Skocz do zawartości

Historia edycji

Nik@

Nik@

Wiem, że rwać to mordega, ryzoidy się bardzo mocno wczepiają w skale, a są na tyle słabe, że przy próbie wyrwania bardzo łatwo się przerywają, więc walka mechaniczna prawie nie ma sensu. Dlaczego prawie? Bo starając się usuwać to, co się da, zmniejszasz tempo rozrastania się na kolejne powierzchnie. Ale trzeba rwać z wyczuciem, po jednym "pędzie", bo jak się to poszarpie i fragmenty polecą w ton, to czepią się w innym miejscu. 

 

Ciężka sprawa, nie wiem, czy mithrax to ruszy, nigdy nie miałam tego w głównym akwarium. Miałam w sumpie, sama to włożyłam do refugium, ale kiedy się przekonałam, co to za cholerstwo, to wyjmuje, jak tylko gdzieś miedzy innymi glonami zobaczę. Tępię to do dzis, choć u mnie jest znacznie łatwiej, bo oplatuje to tylko inne glony i udaje mi się wyciągać bardzo długie fragmenty, więc coraz rzadziej to widuje. 

Jeśli jest taka możliwość, to na Twoim miejscu wyjełabym skały tym zaatakowane, zalała solanka o bardzo niskim zasoleniu żeby zmusić mieszkańców, jak kiełże, ślimaki, wieloszczety, czy wezowidla do opuszczenia domu (ewentualnie skala do suchego wiadra, na 5 minut wystawiona na powietrze, wlać trochę solanki mocnym strumieniem, skale przenieść do następnego wiadra, co z niej wylecialo żywego do sumpa, potem znów na kilka minut na powietrze i tak kilka, kilkanaście razy, aż uda się większość mieszkańców ewakuować) , po czym skala do wrzątku, potem porządne płukanie w solance z podmiany z silną cyrkulacja (bo pewnie nie wszyscy lokatorzy wyjdą i część zostanie tam ugotowana) i glon już nie powinien wrócic. Chyba, że zdążył się już na innych skałach czepić.

Zastanawia mnie też, dlaczego masz tak mocno zielone szyby, nigdy nie widziałam tak gęstego nalotu, najwyżej futro z włochatych glonów przy dojrzewaniu. U Ciebie to wygląda, jak pokryte zielonym tynkiem. 

Nik@

Nik@

Wiem, że rwać to mordega, ryzoidy się bardzo mocno wczepiają w skale, a są na tyle słabe, że przy próbie wyrwania bardzo łatwo się przerywają, więc walka mechaniczna prawie nie ma sensu. Dlaczego prawie? Bo starając się usuwać to, co się da, zmniejszasz tempo rozrastania się na kolejne powierzchnie. Ale trzeba rwać z wyczuciem, po jednym "pędzie", bo jak się to poszarpie i fragmenty polecą w ton, to czepią się w innym miejscu. 

 

Ciężka sprawa, nie wiem, czy mithrax to ruszy, nigdy nie miałam tego w głównym akwarium. Miałam w sumpie, sama to włożyłam do refugium, ale kiedy się przekonałam, co to za cholerstwo, to wyjmuje, jak tylko gdzieś miedzy innymi glonami zobaczę. Tępię to do dzis, choć u mnie jest znacznie łatwiej, bo oplatuje to tylko inne glony i udaje mi się wyciągać bardzo długie fragmenty, więc coraz rzadziej to widuje. 

Jeśli jest taka możliwość, to na Twoim miejscu wyjełabym skały tym zaatakowane, zalała solanka o bardzo niskim zasoleniu żeby zmusić mieszkańców, jak kiełże, ślimaki, wieloszczety, czy wezowidla do opuszczenia domu (ewentualnie skala do suchego wiadra, na 5 minut wystawiona na powietrze, wlać trochę solanki mocnym strumieniem, skale przenieść do następnego wiadra, co z niej wylecialo żywego do sumpa, potem znów na kilka minut na powietrze i tak kilka, kilkanaście razy, aż uda się większość mieszkańców ewakuować) , po czym skala do wrzątku, potem porządne płukanie w solance z podmiany z silną cyrkulacja (bo pewnie nie wszyscy lokatorzy wyjdą i część zostanie tam ugotowana) i glon już nie powinien wrócic. Chyba, że zdążył się już na innych skałach czepić.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.