Skocz do zawartości
Nik@

Operacja: powiększenie akwarium

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie... dziwnie długo, a wszyscy żyją i melduja się jak zawsze przy szybie, jak tylko im migne w przedpokoju :) Polyp lab i uv niewiele wskoraly, więc próbuje herbtany. Jeśli się pogorszy, to w poniedziałek chyba kupię znów polyp lab i dam dawkę x5 bo już nie wiem, czego jeszcze próbować. Odlowic nie ma szans. Jedynie hepatusa mogłabym może drapnac po ciemku razem z milką, w której śpi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

U mnie herbtana zawsze działa, dwie trzy dawki i rybki czyste jak łza. Tylko że ja nie mam odpieniacza.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, fresz33 napisał:

U mnie herbtana zawsze działa, dwie trzy dawki i rybki czyste jak łza. Tylko że ja nie mam odpieniacza.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka
 

Przy herbtanie i tak odpieniacz się wyłącza więc nie ma różnicy czy go masz czy nie.

 


90x55x50+ sump. ATI 8x39W,Deltec A{F600. LPS-owo

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zdejmuje tylko kubek z odpieniacza jak lecze herbtaną, żeby odpieniacz wodę natleniał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie po przełożeniu życia ospa pojawiła się po paru tygodniach i całe leczenie trwało tydzień zanim zacząłem z polyplab + 20 dni , następnie po 3-4 dniach wysyp z podwójna siła , następnie kupno UV 36W ,po tygodniu ryby były już czyste, ale lampa chodziła non stop przez miesiąc .Od tego czasu rybki maja się dobrze , uzupełniłem obsadę i tak już leci z rok.Kusi mnie dokupić rybkę ale boje się coś dołożyć ,żeby czegoś nie przywlec przy okazji .

U mnie nie przy ospie straciłem żółtka , mandaryna ,  lineatusa ,naso i gobidona, wszystkie w drugiej fazie ataku ,po miesiącu .


8fdd9b9b7ef09de88ef75df31c7279e1u1318a12

Zbiornik 220x74x65, 2x OW , zaplecze 300ll ,

obieg Jebao DCP 18000, 2xVortech mp40,3xtunze6045,6025,6085,odpieniacz BK DC300 rdx,VSV,

skała RRR 50kg,lampa diy 279 t5 +led ok.280 W,dozownik H2Ocean

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez dwa tygodnie podawałam polyp lab plus lampa uv, ale żadnej poprawy nie było.  Cały czas kilka rybek w kropki. Skończył się polyp lab, próbuję herbtany, ale przy herbtanie nie można używać uv niestety, więc odłączyłam. Zobaczymy, na razie się nie pogarsza, w kropki jest hepatus, apogony, borsuk i jeden wargacz. Zoltkowi i nigrofuscus czasem coś się pojawia i znika.

Najmocniej teraz jest zaatakowany mój ulubieniec borsuk i hepcio, choć nie tak bardzo, jak czasem widuje w sklepie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dojrzałem Pteleorotris evides, tylko 1 sztukę. To samotnik czy może mieć większe towarzystwo ?

Sądziłem też, że ta rybka szybko przepływa w toni a tu: spokojniutko majestatycznie.  

 

Edytowane przez Arturro (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku miałam trzy, bo pan w sklepie przysięgał, że to ryba stadna i kazał kupić 5 sztuk, ale ja nie miałam zaufania do tej informacji, bo babki raczej nie są stadne. Nawet się że mną klocil; że to nie babka aż mu w internecie wygooglałam :) Kupilam trzy. Kilka miesięcy było super, razem spały, razem plywaly, tulily się do siebie. Do czasu, aż dwie utworzyły parę a trzecia stała się intruzem i była bita. Natychmiast odlowilam. Para super się zachowywała, zawsze razem, ale jedna z tych dwóch była chorowita. Nie potrafiła przełknąć jedzenia. Stale ja leczyłam Preis Coly czy herbtaną. 2 razy odzysliwala siły i wracała do zdrowia, ale przy ostatnim rzucie niewiadomej choroby walczyłam o nią kilka miesięcy. Nawet udało się odlowic, dostawała końskie dawki Preis Coly, potem artemiss, potem antybiotyk, nic nie działało, po 3 miesiącach bez jedzenia wychudla na grubość włosa, w końcu odeszła:( szkoda mi jej  bardzo. Został więc ten jeden osobnik, jego mniej lubię, niż te rybkę która padła.  To jakiś straszny egoista. Kiedy ta chora próbowała cos zjesc, znaleźć mały  kąsek co przejdzie przez chore gardło, to jej partner zawsze ten upatrzony kąsek zabierał jej sprzed pyska, egoista straszny. Taki był chytry, teraz został sam i chyba czuje sie samotny. Kiedyś z partnerka/partnerem zawsze w toni, a teraz mało pływa, raczej siedzi pod skałą. 

Ale one zawsze tak "majeststycznie" pływały, to nie są takie energiczne wariatuńcie, jak wargacze czy slizgi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mija miesiąc od pierwszych kropek. Był polyp lab, herbtana, uv, podnoszenie temperatury, doszły leki od weterynarza przeciw pierwotniakom i nadal bez zmian. Ryby mają kropki ale póki co wszystkie żyją i jedzą. Nadal chore te same, u innych objawów nie widać, choć nie musi to znaczyc, że w końcu braknie im odporność by walczyć z tym cholerstwem. Padła cześć koralowcow. 

Obawiam się, że nie wygram z tym czymś  (to chyba nie jest ospa, za dlugi trwa, choć wyglada bardzo podobnie) lada moment przyjdzie przesilenie... i zostanę sama z pustym akwarium :(

Ale jeszcze się nie poddaje, póki ryby tez walczą. Na razie sytuacja wygląda cały czas tak samo, kropek raz ciut przybywa, raz ciut ubywa, ale nie jest tragicznie. Jeśli sie ktoregos dnia pogorszy, to zostaje mi tylko ugotować wodę do 32 stopni. Mam już od wczoraj zbiornik na kwarantannę, jeszcze nie zalany, ale zaleje wodą z podmiany, przeniosę koralowce plus co się da mobilnego poza rybami i podniose temperaturę tyle, ile ryby dadzą radę wytrzymać.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ciągłe zmiany temperatury i leków wpływają tylko stresogennie na ryby - ryby zestresowane mają mniejszą odporność, i przez to łapią pierwotniaka bardzo łatwo, wiadomo chcemy leczyć ale czasami przesada w drugą stronę jest nie za dobra, zmiana parametrów fizycznych i chemicznych wody to wg mnie główna przyczyna i indykator ospy w akwariach - to jak z HPV u ludzi każdy ma, ale jak spadnie odporność to wyskakuje.

Co do swoich doświadczeń z ospą - miałem, dałem UV 10W na 250 litów wody z małym przepływem - na kwarcowej lampie i osłonie, i mała pompka 500L/h do tego i śmiga tak już pewnie z rok, polyp laba dawałem też i nie wiele to pomogło. Największy sukces walki uzyskałem uwaga stabilizując parametry i zbijając No3 do poziomu z 50 do 5, a po4 z 0,2 do 0,04 :) do tego stabilizacja spadków kH, teraz nie widzę ani kropki na rybie - a karmię tak samo jak karmiłem, tylko to UV działa cały czas całą dobę.

No ale możesz też zrobić taką najprostszą metodę walki - ryby wszystkie do osobnego zbiornika - tutaj zastosować lek na bazie miedzi. 

akwarium - nie podnosić temp ani nic - szkoda korali, po prostu zostawić bez ryb na 3 miesiące - a ryby w szpitalnym baniaku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam
Do ogółu według mnie za dużo kombinowania z tymi wszystkimi metodami raczej jest to jeszcze większe osłabianie ryb niż to warte.Ogólnie miałem dojść trochę przygód z ospą i wiele razy robiłem wiele różnych metod aż do Stania na Głowie :D można by rzec. A nie tędy droga wiele chemii wlewania do akwarium miało słabe efekty ogólne,w pomocy uzdrowieniu podopiecznych.
A więc pytanie jak sobie z tym dziadem poradzić ?
Sprawa jest bardzo prosta i łatwa, jak mówisz iż Twoi podopieczni przyjmują pokarmy to jest około 70% sukcesu,i najbardziej bym się na tym skupił podczas walki z ospą karmić karmić karmić karmić,zróżnicowanym pokarmem z witaminami,mrożonki,granulaty,płatki itp,warto do tego dodawać witaminy (Nie robię reklamy ale w swoim przypadku używam Aq Fish V) i zakraplać tym mrożonki dziennie,aby wzmocnić układ odpornościowy ryb,dla pokolców również podawać dużo zieleniny (alg nori) spiruliny.
I do całości używać tylko Lampy UV 24/7 tylko mocnej w moim przypadku na akwarium 300l  brutto była stosowana Lampa UV 36W czyli bardzo mocna z niskim przepływem.
I do całości ekipa czyszcząca co pozbędzie się pasożyta zewnątrz krewetki czy doktorki.
U mnie się to zawsze sprawdza miałem doczynień  z ospą dodając świeżą rybę i  ostatnio się jej nie boję ,zresztą podstawą zdrowej obsady rybnej jest karmienie karmienie w dużej zróżnicowanej ilości główne moje motto zdrowa ryba najedzona ryba i odporna ryba,u mnie to zdaje egzamin.
Mam nadzieję ,że w jakiś sposób pomogę lub pomogłem,bo szkoda podopiecznych.
Pozdrawiam i liczę ,że wygrasz walkę z tym przeciwnikiem.


Krauza [118x35x40H] + sump 45x45x38H 
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jest coraz gorzej. Kolejne rybki się zarazily:( chyba przegramy te walkę. 

Uv 18w chodzi non stop od 2 tygodni, próbuję zwiększać dawki ozonu. Karmię kilka razy dziennie płatkami od basslera, algami nori,  swiezym czerwonym glonem, który pokolce i borsuk  wyrywaja sobie z pysków, plus granulki af i mrozonki... pokarm nasaczony witaminami fauna marin. Ryby wszystkie tłuste. Krewetka czyszcząca wczoraj popłynęła do Wisły, po ponad 2,5 roku współpracy :( to byl jedyny zwierzak, który mi pozostal od pierwszego dnia, kiedy zalozylam pierwsze morskie 54l. Dziwne, znalazłam ja sterczącą z piachu prawie pionowo, 1/3 cześć ciała od ogona była zakopana w piach. Nie padła ze starości chyba, ktoś ją zlikwidował.   Zawsze była chętna go czyszczenia, wręcz wskakiwala na ryby, a one uciekaly, ale tym razem to ryby chcialy, a ona od nich uciekala. Został młody debelius, ale tez nie chce ryb czyścić, choć kolejka do niego pływa.  

Probowałam:

-polyp lab

-herbtana

-leki od weterynarza

-uv

- ozonator

-nie stresować ryb

-intensywnie karmić z witaminami i lekami

Porażka:(

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne wyjście jakie pozostaje to obniżenie zasolenia stopniowo do 1.019 to powinno pomóc.Wyławianie i kąpiel ryb w wodzie RO to dodatkowy stres. Mi kiedyś powiedziano że stosowanie UV jak i ozonatora to tak naprawdę wybicie bakterii w zbiorniku, tak samo jak wyciskanie czosnku do pokarmu, czosnek rozwala tak naprawdę wątrobę u ryb.Jeśli to nie ospa, oodinium też nie to warto zasięgnąć porady w książce"Choroby ryb w akwariach morskich" Dr.Bassler. Co do krewetek czyszczących to te w akwariach dożywają do max.3 lat. Życzę powodzenia w walce z chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sobie sprawę z tego, że ozonator i uv zabijają też bakterie. Uv jest w tym temacie mniej szkodliwe, bo zabija tylko bakterie, które pływają w toni, a te które siedzą w skałach czy piachu są bezpieczne, póki nie pojda w ton i nie poleca przez lampe. Tak samo patogeny...

Ozon działa szerzej, nie czeka, aż coś przez jego miejsce przeleci, tylko sam penetruje zbiornik i zabija.  Zabija nie tylko pozyteczne bakterie, ale podobno tez i patogeny. Może gdyby nie uv i ozon, to ryby już by pływały po drugiej stronie rafy? Tego nie wiem. Dopiero uczę się stosowania ozonu, na razie małe dawki, stopniowo zwiekszam i obserwuje ryby.

Póki co nie jest to oodinoza. Znam ją... ona zabija w 3-4 dni bez litości. Nie mam pojęcia, z jakim pasożytem mam do czynienia. Wizualnie przypomina ospe, z tym,  że jest odporny na leczenie polyp lab i lekami przeciwko pierwotniakom. Herbtana też nie działa, ona potrafi tylko wspomóc odporność ryb, jednak takie wsparcie nie wystarcza dla tego pasozyta.  Choroba postępuje bardzo powoli. Ryby mimo dlugotrwalej okupacji przez wroga mają jeszcze jakieś siły, by walczyć. Ale jadą już na rezerwie:( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaki masz przepływ na tej UV 18 wat? Gdzieś widziałem tabelkę co ginie w zależności moc lampy/ przepływ. Przy małej mocy i dużym przepływie UV tylko zmniejsza zakwit glonów. Ja miałem dwa razy ospę- raz poza magnificą padło mi wszystko(5 małych ryb), raz nic. Jedyne różnice w obu sytuacjach to ten przepływ UV- za drugim razem przykręciłem go bardzo.

Znalazłem coś takiego. Na moje oko niestety lamoa 18 wat jest za mała na Twoje akwarium, ponieważ pewnie maksymalny przepływ dla niej to 540 litrów na godzinę, ale nie obrócisz tym przepływem 3 krotnie objętości akwarium. Ja miałem tak samo 18 wat, ale 170 litrów tylko w obiegu. Obraz pochodzi stąd: http://www.americanaquariumproducts.com/AquariumUVSterilization.html#flowc3e54a263a411af6badbda855425d263.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Pawflo napisał:

A jaki masz przepływ na tej UV 18 wat? Gdzieś widziałem tabelkę co ginie w zależności moc lampy/ przepływ. Przy małej mocy i dużym przepływie UV tylko zmniejsza zakwit glonów. Ja miałem dwa razy ospę- raz poza magnificą padło mi wszystko(5 małych ryb), raz nic. Jedyne różnice w obu sytuacjach to ten przepływ UV- za drugim razem przykręciłem go bardzo.

Znalazłem coś takiego. Na moje oko niestety lamoa 18 wat jest za mała na Twoje akwarium, ponieważ pewnie maksymalny przepływ dla niej to 540 litrów na godzinę, ale nie obrócisz tym przepływem 3 krotnie objętości akwarium. Ja miałem tak samo 18 wat, ale 170 litrów tylko w obiegu. Obraz pochodzi stąd: http://www.americanaquariumproducts.com/AquariumUVSterilization.html#flowc3e54a263a411af6badbda855425d263.jpg

Przepływ pompy to 500l, więcej nie moze być, bo taki szybki szpil pasozyta nie zabije.

Powolutku uczę się dozować ozon. Najpierw podawalam symboliczne dawki, co kilka dni zwiekszam i obserwuje zachowanie ryb. Ponoć zbyt duża dawka może "spalic" im skrzela. Obecnie uv chodzi non stop, plus ozon rano, po pracy i na noc. Dziś odważyłam się włączyć na 15 minut, minęły dwie godziny i nie widac żadnej negatywnej reakcji ryb.

Sytuacja jest, jak to mówią, wujowa, ale stabilna.  Nie pogarsza się. Ryby jedzą jakby były miesiąc głodzone, żadna nie wydaje się apatyczna i coraz śmielej pobierają płatki czy granulki z moich palców. Nawet nieśmiała leucotaenia wydaje się czuć coraz bardziej komfortowo. Już nie tylko przy dnie wychodzi z kryjowki na karmienie "całą rybą", ale dzis nawet zaczęła wyplywać w "otwartą" toń za żarciem. W 360l to tylko pyszczek spod skały wystawiała i musiałam dokarmiac pipetą. Nie wiem, czy większy litraz ją tak odmienił, czy jej wzrost. Jest coraz większa i może dlatego nabiera śmiałości.

No ale kropki nadal są. Najgorzej było, kiedy próbowałam podgrzać wodę.  Łączna moc moich grzałek to 250w i nie udało się do 30 stopni dobić, max 28, a ponieważ polyp lab nie działa na tego pasozyta, to tylko pogorszyłam sytuację, bo cykl jego życia się przyspieszył, a lekarstwo nie działało. Musiałabym podgrzać do jakichś 32 podobno, żeby to cholerstwo zabić, ale koralowce i słabsze ryby  by pewnie nie przetrwały.  Zostawiam to na ostatecznośc, jeśli sytuacja się pogorszy. Koralowce wcześniej zabiorę do rezerwowych zbiorników. 

Dziś wdrozylam też moczenie pokarmu w soku z czosnku. Witaminy daje tez caly czas, w duzej ilości. Szczerze wierzę, że czosnek to tylko na wampiry i do spaghetti dobry, ale tonący brzydkiej się chwyta ;)

Może spróbuję też krewetek czyszczących dokupić. Został mi tylko młody debelius, do którego ustawia się kolejka, a on ucieka. Wczoraj pierwszy raz na moich oczach próbował coś z nastawiajacym sie hepatusem, ale ostatecznie się wycofał.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:) co do UV i Ozonu to on nie zabija magicznie zwierząt w toni wodnej - UV działa tylko w komorze lampy, a ozon powinien reagować aktywnie - utleniać, tylko w komorze reaktora ozonu albo odpieniaczu i nie wydostawać się poza ten obręb, bo w innym przypadku będzie utleniał wszystko na co napotka w akwarium (przedawkowanie ozonu)

Czyli te dwie metody są silnie powiązane z cyrkulacją i z tym czy masz podłoże w akwarium czy nie, jak cyrkulacja jest słaba i jest piach, skały to te pierwotniaki się zakotwiczą w piach albo skałę, a poźniej w nocy wskoczą na ryby jak te pójdą lulu gdzieś w skały.

dla tego dużą zaletą są zbiorniki szpitalne / kwarantannowe bez podłoża ewentualnie kilka ozdób z plastiku które można wyjąć przelać wrzątkiem i włożyć do akwarium, ponoć działa na to nawet metoda dużych podmian gdzie w dzień zlewa się wodę wężem z dna takiego zbiornika, ale zazwyczaj po prostu puszcza się mocną cyrkulację i wszystko śmignie prędzej czy później przez UV - w zbiorniku rafowym z skałą i piachem takie UV raczej profilaktycznie działa, działa ale przy bardzo długim stosowaniu, bo zgarnia może z 10 % patogenów z zbiornika - no chyba że ktoś ma baniak SPS z mega cyrkulacją i minimalną ilością piachu albo bez.

Wg mnie najlepsza metoda to dbanie o stałe i stabilne utrzymanie parametrów fizycznych i chemicznych wody - a te zaburzamy, zmieniając co chwile leki ( chemia ) zmieniając co chwilę zasolenie, i wachlując temperaturą - to jest stresowanie ryb. 

Tylko się nie obrażaj, sam to przerabiałem pamiętasz wysypało mi całą obsadę :(  kilka rybek musiałem pochować, przerabiałem Polyp Laba - porażka nie pomagało to zupełnie a drogie jak fix, i na tym poprzestałem odpuściłem herbatanę i artemis - leżą nie otwarte w szafce. Postawiłem na naprawdę premium mrożonki, z czosnkiem i kwasami omega HUFA i witaminami - zróżnicowane kilka rodzajów ( Ocean Nutrition seria Formula1 czy tam 2, i do tego jakiś Premium Brine Shrimp z czosnkiem) 

dokupiłem im chrupki dla anthiasów :) do AF z witaminami, i amino dla ryb od KZ  no i zadbałem by KH było stabilne na ile się da, i zadbałem o zbicie No3 i Po4 i UV 10W na 250L 500L przepływu na pompce. Miałem No3  pod 50  a później pod 25  a teraz mam 5 .  Myślę że takie wypasione No3 nie sprzyja rybom rafowym, stersuje je  zwłaszcza delikatne gatunki. 
 

No i jest błąd logiczny w twoim poście "kolejne rybki się zaraziły" ja bym powiedział że kolejne rybki wykazały objawy,  nie wiemy czy nie były zakażone już od bardzo dawna, a choroba poprostu była utajona jak u ludzi przy wirusach typu HPV - brodawczak ludzki :) herpes virus - prawie każdy go ma, ale czy wszystkim nagle wyskakuje ? nie tylko wtedy gdy padnie nam odporność to wyskakuje, z powodu stresu, złej diety, osłabia się odporność i hop wyłazi .

Ja to się zastanawiam czy inhibitory odporności by działały u ryb - np u ludzi czy innych ssaków stosuje się betaglukan - mam dla kotów :) ciekawe czy by działało to na ryby - jest jeden producent chyba TropicMarin który sprzedaje taki proch biały w którym się obtacza jedzenie dla ryb - immunicostam nie pamiętam nazwy handlowej, stawiam ze to betaglukany - ale to trzeba by do laba wysłać na zbadanie co tam w środku bo składu nie podadzą - tajemnica handlowa firmy 

AF - jak to czytacie to fajnie by było dać taki produkt - inhibitor odporności dla ryb, wiadomo tego nie można stosować w koło, tylko w sytuacjach osłabiających odporność, jak np przekładka baniaka, albo ryby świeżo kupione, albo wprowadzanie nowych ryb.

 

Mam nadzieję że nie narażam się moim pisarstwem tego co myślę i jakie mam pomysły, żadnej firmie - ale w sumie jest to w dziale wydzielonym forum.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko się nie obraże, ale też podziękuję:)

Herbtana niby wspomaga odporność ryb, ale ona z kolei uniemożliwia działanie odpieniacza, więc parametry się pogarszają.

No nic, podziałam jeszcze z uv i ozonem, do tego krewetki dokupie, pokarmów mam dużo różnych, w tym żywy, czerwony makroglon, za którym pokolce i borsuk przepadają. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Wystarczy mniej karmić bo od długiego czasu czytam o tym jak dużo karmisz ;)

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ile to jest "dużo"?

Ile powinnam karmić 18 ryb, w tym 3 pokolce i borsuka? 

Do tego jeszcze kilka niefoto, które nie mają się za dobrze, bo im ograniczyłam karmienie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Nik@ napisał:

A ile to jest "dużo"?

Ile powinnam karmić 18 ryb, w tym 3 pokolce i borsuka? 

Do tego jeszcze kilka niefoto, które nie mają się za dobrze, bo im ograniczyłam karmienie :(

Dominiko ja mam 5 pokolcy i reszta małych rybek w sumie mam 24 ryby 

rano 2kostki mrożonki około 14 trochę krylu z AF suchy, 18:00   2 kostki mrożonki + 1kostka ikry homara 

edit:zapomniałam do tego oczywiści daję algi zielone pokrojone w kosteczki 3x3mm (nożyczkami) tak do palcy

Edytowane przez @Beti (wyświetl historię edycji)

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość laszek

Ja mam 19 ryb i leci 2x suchy i 3-5 kostek mrożonek dziennie.

Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja karmie 4-5 kostek dziennie dla ryb i niefotek plus jedna kostka dla filtratorow plus troszkę granulatu, płatków i żywego makroglona lub algi nori. Jesli 5 kostek dla tyb, to mniej granulatu i płatkow. Biorąc pod uwagę rozmiar zbiornika, wielkie wezowidlo, szorstniki i zarloczną sporą babeczkę leucotaenia uważam, że to w sam raz dla potrzeb zwierzaków. 

Nic się nie marnuje, wlewam mrozonki po troszke, podzielone na dwie-trzy porcje w ciągu dnia. Prawie wszystko zjadane jest z toni od razu. Jedynie granulki z af za szybko toną, w kilka sekund opadaja na dno, pomimo iż ryby zwijają się jak w ukropie. Ale podaje, bo pokarm tak im smakuje, że wyjadaja kiedy jeszcze mam go w palcach i ugryzą mnie czasem w palce delikatnie :) co opadnie na piach, to starają się też zjeść, machając nad piachem pletwa i i łapią to, co się uniesie. Podobnie reagują na płatki basslera, wyjadają prosto z palcow. Płatki akurat odwrotnie, słabo toną, raczej wypływają na powierzchnię, ale większość ryb nauczyła się je zjadać z lustra wody, więc też raczej nie brudzi wody.

Byłam dziś w e-zoa i przywiozłam dwie małe krewetki czyszczące.  Borsuk siedział u nich chyba z godzine, oblazły go, pogmeraly w skrzelach, ciałko chyba też mu dosć dobrze obskrobały. Mimo że malutkie, to bardzo chętne do czyszczenia. Mam nadzieję, że jutro i hepcio i nigro do nich pójdą, chyba jeszcze nie zajarzyły, że są, bo nadal próbują u debeliusa coś załatwić, a on coś nie ma powołania do czyszczenia.

Martwi mnie hepek i nigro, z tygodnia na tydzień kropek coraz więcej.  Lepiej z borsukiem, ale żółtek się pogorszył.  Nie wiem, co to za cholerstwo, coraz więcej osób mówi, że to na ospę nie bardzo wygląda.  Za długo to trwa. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borsuk wczoraj z godzine siedział u krewetek, dziś z samego rana też go tam przyłapałam, wygląda bardzo dobrze, nie widzę na nim kropek.

Ale krewetki chyba zmęczone borsukiem, schowaly się w rogu akwarium pod sarco i inne ryby ich nie widzą. Może gdyby wzięły w obroty hepka i nigro to też by im się poprawiło. Uv i ozon nie pomagają. Nic nie działa na tego pasozyta :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jak sytuacja na placu boju??? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.