryka po nocy spuszcza odpady do rzeki, bo to taniej. 

Ta cała Ekologia działa podobnie  jak nasz urząd skarbowy czy gminny. Maluczkich udupi za chleb oddany bezdomnym, albo za spalenie smiecia w piecu, gdy tymczasem milionowi defraudanci i główni truciciele środowiska piją sobie w Dubaju szampana w hotelu Atlantis z widokiem w sypialni  na płaszczki i rekiny. 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odbiegnę od tematu... chociaż nie aż tak bardzo, bo zostajemy w temacie zmian klimatycznych.

Ktoś czytał ten tekst: https://www.nasa.gov/feature/goddard/nasa-study-mass-gains-of-antarctic-ice-sheet-greater-than-losses ? Tekst z 2015, edytowany w 2017. Źródło wygląda na wiarygodne.

Okazuje się, że sumaryczna ilosc lodu antarktycznego jednak ciągle przybywa... a nie ubywa jak nam to wmawiają. Co prawda badania kończą sie w 2008, ale nowe ruszyły w 2018.

 

 


425L  - Maxspect Recurve R6 120, Twistman 150 Integra, Komputer od AquaTrend i takie tam... Stary projekt [600L] Nowy projekt [425L]

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Trąbili kilka dni temu że na Antarktydzie odnotowali rekordowe 21 stopni ciepła i to w cieniu hmm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ło matko, jaki to był bzdurny artykuł. 18C (a nie 27) i to gdzie? W najcieplejszym rejonie Antarktydy. To tak jakby powiedziec, że Rosja jest najzimniejszym krajem, bo gdzieś tam na Syberii zanotowano -50C

 


425L  - Maxspect Recurve R6 120, Twistman 150 Integra, Komputer od AquaTrend i takie tam... Stary projekt [600L] Nowy projekt [425L]

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy forumowiczów

Zmiany klimatu w ostatnich dziesiecioleciach są faktem niezprzeczalnym.

W miejscach gdzie były srogie zimy robi się cieplej, w miejscach gdzie od lat nie padał śnieg są jego rekordowe opady, w miejscach gdzie były susze tereny są zalewane i odwrotnie. Tak więc zmiany klimatyczne są faktem ..... I.... to jest jak najbardziej normalne zjawisko. Takie zmiany były miliony, tysiące i dziesiątki lat temu i są i teraz. I to zmiany nie tylko klimatu ale i wszystkiego.... tu gdzie mieszkamy kiedyś było morze, kiedy indziej tropikalna dżungla...... A na Antarktydzie rosły olbrzymie paprocie. I w drugą stronę ... tu gdzie teraz mieszkamy kiedyś będzie morze a jeszcze kiedy indziej góry. Taki jest cykl naszej ziemi. 

Możemy dyskutować tylko na ile człowiek ma wpływ na szybkość tych zmian i moje zdanie jest takie, że ma ale minimalne (choć dla np mieszkańców wysp koralowych może to mieć ogromne znaczenie). I osobiście uważam, że matka natura predzej czy później poradzi sobie z tymi zmianami. Gorzej będzie z nami. 

Teraz to ja chyba za bardzo odbiegłem od tematu...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam że najbardziej ekologiczne było by wymuszenie na producentach dawanie długich gwarancji na produkt i łatwości w naprawie. Tak żeby lodówka, pralka, samochód mogły nam służyć długie lata i nie psuły się po 3 latach po to by kupić kolejna.
Ograniczyło by to drastycznie ilości produkowanych odpadów, zużycie energii itp.

20 godzin temu, Arek77 napisał:

Możemy dyskutować tylko na ile człowiek ma wpływ na szybkość tych zmian i moje zdanie jest takie, że ma ale minimalne (choć dla np mieszkańców wysp koralowych może to mieć ogromne znaczenie).

 

tym zdaniem nie sposób się nie zgodzić.
W dani ekolodzy zakazali polowania na gęsi. Po pewnym czasie zaczęto je łapać i gazować bo było ich za dużo i stanowiły problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, rmatysiak napisał:

Ograniczyło by to drastycznie ilości produkowanych odpadów, zużycie energii itp.

oraz znacząco podniosło by to ceny:-)

A czy nie jest czasem tak, że obecny "konsument" sam tak na prawdę czuje potrzebę co klika lat (albo i częściej) wymieniać posiadane rzeczy na nowe modele? Nowe meble, bo stare się znudziły, nowy bezpieczniejszy i bardziej ekonomiczny samochód, nowy bardziej "smartny" telefon, nowe bardziej wybajerzone AGD... A skoro tak, to po co marnować czas, zasoby i energię na budowanie trwałych rzeczy, skoro i tak po kilku latach trafią na śmietnik? Oczywiście, mowa tutaj o pierwotnym konsumencie, a nie o osobach z różnych względów kupujących rzeczy używane, bo one nie są żadnym klientem dla producenta i producent w swojej polityce nie uwzględnia preferencji kolejnych właścicieli.

Idąc dalej, lubimy czasem sprawić sobie nowe akwarium z nowym odpieniaczem, pompami, lampą, to po co ten sprzęt ma działać 20 lat, skoro najdalej po 5 zostanie zastąpiony nowym?

Można psioczyć na "złych" producentów, ale prawda jest taka, ze oni po prostu starają się zaspokajać nasze zachcianki na tyle skutecznie, żebyśmy byli chętni za to zapłacić. To samo tyczy się opakowań - to ludzie kupują "oczami", wybierają wydziwione opakowania, które wyróżniają produkt spośród 20 innych obok na półce. Np ile osób ostatnio kupiło zwykły ryż w papierowej torbie zamiast takiego popakowanego w torebki perforowane i pudełka kartonowe? Więc może zamiast się bulwersować, lepiej zacząć od przemyślenia własnego postępowania i wyborów konsumenckich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podam przykład z własnego życia. Mam pralkę ma prawie 20 lat i działa, okresowo wymieniany jest tylko pasek który się zużywa. Nawet gumy są w dobrym stanie. Poszedłem do sklepu porozmawiałem i wyszło że nie ma szansy żebym kupił dziś pralkę która będzie tak długo działać.  Dziś pralka po 7-9 latach nadaje się tylko do kosza bo producentom nie opłaca się produkować tak wytrzymałych elementów. Kiedyś można było w lodówce rozebrać kompresor i go naprawić, dziś można go tylko wymienić bo jest nie rozbieralny. Dla mnie to jest zdecydowanie większy problem ekologiczny niż wszystkie te reklamówki jednorazowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Słony leszcz napisał:

A czy nie jest czasem tak, że obecny "konsument" sam tak na prawdę czuje potrzebę co klika lat (albo i częściej) wymieniać posiadane rzeczy na nowe modele? Nowe meble, bo stare się znudziły, nowy bezpieczniejszy i bardziej ekonomiczny samochód, nowy bardziej "smartny" telefon, nowe bardziej wybajerzone AGD... A skoro tak, to po co marnować czas, zasoby i energię na budowanie trwałych rzeczy, skoro i tak po kilku latach trafią na śmietnik? Oczywiście, mowa tutaj o pierwotnym konsumencie, a nie o osobach z różnych względów kupujących rzeczy używane, bo one nie są żadnym klientem dla producenta i producent w swojej polityce nie uwzględnia preferencji kolejnych właścicieli.

Zgadzam się w 100 %. Jeszcze parę ( jeśli nie nadal) lat temu przywoziliśmy z zachodniej części Europy tzw. wystawki i nie mogliśmy zrozumieć jak można wyrzucić dziaļający (choć stary) odkurzacz, pralkę, rower itp. Teraz sami wrzucamy często działające urządzenia. Mnie nie raz zdarzyło się oddać do utylizacji (wystawić na śmietnik w dniu odbioru tzw gabarytów) stary kaseciak, wideo czy odkurzacz bo miał urwaną rączkę i był stary choć działał.

 

3 minuty temu, rmatysiak napisał:

Podam przykład z własnego życia. Mam pralkę ma prawie 20 lat i działa, okresowo wymieniany jest tylko pasek który się zużywa.

Tak tylko, że taka pralka sprzed 20 lat złużywa ze 3 razy więcej prądu niż nowa, tak samo jak telewizory kineskopowe i ledowe. Samochody też paliły po 10- 12 l.    A sprzęt AGD i samochody prawie w 100% można poddać recyklingowi. Ja jestem zwolennikiem wymieniany sprzętu na  urządzenia nowej generacji i robię to z czystym sumieniem.... wiadomo z rozsądkiem i z oddaniem starego sprzętu w odpowiednie ręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.