Skocz do zawartości

pawelced

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez pawelced


  1. Tak, korale są z rafy lecz trzeba pamiętać że jest to bardzo mała rafa a raczej skaliste wybrzeże porośnięte koralami. Nie jest tego dużo ale mam na miejscu i co najważniejsze nie trzeba wynajmować łodzi. Z rafami w Australii jest tak że prawie wszystkie są oddalone od lądu. Konieczna jest łódź.

    A z tym spacerem to jest tak że już wcześniej zajmowałem się freedivingiem.  Najpierw miałem kilka nurkowań aby rozpoznać co ciekawego znajduje się pod wodą. Potem zastanowiłem się co i ile będę potrzebował. Potem jak już zbiornik kończył dojrzewanie wybrałem się z pojemnikami aby pobrać kilka okazów.

    Wpływ człowieka na okoliczną rafę? Rafa dokładnie znajduje się w Sunshine Coast. Nie są to idealne warunki dla rafy gdyż jest tu w zimie (czyli teraz) dość zimno. Woda ma teraz około 20-21C a powietrze w dzień od 18 do 25 a w nocy od 8 do 14C. Pod wodą jest bardzo dużo makro glonów. Nigdzie nie zauważyłem bielenia ani jakiś wielkich szkód. Nie ma też martwych szkieletów. Raczej bym powiedział że miejsce to raczej zaczyna się dopiero budować. Za kilka miesięcy planuję się przenieść do Sunshine Cosat między innymi aby mieć rafę w zasięgu spaceru. Wtedy chcę więcej nurkować i może zrobię coś w rodzaju szczepkarium, malej farmy aby fragi potem umieszczać w skałach (pomóc rafie się rozwijać). 


  2. Witam.

    Przed moim wyjazdem do Australii obiecałem kilku osobą tutaj że napiszę parę słów o moim zbiorniku (jeśli taki będę miał).

    A więc od początku. Zbiornik jest bardzo mały bo zaledwie 60l, niestety na obecnym etapie jestem zmuszony (z przyczyn nie zależnych od nas) do takiej wielkości zbiornika.

    Akwarium powstało około 3 miesięcy temu i jest prowadzone na 100% wodzie z oceanu oraz na skale znalezionej w tym samym miejscu. Dojrzewanie przeszło generalnie dużo spokojniej niż miało to miejsce w kilku moich zbiornikach w Polsce. Oczywiście pojawiło się parę glonów na skałach, piasku i szybach ale nie porównywalnie mniej niż na wodzie robionej z soli. Nie napiszę wam nic o parametrach bo do dziś nie mam żadnego test (robię podmiany i obserwuję koralowce).

    Zbiornik to 60l kostka z panelem. W panelu jest mała pompa obiegowa (chyba z 300l), grzałka 50W, odpieniacz Resun SK300, cyrkulator tunze (najmniejszy), ceramika, zeolit, węgiel, lampa z Aliexpres (Aquario Knight Light-30W), automatyczna dolewka (jakaś australijska).

    Woda morska ma trochę większą gęstość, ok.  1,025-1,026. Mam tutaj w Brisbane koleżankę (polkę) która jest właścicielem sklepu z morszczyzną i ona doradziła mi aby dodawać wapń gdyż jest go za mało w wodzie z oceanu. Ja oczywiście tego nie robię i nie dodaję zupełnie nic. Wychodzę z założenia że jeśli mam koralowce i wodę z tego samego miejsca to musi być git. Podmiany robię 10% raz w tygodniu (oczywiście wodą z oceanu- wodę najlepiej napierać na godzinę przed najwyższym poziomem przypływu).

    Poza dwoma błaznami wszystko w zbiorniku jest z oceanu. Jak pisałem wcześniej, skała jest znaleziona na brzegu i sklejona..... Stone fix z Aquaforest (okazuje się że Aquaforet jest tutaj tak popularny że w każdym sklepie jest fioletowo).

    Zanim przejdę do koralowców to proszę pamiętać że jakakolwiek rafa w Australii jest traktowana tutaj jak.... zwykły las. Nie podnieca to ich tak bardzo jak nas. Dla Australijczyka rafa to.... pfff nic. Ponadto czy koralowca mam z natury czy ze sklepu to nie ma znaczenia bo i tak wszystko ma w rzeczywistości to samo źródło. Jeśli kiedyś będę likwidował zbiornik to koralowce na pewno wrócą do oceanu.

    Koralowce to..... w sumie zobaczcie zdjęcia. Mieszkam w Brisbane więc do Wielkiej Rafy Koralowej mam około 500km więc koralowce nie porywają. Mam koło siebie niewielką rafę ale jest tam wszystko co potrzebuję łącznię z żółwiami i rekinami. Koralowce są świeżo przywiezione więc jeszcze do siebie dochodzą ale już w pierwszy dzień mocno polipują. Fajnie to działa bo praktycznie skład wody nic się im nie zmienił. Jedynie światło zmieniło się im na plus.

    Koszta takiego zbiornika to: zbiornik 60l z panelem i pompą obiegową- 60$, lampa 60$, odpieniacz- 35$, tunze- żona mi przywiozła z Polski- 60zł, grzałka- 10$, ceramika, węgiel, zeolit, bakterie- 50$, dwa błazenki- 40$. Reszta jest z natury za free. Proszę pamiętać że dolar Australijski to 2,70zł ale najlepiej przeliczać 1 do 1 bo powiedzmy że 100$ tutaj to tak jak dla nas 100zł w Polsce.

    Ciekawostką jest to że zawsze po podmianie wody w ciągu dnia koralowce bardzo mocno wypuszczają polipy. Podejrzewam że woda jest bogata w jedzonko.

    Inną ciekawostką jest to że można w ciągu jednego spaceru po skalistym brzegu oceanu (wieczorem podczas odpływu) złapać setki salariasów. Podczas odpływu siedzą one w skalistych dziurach- kotłach bez kontaktu z morzem (małych do metra szerokości) i można łapać dowoli.

    Jeśli macie pytania to proszę pisać.

    20190811_212407.jpg

    20190811_212421.jpg

    20190811_212430.jpg

    20190811_212442.jpg

    20190812_124518.jpg

    20190812_124531.jpg

    20190812_210056.jpg

    20190812_210146.jpg

    20190812_210157.jpg

    20190812_210252.jpg

    20190812_210357.jpg

    20190812_210417.jpg

    20190812_210443.jpg

    20190812_210457.jpg

    20190812_210515.jpg

    20190812_210527.jpg


  3. Mam odpieniacz wydrukowany u siebie (gotowy i po testach w zaprzyjaźnionym sklepie). Będzie napędzał mój nowy zbiornik.

    Spędziłem nad nim bardzo dużo godzin. Zmarnowałem mnóstwo filamentu ale w końcu się udało.

    Oczywiście na rurze z pleksi, nie wyobrażam sobie aby nie widzieć co się dzieje w komorze reakcyjnej. Pozostałe reszta jest wydrukowana.

    Materiał: głownie ABS. Używam również PLA ale tylko w miejscach gdzie woda nie ma kontaktu lub ma mały kontakt z materiałem. Oczywiście używam również PET-G.

    Wszystko na pompie 3000.

    Całość jest na gwintach tak aby można było go elegancko wymyć.

     


  4. 8 godzin temu, tdew napisał:

    pod ochroną w Chorwacji są porcelanki i kilka gatunków koralowca twardego, w przypadku gatunków mięczaków będących pod ochroną nie wolno przywozić nawet ich muszli. Połowy są dozwolone dla wszystkich pod warunkiem wykupienia czasowego zezwolenia, zezwolenie obejmuje ryby, mątwy i ośmiornice. Dodatkowe pozwolenia trzeba sobie załatwić w przypadku połowów większych ryb (tuńczyk, merlin, włócznik) oraz połowów kuszą. Nikt nie zakładał że ktoś będzie łowił jeżowce. Nie wiem na jakiej podstawie miałyby by grozić wielkie kary i "kłopoty z prawem". Może można byłoby to podciągnąć pod kłusownictwo. Czyli podlegamy karze nie ze względu na ochronę gatunków a dlatego że za to nie zapłaciliśmy. Autochtoni tłuką ślimaki młotkiem i używają jako przynęty, to samo z krabami pustelnikami. Osobiście ryb nie łowię ale swoje już w Chorwacji widziałem.

    Ogólnie nie lubię strasznie wrzutek ekologicznych na tym forum bo trochę mi to zajeżdża hipokryzją. Przejrzyjcie statystyki, trochę Amerykanie ich robili np. co do przeżywalności ryb morskich łapanych na potrzeby rynku akwarystycznego. Ilość 20-30 mln sztuk rocznie z tendencją wzrostową. Same Hawaje to prawie 4 mln ryb i bezkręgowców rocznie. Szacunkowa śmiertelność ryb w skali pierwszego roku od złapania - 90 do 98% (bardzo dużo ginie w transporcie). W Chorwacji ze świeczką szukać gatunków morskich wyszczególnionych w CITES a w akwariach to większość przynajmniej jeśli chodzi o koralowce. Jaka jest różnica? Tu niby wszystko jest jak należy, kilku pośredników trochę zarobiło, papiery są OK ale temat ochrony środowiska chyba możemy sobie darować. Jedyny pozytyw to w kontekście wymierania raf że może doczekamy momentu, w którym pewne gatunki zginą w naturze a będą jeszcze żyć w niewoli. W przypadku większości ryb jest to jednak wątpliwe.

    Zwierząt z Chorwacji nie warto przywozić ze względów "klimatycznych" i to jest dla mnie element kończący tego typu pomysły.

    Pzdr

    Kolega ma racje. Nie lubię pięknych haseł pro eko. Akwarystka morska wcale nie jest eko. To co jest w sklepach jest łowione lub zabierane z naturalnego środowiska i trafia do waszych zbiorników (oczywiście są też np. koralowce hodowane w zbiornikach). Ale i tak to kochamy.

    Ja osobiście przywiozłem z egiptu (w czasach kiedy doskonale znałem zasady odpraw celnych) 3 tridacny wielkości takiej że zmieściły się do butelki po wodzie. I do dziś mają się świetnie (3 lata). Nie czuję się kłusownikiem, czy zbrodniarzem gdyż uważam że małże mają lepiej u mnie (znalazłem je w miejscach gdzie miały marne szanse na przeżycie).

    Oczywiście wszystko co robimy, to robimy to z umiarem i musi być to przemyślane. Dbamy o zwierzątko jak o własne dziecko.

    Pozdrawiam

     


  5. Jestem na Zeovicie.

    Przeszedłem na zeo ze względu na wyciągnięcie kolorów w SPSach. Ja wiem że miałem dobre parametry ale one nie dawały mi satysfakcjonujących kolorów korali SPS stąd wybrałem Zeo.

    Nie jestem zmartwiony tym że przeszedłem na zeo. Tylko zastanawia mnie to że tak długo utrzymują mi się złe parametry. Może jest coś nie tak z moimi kropelkami.


  6. Takie pytanie do kolegów i koleżanek którzy stosują metodę ZEO.

    Czy normalnym jest gdy na starcie metody ZEO azotany oraz fosforany szybują do góry? Dodam że do startu ZEO lałem bakterie SPECIAL BLEND oraz Pana Tadeusza 40%

    Na starcie metody miałem NO3- max 1, PO4- 0,03

    Po 3 tygodniach mam NO3- 7-8, PO4- 0,19 (takie parametry mam od  2 tygodni)

    Zaznaczę że stosuję metodę ZEO wg. poradnika (zeobak, zeostart, sponge power)

    Jeśli to normalne to jak długo taki stan będzie trwał?

    PS: dodam że od startu odpieniacz jakby mniej pieni.

    Z góry dziękuje za pomoc.


  7. Cena tata po prostu jest. Niektórzy nie mają zdolności manualnych, nie mają czasu ale mają kasę i wolą wersję złożoną.

    Składanie wymaga czasu i precyzji. Najważniejsze jest dobre ustawienie osi X i Y (musi być między nimi dokładnie 90 stopni).

    Cały proces składania ma ogromny wpływ później na drukowanie i nasz "wkurw".

    Kosztów żadnych dodatkowych nie ponosiłem. Wszystko jest w paczce bardzo dokładnie opisane, nawet znalazłem w komplecie paczkę misiów żelkowych.

    Warto jedynie później kupić sobie Dimafix w sztyfcie- klej do przyklejania wydruków (naprawdę fajna rzecz).


  8. Drukarka którą podałeś w linku jest kopią oryginalnej drukarki Prusa (pierwowzoru). Wszystkie nie oryginalne drukarki są tańsze.

    Drukarka o której pisałem to:

    http://shop.prusa3d.com/en/3d-printers/59-original-prusa-i3-mk2-kit.html

    Cena oczywiście dotyczy wersji Kit (do złożenia), złożona jest o około 1000zł droższa.

    Dodatkowo na zakup tej drukarki czeka się do 6 tygodni (nasi czescy koledzy nie wyrabiają z produkcją)

    Z góry przepraszam administratorów forum za link (jeśli komuś przeszkadza proszę usunąć).

     

    PS: w drukarce Prusa można sobie wszystkie plastikowe części za darmo wydrukować. W drukarce którą pokazałeś części są wycinane.


  9. Szukałem najlepszej drukarki w przedziale 3000 - 4000 zł. Po przeczytaniu dziesiątek wpisów, blogów i opinii wybrałem drukarkę Prusa i3 jak koledzy z tym że kupiłem oryginalną (zrobioną przez firmę Pana Prusy). Jest to oryginał na którym inni się wzorowali.

    Głównym plusem jest jakość. Drukarka kosztuje 3000 zł (wersja kit- taką kupiłem) ale mam pewność że drukarka wyszła od autora Josefa Prusy i na najlepszych  częściach co z kolei przekłada się na jakość druku.

    Po drugie zawsze mogę napisać do Pana Prusy i zawsze pomoże.

    Z moich spostrzeżeń to drukarka jest naprawdę dobra w tej cenie. Błędy jakie się zdarzają to zwykle moja wina.

     

    Co do samego druku i cen za wydruki to jest tak. Drukarka kosztuje swoje nie jest to drukarka do papieru za 300zł, trzeba wygospodarować trójkę. Dalej trzeba trochę siąść i pouczyć się projektować i rysować aby wydruk w ogóle nam powstał. Takich próbnych wydruków, prototypów powstaje cała masa. Zanim zrobiłem filtr z recyrkulacją wydrukowałem wcześniej części na 4 inne filtry. Wydrukowanie części do urządzeń typu odpieniacz czy filtr jest bardzo czasochłonne. Zwykle są to duże części, które lubią się kurczyć i wyginać co powoduje straty (do kosza). Wtedy drukuje się na prędkości 70% co daje o 30% dłuższy czas. Czas to pieniądz- fakt. Drukarka zużywa trochę prądu (grzanie ekstrudera i grzanie stołu) pomnożone przez godziny (potem dni) pracy generuje koszty. Koszt samych materiałów faktycznie nie jest duży od 80 zł do nawet 180 zł (ceny z mojego sklepu gdzie kupuję filamenty).

    Wnioski: nasze wydruki to alternatywa do fabrycznych urządzeń/ części. Są tego rozwiązania plusy i minusy. JA jeśli już coś komuś sprzedaję z drukarki to uwzględniam ww. koszta oraz ewentualne gwarancje (jeśli ktoś napisze do mnie że coś pękło lub się zepsuło z mojej winy to wysyłam za darmo daną część- to też kosztuje). Poza tym dlaczego mam drukować za koszt materiału jeżeli poświęcam temu swój czas, pieniądze (amortyzacja, prąd itp.)? Mam fajną rodzinę i mogę im poświęcić czas i kasę. I najważniejsze- nigdy nie sprzedaję swoich wydruków za cenę równą lub wyższą niż podobne produkty w sklepie.

    Pozdrawiam Paweł


  10. Nie ma 100% sposobu. Mechanicznie wytniesz ale ze szczątek i tak wyrosną. Gorąca woda, woda z kwaskiem cytrynowym nic nie dają.

    Za czasów gdy miałem miękkie miałem skałę tak obrośniętą że nie było już widać skały.

    Pomogła tylko................

     

     

    sprzedaż całej skały i wymiana na nową czystą.

    Pozdrawiam


  11. Jeśli chodzi o NO2 to koledzy wyżej już pisali.

    A co do glonów zielonych to:

    https://reefhub.pl/wspolczynnik-redfielda-zegnaj-cyjano/

    Współczynnik Redfielda, poczytaj i spróbuj (z głową).

    Ja też mam problem z zielonymi glonami od dawna i próbowałem już wszystkiego.

    NO3- 0,1 do 0,25 Red Sea (dokładne na niskie wartości)

    PO4- 0,00 Hanka

    Musisz zachować stosunek 16:1 NO3 i PO4. Wartość powyżej 16- masz zielone glony.

    Z danych które podałeś wychodzi ci wartość 102, czyli masz zielone glony.

    Wczytaj się lekturę Bartka.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.