Skocz do zawartości
Nik@

Operacja: powiększenie akwarium

Rekomendowane odpowiedzi

20 minut temu, c-sys napisał:

Daje przy każdym karmieniu czyli 2 razy dziennie na każdą kostkę mrożonki po jednej kropelce fishv i garlic od ponad roku żadnego choróbska a czasami jak mnie natchnie poprzestawiać skałki to prawie rybek w akwarium nie widać i zero  kropeczek a zanim je dawałem to co tydzień po podmiance hepcio był piegowaty czasami zdazylo się ze helmon i zoltek tez coś złapał i tak w kolko myslalem ze nigdy nie wyzdrowieją :banghead. Myślę ze po jakiś 3 miesiącach odkad zaczalem stosować kropelki wszystko ustało z reka na sercu polecam

Ok, skończy się sera to kupie fishv i garlic.

Jak u Ciebie było z połączeniem żółtka i chelmona?

Mam żółtka od 2 lat i z racji plagi aiptasii pomyślałam o Chelmonie.

Krewetki i berghie nie dały rady w moim akwarium przetrwać, aiptasia zabija mi już drugi zbiornik, a brzydala nie chcę, bo zje mi zaraz jakieś lpsy.

Wiem, że zoltki nie lubią wpuszczać na swoje włości chelmonow i zwykle kończy się zgonem chelmona. Jak było u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość laszek

Stosuję od roku fish v i garlic oil af. Zero problemów. Po wprowadzeniu białobrodego część ryb wysypana. Działał doktorek i krewetki. Daję 3 krople garlicoil w sobotę i 3 krople fishv w niedzielę

Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zoltek był wczesniej tak pół roku i najgorzej bylo w nocy przez kika tyg wylaczalem nocne światło bo nie moglem patrzeć jak go męczy jak już się zadomowil to włączyłem teraz to helmon jest odwazniejszy- pierwszy jest do sitka z mrozonka  a jak się zoltkowi zapomni i podplynie do niego to na dzień dobry witają go kolce grzbietowe helmuta.Ryzyko jest duże ale widok baniaka bez różyczek bezcenny szybciej zrezygnowalbym z żółtka niż z helmona 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę przegielam z witaminami. Ryby zaczęły die robić agresywne względem siebie, co chwilę któraś miała dziury po kolcach. Teraz podaje tylko raz na kilka dni, rybki stały się spokojniejsze. Ospa pod kontrolą, trzyma się tylko na 3 sztukach w niewielkich ilościach, ryby się nie ocieraja. Ale trzymam rękę na pulsie, przedwczoraj zrobiłam spora zadymę, może być gorzej. 

Do sklepu dotarły dlugo szukane elacatinus evelynae, jak tylko pokażą się na stronie zamawiam dwie sztuki. To babeczki czyszczące, myślę, że pomogą wreszcie zakończyć żywot tego pasozyta. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość laszek

Bez mikroskopu nie wiadomo, czy to ospa. Z reguły ospa zabija szybko. Albo o szybko mija. Na 99% to nie ospa. Kropka kropce nie równa. Cieszę się że walczysz i jest efekt. Ale ospa dawno by Ci zabiła obsadę. Ospę w morskim można leczyć skutecznie niestety tylko miedzią w osobnym zbiorniku. Reszta preparatów jak kiedyś gdzieś wapominałem to marketing czy to hrbtana czy inne wynalazki. Gdyby to dzialało i kosztowało 500zł. Zbyt byłby nieziemski. Nie odbieraj tego jako złośliwość. Pozdrawiam.

 

Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie traktuję, jako złośliwość, a jako chęć pomocy :)

Nie wiem rzeczywiście, z czym walczę i nie mam jak tego sprawdzić.  Musiałbym odlowic chorą rybę, zrobić wymaz i włozyc to prosto pod mikroskop. 

Jest to jednak jakis podobny pasożyt. Wnika pod skórę ryb i siedzi tam póki nie dojrzeje. Na tym etapie widzę coś, jak gęsią skórkę u człowieka, tylko mniejsze.  Widać, że coś jest pod spodem  po kilku dniach ten pryszczyk "pecznieje", wyraźnie go widać pod skórą, coś jak malutka krostka.  Potem przebija się na wierzch i widac malutki biały punkcik, który przez kilka dni rośnie i odpada od ryby. Pozostaje po nim mała ranka, która w ciągu dnia czy  2 dni znika.

I tak w kółko.

Jeszcze cos zauważyłam. Kiedy ta choroba była w fazie ostrej, kiedy najwiecej ryb było zaatakowanych, w tym kilka pokrytych tym pasożytem całkowicie, razem z gałkami ocznymi widziałam w toni organizmy, których nigdy wcześniej nie widziałam. Maleńkie, 3 mm obiekty pływające, kształtem przypominające plemniki, tylko główki mniej szerokie, bardziej zlewajace się z resztą ciała.  Taki wrzecionowaty kształt, od strony głowy nieco grubsze i stopniowo zważające się. To na bank była jakaś forma tego pasozyta, zakladałam, że to pływka, czyli forma aktywnie poszukująca zywiciela. Starałam się wszystkie podobne formy życia zassać do wężyka i przepuscic przez lampe uv.  W miarę uplywu czasu i ustepowania objawów choroby tych obiektów widziałam coraz mniej. Ze 3 tygodnie temu zaobserwowalam ostatni taki organizm. Prawie dam sobie wąsa ogolić, że to jakaś postać pasozyta.

W najgorszym stadium choroby zainfekowane ryby wygladaly tragicznie. Błazenki cały w biale kropki, łącznie z oczami, podobnie hepatus. Borsuk trochę mniej, a nigro oczy akurat miał czyste, ale reszta ciała masakra. Pletw prawie nie miał.  Nie wiem, czy pasożyt zjadł, czy sam sobie je wytarł o piach i skały, ale ogona praktycznie mialł, tylko kikut, podobnie z resztą pletw. Nie była to martwica, bo wtedy byłyby wyraźne ślady "pleśni" na rantach, a jego płetwy zanikaly po prostu. Teraz już odrosly, widać tylko na skórze kilka form dojrzewającego  na skorze i kila jeszcze pod skórą, które się nie przebiły.  Rybka daje dobie radę z taką ilością, rzadko się o piach wyciera.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybki strzał wieczorny. Nadal bieda, ale z każdym dniem ciut lepiej. Do obsady dołączyła spora capnella z akwarium od córki. Powoli przed remontem trzeba je likwidować.  Capnella jeszcze ma focha, co chwilę ją przestawiam, bo kogoś mi dotyka kiedy się pompuje i po przesuwaniu flaczeje:)

Moje piękne alcyonium nie polipowalo ze dwa miesiące, nie wiem, dlaczego. Stało na piachu, oblazły je jakieś organizmy. Postanowiłam je dac w inne, chyba już trzecie miejsce i chyba sukces, budzi się do życia.  Troszkę już się pompuje i polipy próbują wyjść na wierzch :) mam nadzieję, że za tydzień już będzie w pełni sił.

Dodam jeszcze, że to nie ja biegałam kamerą za rybami, tylko one za kamerą. Dopiero teraz to zauważyłam, że one płynęły tam, gdzie ja się obracałam z aparatem. Widać mają parcie na szkło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może Twoje ryby mają oodinozę?...

Baniak wcale nie bieda, piękne caulastree! <3 zazdraszczam, moje padły w krótkim czasie od przyniesienia. Ale chyba mam za brudną wodę na LPSy.

Trzymam kciuki. Dasz radę wyprostować sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, 12dot12 napisał:

Może Twoje ryby mają oodinozę?...

Baniak wcale nie bieda, piękne caulastree! <3 zazdraszczam, moje padły w krótkim czasie od przyniesienia. Ale chyba mam za brudną wodę na LPSy.

Trzymam kciuki. Dasz radę wyprostować sytuację.

Gdyby to była  (tfu) oodinoza, to w ciągu kilku dni miałabym puste akwarium. Miałam raz oodinozę w 54l, przyniosłam z malutkim i błazenkami.  W ciągu 5 dni było pozamiatane :(

Cykl życia tego mojego cholerstwa przypomina kulorzęska. Może są różne szczepy? Może UV hamuje jego rozwój, nie wiem. 

Caulastree faktycznie cudne mam, prócz tej dwukolorowej echinulata. Jedna mi padla, niedawno kupiłam drugą w nieciekawym  stanie, zobaczymy, co z nią będzie. 

Nie wiem, jak to się stało, że nie mam już praktycznie miejsca na nowe koralowce. Jedynie ciemna strefa dla niefotek jeszcze jest do zagospodarowania.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można dołożyć skały ;) albo dokleić szklane półeczki... co jak co, ale na sprawy akwariowe miejsce się zawsze znajdzie :D takie już jest to hobby, że z czasem mieszkanie zamienia nam się w zoo :D trochę śmieszkuję, ale coś w tym jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę sobie zagracić akwarium. Obiecałam sobie, ze tym razem zostawię sporo pustej plaży :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oglądałem stream wczoraj na którym gość mówił, że latami nie mógł sobie dać rady z ospą. W tym przeniósł wszystkie ryby na 8 tygodni poza baniak, do akwarium kwarantannowego i po powrocie był znów nawrót choroby. Dopiero wywalenie skały wyparzenie akwarium, wymiana piasku i start od zera na zdezynfekowanym zbiorniku mu pomógł. Od tamtej pory ma spokój. Rybia ospa może przetrwać miesiącami w akwarium i na rybach. występuje czynnik stresowy i nawrót gotowy.


Brutto: akwarium 550 + sump 260l, start 20.12.2017. Filtracja: rollermat + skała + refugium, bez odpieniacza. Sprzęt: Akwarium 120x70x65h OW, sump 119x50x45h. Pompa Jebao DCP 10000,  Cyrkulacja 2x maxspect  XF-350, Jebao MW-22, Oświetlenie: philips Coral Care gen 1 v2 x 3szt.. Oświetlenie refugium Chinka LED.

Sól Fauna Marin Professional, dodatki AF, balling AF/CZDA. 50kg suchej skały Marco Rock's, nieco pukani.

Ryby i inne biegająco-pełzające: Ctenochaetus binotatus, 6x Pseudanthias squamipinnis, Zebrasoma flavescens, Lysmata amboinensis x 3, L. debelius, 4x Lysmata Seticaudata, 1x Neopetrolisthes oshimai, 2 kraby pustelniki Clibanarius africanus, jeżowiec Mespilla globulus, setki  slimaków turbo i columbelli, 1x  tectus, 1x strombus luhanus... Oraz kilka kg kiełży, równonogów, wężowideł i innego drobnego życia.

ce5058cc16516a9e06285a07538a7eb3u1610a14

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie wstrzymam się z tak radykalnym scenariuszem.

Nie mam gdzie przechowac tylu rybek :) uczę się cierpliwości. Póki co ryby sobie radzą z taką ilością pasozyta mimo, iż ostatnio trochę grzebie w akwarium i je stresuję. 

Zobaczę, czy babeczki czyszczące coś pomogą. Juz zamówiłam, ale razie są w sklepie na kwarantannie. Mam 2 krewetki amboinensis i jednego debeliusa i tylko hepek debeliusa odwiedza. Widać krewetki rybom nie bardzo pasują, może są zbyt "brutalne" i trzeba czekać, czy łaskawie obsłużą. Borsuka i żółtka amboinensis obsługiwały, od hepka uciekaly, jedynie debelius czasem go poczyścił. 

Podobno babeczki są bardzo delikatne no i potrafią czyścić rybę która pływa. Nie trzeba stać w miejscu czy leżeć plackiem, jak u krewetek.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.