Skocz do zawartości

Historia edycji

Nik@

Nik@

Im bardziej wirus rozwija sie w Polsce, tym bardziej ludzie sobie folguja. Matki wychodzą z maluchami na dwór, te krasnale, ledwo chodzące rączkami dotykają wszystkiego, ławek, śmietników. Matki siedzą obok siebie, czasem na ławkach na przeciwko, ale dzieci biegają gdzie chcą.

Ludzie już mają dość siedzenia w domach, jest piękna wiosna, ciepło. Zblizaja się święta, ludzie okupują sklepy. 

Po świętach krzywa zachorowań i śmierci pójdzie pewnie ostro do góry.

Ciągle gdzieś słyszę, że to niepotrzebna panika, że zwykła grypa co roku zabiera więcej istnień, niż covid-19 zabrał dotąd. 

 

Nie rozumiem, dlaczego w takim razie krematoria w krajach, w których transmisja wirusa jest najszybsza nie nadążają z "utylizacją" zmarłych, dlaczego lotniska przerabia się na tymczasowe przechowalnie zmarłych, dlaczego brakuje respiratorów i medycy są zmuszeni do selekcji chorych, którzy dostaną szansę na respirator i przeżycie tej choroby.

Dlaczego brakuje lekarzy? Podczas "zwykłej grypy", która co roku się pojawia, nie słyszy się o lekarzach, którzy sami się zarazili, część z nich umarła, a część musi "odchorować", albo przejść kwarantannę w domu i nie ma komu leczyć chorych.

Czy dotąd lekarze, którzy zachorowali na "zwykła" grypę, a czuli się w miare dobrze normalnie chodzili do pracy i leczyli ludzi? Chodzili sobie po oddziale onkologii, smarkajac w chusteczkę i kaszlac pomiędzy chorymi przygotowanymi do przeszczepu szpiku? Pediatra kichał na dzieci?

Sprzętu ochronnego w Polsce pewnie zawsze brakowało, łóżek w szpitalach też, ale dlaczego teraz to jest tragedia, a przy "zwykłej" grypie, która podobno jest bardziej zjadliwa, niż covid-19 nie słyszało się o tym, że lekarze zakładają na siebie z braku laku worki na śmieci, nie przyjmowali z radością maseczek szytych przez randomowe szwalnie, nie potrzebowali przyłbic drukowanych przez dowolnego Kowalskiego, który ma w domu drukarkę 3D.

Dlaczego?!! 

Od grudnia 2019, gdzie odnotowano w Wuhan pierwszy przypadek "dopiero" nieco ponad 1.5 miliona osób na całym świecie zachorowało na Covid-19, z czego zmarło niecałe 95 tysięcy ludzi. 

Grypa zabiera corocznie ponoć więcej.

Zakładam, że te choroby nie nakładają się jakoś znacznie, przynajmniej w krajach, gdzie już wprowadzono zakazy i nakazy.  Trudno się teraz zarazić zwykła grypa, kiedy siedzimy w domach, pracujemy zdalnie, gdzie się da, nauczyciel wysyła materiał mailem, ginekologowi wysyłamy zdjęcia narządów, sprzedawca w sklepie uzbrojony jest w przegrodę z plexy i maseczkę, a psychiatra leczy nas przez Skype, zamiast na kozetce. 

Dla mnie wniosek nasuwa się sam. Jak mawiają analitycy, shit in, shit out.Dane wejściowe są do pupy. 

Nie chce mi się wierzyć, że to zmowa ponad 200 krajów, które chcą nagle sterroryzować swoich obywateli fałszywym alarmem dla władzy, więc obstawiam, że rządy nie pokazują w tych statystykach całej prawdy. Zarówno chorych, jak i zmarłych z powodu covid-19 jest kilka, może kilkanaście razy więcej.

Chiny bardzo oklamaly w statystykach, nie wierzę, że tak nagle spadła śmiertelność do kilku osób dziennie  Wszyscy mniej lub bardziej świadomie kłamią. Nie robi się testów ludziom, którzy zmarli w domach, w zakładach opieki dla seniorów, ani tym, którzy zmarli w szpitalu, zanim pobrano materiał do testów. Nie robi się testów wszystkim osobom na kwarantannie. 

 

No tak... ale na zwykła grypę też nie robiło się testów. Pewnie statystyki "zwykłej" grypy też są zaniżone. Jednak nigdy wcześniej nie słyszeliśmy takich historii, że w szpitalach dokonywano selekcji pacjentów, którzy dostaną pomoc, że brakowało respiratorow i sprzętów ochrony osobistej, ani że krematoria nie wyrabiały. 

Więc dlaczego? 

Nik@

Nik@

Im bardziej wirus rozwija sie w Polsce, tym bardziej ludzie sobie folguja. Matki wychodzą z maluchami na dwór, te krasnale, ledwo chodzące rączkami dotykają wszystkiego, ławek, śmietników. Matki siedzą obok siebie, czasem na ławkach na przeciwko, ale dzieci biegają gdzie chcą.

Ludzie już mają dość siedzenia w domach, jest piękna wiosna, ciepło. Zblizaja się święta, ludzie okupują sklepy. 

Po świętach krzywa zachorowań i śmierci pójdzie ostro do góry.

Ciągle gdzieś słyszę, że to niepotrzebna panika, zwykła grypa co roku zabiera więcej istnień, niż covid-19 zabrał dotąd. 

 

Nie rozumiem, dlaczego w takim razie krematoria w krajach, w których transmisja wirusa jest najszybsza, krematoria nie nadążają z "utylizacją" zmarłych, dlaczego lotniska przerabia się na tymczasowe przechowalnie zmarłych, dlaczego brakuje respiratorów i medycy są zmuszeni do selekcji chorych, którzy dostaną szansę na respirator i przeżycie tej choroby.

Dlaczego brakuje lekarzy? Podczas "zwykłej grypy", która co roku się pojawia, nie słyszy się o lekarzach, którzy sami się zarazili, część z nich umarła, a część musi "odchorować", albo przejść kwarantannę w domu.

Czy dotąd lekarze, którzy zachorowali na "zwykła" grypę, a czuli się w miare dobrze normalnie chodzili do pracy i leczyli ludzi? Chodzili sobie po oddziale onkologii, smarkajac w chusteczkę i kaszlac pomiędzy chorymi przygotowanymi do przeszczepu szpiku? Pediatra kichał na dzieci?

Sprzętu ochronnego w Polsce pewnie zawsze brakowało, łóżek w szpitalach też, ale dlaczego teraz to jest tragedia, a przy "zwykłej" grypie, która podobno jest bardziej zjadliwa, niż covid-19 nie słyszało się o tym, że lekarze zakładają na siebie z braku laku worki na śmieci, nie przyjmowali z radością maseczek szytych przez randomowe szwalnie, nie potrzebowali przyłbic drukowanych przez dowolnego Kowalskiego, który ma w domu drukarkę 3D.

Dlaczego?!! 

Od grudnia 2019, gdzie odnotowano w Wuhan pierwszy przypadek "dopiero" nieco ponad 1.5 miliona osób na całym świecie zachorowało na Covid-19, z czego zmarło niecałe 95 tysięcy ludzi. 

Grypa zabiera corocznie ponoć więcej.

Zakładam, że te choroby nie nakładają się jakoś znacznie, przynajmniej w krajach, gdzie już wprowadzono zakazy i nakazy.  Trudno się teraz zarazić zwykła grypa, kiedy siedzimy w domach, pracujemy zdalnie, gdzie się da, nauczyciel wysyła materiał mailem, ginekologowi wysyłamy zdjęcia narządów, sprzedawca w sklepie uzbrojony jest w przegrodę z plexy i maseczkę, a psychiatra leczy nas przez Skype, zamiast na kozetce. 

Dla mnie wniosek nasuwa się sam. Jak mawiają analitycy, shit in, shit out.Dane wejściowe są do pupy. 

Nie chce mi się wierzyć, że to zmowa ponad 200 krajów, które chcą nagle sterroryzować swoich obywateli fałszywym alarmem dla władzy, więc obstawiam, że rządy nie pokazują w tych statystykach całej prawdy. Zarówno chorych, jak i zmarłych z powodu covid-19 jest kilka, może kilkanaście razy więcej.

Chiny bardzo oklamaly w statystykach, nie wierzę, że tak nagle spadła śmiertelność do kilku osób dziennie  Wszyscy mniej lub bardziej świadomie kłamią. Nie robi się testów ludziom, którzy zmarli w domach, w zakładach opieki dla seniorów, ani tym, którzy zmarli w szpitalu, zanim pobrano materiał do testów. Nie robi się testów wszystkim osobom na kwarantannie. 

 

No tak... ale na zwykła grypę też nie robiło się testów. Pewnie statystyki "zwykłej" grypy też są zaniżone. Jednak nigdy wcześniej nie słyszeliśmy takich historii, że w szpitalach dokonywano selekcji pacjentów, którzy dostaną pomoc, że brakowało respiratorow i sprzętów ochrony osobistej, ani że krematoria nie wyrabiały. 

Więc dlaczego? 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.