W kryzysie papier toaletowy był dobrem bardzo deficytowym. Gdy go zabrakło, trzeba było tyłek wycierać gazetami. Ja to pamietam, do dziś mam przed oczami obraz, jak facet szedł z naszyjnikiem z papieru toaletowego na sznurku, a wszyscy pytali, gdzie kupił i zazdroscili tych korali Teraz mamy znowu moment kryzysowy, więc ludzie wykupują ten papier, może pamiętają jeszcze czasy kryzysu. Ale niech tam wykupują co chcą, im większe zapasy zrobią, tym rzadziej będą wychodzić z domu.
Sama się trochę wystraszyłam, bo byłam dzis w kilku sklepach, nigdzie nie było ani papieru, ani mięsa, ani mleka. Ale to chwilowe, w poniedziałek przyjdą dostawy i wszystko wróci do normy, bo Ci, co zrobili wielkie zapasy nie kupią kolejnych stu rolek papieru ani 5 kg mięsa.