Skocz do zawartości

Nuke

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    397
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Nuke


  1. 22 minuty temu, Słony leszcz napisał:

    Wejść po cywilnemu i podkablować sklep, że mają nielegalne zwierzęta to i ja sobie mogę. Bo do tego się sprowadza to co opisujesz. A już tym  bardziej może tak zrobić policjant, strażnik miejski, prokurator, czy ktokolwiek jakoś związany z organami ścigania. Nie trzeba być z SG. Tylko że jakoś nie ma takich akcji... Także, po mojemu to troszkę fantazjujesz;-) Tak jak w tych historiach o straszeniu lekarzy mundurem i legitymacją SG. No ale może się mylę, podaj jakiś przykład sklepu akwarystycznego, gdzie SG zrobiła w lokalu tego typu obławę  w poszukiwaniu nielegalnych zwierząt, poprzedzoną rozpoznaniem incognito i w ogóle...

    No tak nie śpiewają w tv czy w necie to niema.,to samo Policja czy inne służby według Ciebie wszelkie media mają obowiązek o ich wszelkich działaniach informować?

    Dość często kontrola Galerii we Wrocławiu czy Poznaniu,ostatnio był prześwietlony Kalisz,Galeria i jeden sklep i przy okazji w Ostrowie Galeria bo jakiś koleś gdzieś z dolnośląskiego sprzedaje pod zamówienie i dostarcza....na parkingi dla prywatnych odbiorców i sklepy....

    Po co tu miałbym fantazjować i jakie straszenie? To pomoc w ukierunkowaniu myśli/działania i  nic tak nie działa jak mundur czy jakakolwiek służbowa legitymacja. Nie spotkałeś się nigdy z takim czymś? Po co ma się ktoś denerwować jak można to załatwić siłą perswazji:)

    A poza tym to kilku się tu gdzieś chwaliło znajomościami w np ZOO Wrocław,czy Warszawa gdzie trafiły koralewięc może się wypowie i będzie wiadomo.


  2. Godzinę temu, Słony leszcz napisał:

    ... czyli szukania nielegalnych imigrantów i cudzoziemców pracujących na czarno, bo takie cele kontroli SG w lokalach i środkach transportu zdaje się podaje ustawa. Ok, może też wejść "na podstawie przepisów kodeksu karnego", czyli w przypadku uzasadnionego podejrzenia przestępstwa (dowolnego), ale sam fakt że to sklep z akwarystyką morską to trochę mało na " uzasadnione podejrzenie ". Papierów też zdaje się, że SG może się domagać od firmy w terminie 7dni, a nie " Gdzie CITES na tę acroporę? ". No ale mniejsza z tym.

    Czyli żadne perełki, a po prostu bajzel w papierach i transporcie.

     

    A Ty dalej...  rozpoznanie-wchodzi po cywilnemu czy ktoś inny i sprawdza pyta jak dla siebie itp.Dopiero potem jeśli nie gra jest nalot z odpowiednimi służbami.Standardowe działanie

    oj były perełki....i podejrzewam że Ci co mają dojścia to i tak coś odzyskają

    Fakt gdyby nie tak duże rozbieżności,i ktoś kto za bardzo chciał zarobić.....pewnie nie było by tak szczegółowej kontroli,a teraz parę sklepów sporo straci o karach nie wspominając.Gdyby ktoś pomyślał i nie był łapczywy to tak spory transport nie przykuł by uwagi i tym bardziej nie było by tylu strat w koralach


  3. 1 godzinę temu, Słony leszcz napisał:

    Z przepisów. Nie tak dawno w sumie SG dostała dopieto uprawnienia do kontroli pojazdów poza strefą przygraniczną, stąd moje wątpliwości co do uprawnień do kontrolowania sklepów. I nie mówię o jakichś wspólnych z policją czy służbą celną akcjach, czy że jak się ktoś uprze to ściągnie patrol policji i na swoim postawi, tylko o scenariuszu jak napisałeś. Wstaje sobie jakiś funkcjonariusz SG rano i poprostu idzie do sklepu, macha legitymacją i zaczyna sprawdzać zawartość akwariów oraz papiery. Śmiem wątpić. W każdym razie nie słyszałem o takich nalotach SG na sklepy akwarystyczne czy zoologiczne. Jeśli gdzieś służby wkraczały, to była to policja i to też na podstawie cynku od jakiegoś ekologa czy innej traszki, a nie w ramach wyrywkowych kontroli.

    No ale nie poruszyłeś najważniejszej kwestii. Chodziło o brak kwitów na "zwykłe" korale, czy o jakieś gatunki całkowicie zakazane (i jakie)?

    W uzasadnionych przypadkach miała prawo do kontroli pojazdów jak i pomieszczeń,po stwierdzeniu nieprawidłowości był obowiązek wezwania odpowiednich organów ścigania np Policji czy Służby Celnej,obecnie mają pełne prawa do działania,jedynie w przypadku budynków mieszkalnych powinno się wezwać asystę Policji.Przeczytaj jeszcze raz co napisałem,ponieważ nie napisałem że wchodzi i macha legitymacją..... zwyczajna wizyta rozpoznawcza,wchodzi rozejrzy się zapyta czy jest taki towar na miejscu,czy da radę załatwić itp i przekazuje info dalej.Jeśli nie,a Firma widniała na dokumentach to wiadomo że trzeba się zainteresować i zrobić nalot.Obecnie w służbach liczy się statystyka którą młodzi i wyrywni podbijają hihihi a za ujawnione przestępstwo można dostać wiele......

    Wszystkie korale są niezwykłe :) Nie zgadzały się ilości poszczególnych gatunków,a niektóre tak jak np.większość ukwiałów czy sps/lps nie było w ogóle na liście,bo były pomieszane w innych boxach/workach czy choćby nawet zawartość inna niż wskazywał na nich opis.Było kilka "ukrytych" krabów,krewetek czy korale wraz z odłamanymi dużymi kawałkami rafy.Szczególnym "zainteresowaniem" były Favie,Cynaryny jakieś Scolymie oczywiście euphyllie i kilka ciekawych nowych akr

     


  4. 4 godziny temu, Słony leszcz napisał:

    A ktoś się orientuje co to za zakazane korale były? Za wiele takich objętych całkowitym zakazem nie ma... Czy po prostu były to zwykłe koralowce twarde, tylko ilość i/lub gatunki się nie zgadzały z papierami?

    @Nuke
    nie przesadzasz troszkę z tymi kontrolami sklepów przez SG? Zdaje się, że SG działa na granicy i terenie przygranicznym, a na pozostałym terenie może kontrolować pojazdy i dokumenty osób w nich podróżujących. Uprawnienia do kontrolowania wszystkiego wszędzie to chyba mają celnicy, a Ci średnio są zainteresowani CITES. Ale może coś zdążyli zmienić...

    Wiele się zmieniło,szczególnie to że starzy poszli w papier a młodzi na "polowania" hiihi. SG działa wszędzie to nic nowego,skąd ta myśl że tylko przy granicy,wspólne patrole z innymi służbami,pomoc w sytuacjach kryzysowych. A takie sobie wejście do sklepu da wiele do sprawy tym bardziej że można określić czy np właśnie sklep prowadzi tak jak w tym przypadku akwarystykę morską czy jednak towar przechodzi dalej.....


  5. Brak słów,ale do rzeczy.... Trochę mogę wyjaśnić.

    Kolega rafik73 i dale prawie wyjaśnili.  Nie zgadzały się kwity z ładunkiem,cześć nie powinna w ogóle się tam znajdować.Co do warunków nawet się nie wypowiem.Istna mieszanka,co dla niektórych osobników skończyło bądź skończy się śmiercią(powrzucane były ukwiały...)Większość z Was jest w błędzie te transporty są dość szczegółowo sprawdzane,i za przemyt nawet małych szkieletów "staramy się dowalić' maksymalną karę. Rarytasy kosztują,dlatego opłaca się kombinować z papierami.

    Co do sklepów-Uderz w stół a nożyce same się odezwą.....Nikt nie jest głupi,kombinacje takich zakupów przez "inne" sklepy akwarystyczne czy zoologiczne(bo mają 3 akwaria z rybkami,czy nawet plastiki z bojownikami,o złotych rybkach w kulach nie wspominając) są normalne i to nie tylko w naszym kraju-SG działa sobie w całej Polsce Panie i Panowie,więc wizyta po cywilnemu w sklepie celem weryfikacji to nic nadzwyczajnego:ph34r:, stąd wiadomo że odbiorcą jest kto inny już ze "zrobionymi papierami"

    Po części jest też to wina Nas samych.... Sklep widząc duże zainteresowanie danym "niedostępnym" osobnikiem czy osobnikami próbuje ściągnąć oczywiście podbijając cenę.Pewnie nie jeden z Nas chciał coś zdobyć pomijając nawet legalność aby mieć ten jeden jedyny osobnik,więc czasami warto się zastanowić Pa


  6. W dniu 20.06.2021 o 19:09, VDR napisał:


     

     


    Uwierz mi że przed pandemia ojciec na operację kręgosłupa w Konstancinie czekał półtora roku i jak jej doczekał to już nie można było operować bo za duże ryzyko uszkodzenia nerwów i kręgosłupa. Pandemia co najwyżej jeszcze bardziej ten system położyła na łopatki. Nie mniej bez niej ten system również leżał i kwiczal. 6 lat temu u córki po urodzeniu wykryto szmer w okolicy serca. Czas oczekiwania na kardiologa - półtora roku. Prywatnie ogarnęlismy, na szczęście to tylko PFO, które się później zamknęło. Ale nie wyobrażam sobie by czekać półtora roku z noworodkiem by określić co to za szmer. Ale żeby sprawdzić i zdobyc doswiadczenie jak to jest na NFZ, zapisaliśmy ja na wizytę kontrolną, bo nam przysługiwała. Czekaliśmy na tą wizytę 2 lata (najbliższy termin). O pandemii nikt wtedy nie słyszał. Jeśli uważasz, że to jest sprawne działanie służby zdrowia z NFZ na czele to nie mam pytan. Covid jedynie sprawił że mają wymówkę by twierdzić, że to wszystko z tego powodu, tak jakby przed wszystko działało zajebi..... Tyle, że nie działało.

    I dopóki NFZ z góry będzie określał ilu chorych można wyleczyć w danym POZ, szpitalu etc w ciągu roku dopóty będziesz czekał na wizytę u specjalisty w niebotycznych kolejkach.

    Zresztą koszyk świadczeń to jest jakaś porażka. Z młodą chodziliśmy do stomatologa na NFZ. Straciliśmy czas bo i tak wiekszosc zębów trzeba było poprawić bo na NFZ leczenie jest z góry określone koszykiem świadczeń. Nie chce teraz skłamać ale jak chcieliśmy wyrwać jedynki bo z tyłu zaczęły wyrzynać się zęby stale a mleczaki nie miały ochoty wyjść, to znieczulenia w koszyku nie było. Ostatecznie przeszliśmy do gabinetu prywatnego, zostawilismy co prawda sumarycznie prawie 1,5k na poprawę tego co na NFZ spier.... ale na razie jest spokój.

    Na prawdę nikt mi nie wmowi że przed pandemia to służba zdrowia i NFZ działały :)

    Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
     

    Nikt Ci nie wmawia,ale nie do końca się z Tobą zgadzam.A na marginesie to jeśli uważasz że 2 lata to długo to jesteś w błędzie...... Pomijając fakt kolejek to lekarze wolą przyjąć prywatnie niż przyjąć za psie pieniądze i czas "na kasę" co raz krótszy a prywatnie co raz więcej.Na NFZ jeśli chcesz coś osiągnąć to tylko "walką",trzeba rzucić parę ku...w czy innych "mało inteligentnych" słów,ale trzeba mieć świadomość "co się należy" .Lub oczywiście mieć swojego lekarza,który wie jak to obejść i załatwić w ramach NFZ. Pewnie zauważyłeś,że jest całkiem inne podejście do "starszego" niż do dziecka i tak samo czy komuś jednak "zależy".  Walczymy z systemem już prawie 11lat od wykrycia nieprawidłowości w okresie prenatalnym pierwszej córki(też ma dodatkowo PFO-ale się do tej pory nie zamknęło...)i rok później następnej z fallotem.Więc mam obraz sytuacji z przed,w trakcie pandemii,czy choćby teraz.Zgadzam się z tym gdyby nie pieniądze nie miałbym córki.....ale z mojego doświadczenia przez te lata było ok,dopiero tłumaczenie się covidem zmieniło stawki i terminy,które i tak były ustalane "kasą". Mi przez te lata się udawało się jakoś wszystko "załatwić' będąc nie raz bardzo nie uprzejmym,wykorzystując służbową legitymację,czy inny sposób....ponieważ jestem zdania że albo się należy,albo płace to wymagam


  7. VDR

    Kto nie odróżnia?  Jak nie ma nic wspólnego z pandemią?  Przecież to wszystko przez nią,zamiast leczyć zaczęli nabijać sobie portfele.Mimo zwiększenia wydatków nic się nie zmieniło,budżet był jak co roku a gabinety pozamykane,oczywiście prywatnie jak najbardziej pracowały pełną parą czyli gabinety które były otwarte prywatnie w szpitalu przynosiły również jakiś dochód dla niego.Zgadza się?  Kasa rosła,tylko nie tam gdzie powinna.Było źle,ale jakoś się to toczyło,diagnostyka czy zabiegi operacyjne szły w miarę planowo.Poślizgi były ale to były sytuacje pilne a teraz ? Jechałeś z dzieckiem z urazem czy silnym bólem i w ciągu paru minut były robione badania rtg usg krew,a teraz od 2godz wzwyż..... a sam siedziałem z córką która złamała rękę ponad 6h w poczekalni...... bo np,ktoś miał drzazgę czy przywieźli jakiegoś zachlanego typa,już o zrobieniu testu nawet nie wspomnę.....

    Przekonałeś się sam na sobie jak nie jeden w tym kraju że prywatnie można wszystko załatwić.I jakoś nie było nic zajęte.Zapłacone i pyk wizyta i USG zrobione.Dobro pacjenta przestało istnieć,liczy się tylko kasa.Płacisz żyjesz,nie płacisz wiadomo możesz się nie doczekać.

    Najgorsze w tym wszystkim jest to że obecnie ja czy wielu rodziców w podobnej sytuacji(mam na myśli np dzieci z wadą serca) jest w stanie szybciej dowieźć dziecko do szpitala nawet oddalonego o ponad 100km niż czekać na karetkę,już nie wspominając o ilości "eNek" czy typowych "K"


  8. dadario

    Czyli że jak? Napisałeś że zakaz przyjmowania w szpitalu,ale prywatnie jak najbardziej i tu już wtedy obostrzenia nie obowiązują bo "pacjent" płaci?

    Tata czy mama ma zakaz odwiedzin dziecka,chyba że pokaże aktualny wynik testu,a wszelkie inne osoby które coś tam w szpitalu załatwiają,kurierzy,ksiądz,zakonnice,dystrybutorzy,sklepikarze itp szwendają się po oddziałach i oni już nie muszą bo oni nie zarażają?

    Szanuję Cię za to co robisz,ale nie musisz mi pisać na temat systemowej karetki czy prywatnej,i na jakich zasadach działają ponieważ o tym dobrze wiem.Podałem Ci życiową sytuację,a nie że gdzieś tam usłyszałem.A dobrze wiesz o tym że są to wręcz sytuacje obecnie na porządku dziennym,wiem że to nie wina zespołu karetki tylko CPR,ale siedzące tam osoby powinny być odpowiedzialne i dobrze widzą gdzie są karetki i jakie,i to samo tyczy się zespołu który pełni dyżur.Podam na przykładzie mojego rodzinnego miasta czy innego dużego tam gdzie pełnię służby czy pracuje.Wezwanie do rannego z wypadku,z podejrzeniem zawału czy inne typowe zagrażające życiu.Przed szpitalem(szpital przekształcony w covidowy-małe miasto)  2 "S" i jedna "T" (była "S")  ale większość wyposażenia nadal na stanie. Do wezwania rusza karetka z oddalonego o ponad 30km innego miasta,efektem większości takich przypadków jest dojazd aby potwierdzić zgon,i nie raz byłem tego świadkiem w trakcie patrolu,ponieważ gdy słyszeliśmy na radiu wezwania to była "góra" i lecieliśmy.Lepiej spróbować pomóc niż stać z boku,a mieliśmy na to odgórne pozwolenie.To samo karetka z pacjentem,który nie zostaje przyjęty,szpital pusty ale covidowy,więc zespół ma znaleźć sobie placówkę gdzie zostaną przyjęci..... Czy to nie jest chore? Były sytuacje,że wpadali ludzie prosili o pomoc,a "oni"  dalej nic,totalnie olewali i tłumaczenie że nie możemy.... Zero jakiegokolwiek zainteresowania. A teraz inaczej.... Dlaczego jak wpadaliśmy ze strażakami,policjantami czy sami w mundurach gdy pomagaliśmy na interwencjach to jednak mogli wyjechać i pomóc,pomimo wcześniejszej odmowy z owego braku wolnej karetki.....To jak normalnie NIE,ale wybrańcom lub mundurowym tak.Nikt pracy nie stracił,żadnych innych konsekwencji nie było.

    Mimo wszystkiego najpierw życie/ratunek/pomoc a potem przepisy,które zawsze można podpiąć pod mały druczek;)


  9. 23 godziny temu, dadario napisał:

    Są doniesienia, czy ciotka z Pcimia usłyszała pod płotem od brata szwagierki. Konkret jak coś. 

    Pominę kwestie dystrybucji ( oddziały szpitalne nie mają dostępu do szczepionek) ale zaszczepienie osoby chorej/po wypadku jest dla niej bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia, dlatego żaden zdrowy na umyśle lekarz nie zrobi czegoś takiego. 

    @Nuke tak jestem ratownikiem medycznym. Nie nie istnieje dla mnie tylko covid. Ale tak cała ochrona zdrowia musiała się przestawić i bardzo dużo zmienić w swoim działaniu. Dlaczego? Bo na raka nie zachoruje dziennie 20tyś ludzi. Bo na raka nie leczy się pod respiratorem. Bo z powodu chorób genetycznych, rozwojowych nie brakuje miejsc w szpitalach, nie braknie karetek, nie zabraknie w szpitalu tlenu. Bo z 14lat swojej pracy nie pamiętam sytuacji żeby trupy leżały w szpitalnej kaplicy bo nie było miejsca w chłodni. 

    Dlaczego lekarze prywatnie przyjmują. Bo to ich PRYWATNY czas. Niech robią co chcą. A skoro władze zabroniły przyjmować w szpitalach to nie ich wina. Kwestia własnego bezpieczeństwa to też ich prywatna sprawa. 

    Ps. A jeśli ktoś w pracy patrzy mu na ręce to dobrze. Przynajmniej kolejne zabezpieczenie przed moim błędem. 

    Przeczytaj jeszcze raz co napisałem,bo chyba nie do końca zrozumiałeś......

    Nie będę pisał wszystkich miast podam Ci tylko te z którymi mam do czynienia prywatnie i służbowo Wrocław,Poznań,Kępno,Kalisz,Wieluń,Wieruszów, czy nawet Łódź to szpitale z gabinetami,Poradniami Specjalistycznymi dla lekarzy którzy np. od 8 do 12tej przyjmują na NFZ a od 12 do 18 prywatnie i nikt nikomu tego nie zabronił..... a z tego co wiem to chyba w większości,jak nie we wszystkich szpitalach tak przyjmują. Czyli jak że w tych godzinach covid jest potem już go nie ma?  Wszystko kwestia kasy niczego więcej! A co do karetek to nie raz byłem światkiem i osobiście sprawdzałem że karetki stały na podjeździe i czekały na covidowe wezwanie a potrzebujący w danej chwili czekali już tylko na śmierć co w mniejszych miastach czy w szpitalach przekształconych na covidowe oczywiście skutkowało zwiększeniem statystyki umieralności..........i dobrze o tym wiesz kolego,załogi leżały pierdziały w kanapę przy kawie i ciasteczkach a strażacy,czy inne służby próbowały ratować....

     

     

     


  10. 2 minuty temu, chwialek napisał:

    Zakładam że bezpłodności im nie zafundowałeś decydując się o zaszczepieniu dzieci.

    Obecnie chyba nie ma badań potwierdzających tezę o szczepieniu i bezpłodności (piszę o kontekście szczepień covidowych bo o tym jest temat).
    Podobnie nie ma potwierdzenia jakie powikłania w dalszym okresie czasu mogą wynikać z samego przebycia covid...

    https://www.dw.com/pl/koronawirus-cztery-mity-na-temat-szczepień-sprawdzamy/a-57250204

    Przymusu szczepień nie popieram żeby była jasność...

    źle zrozumiałeś.Miałem na myśli tylko szczepienia zgodne z harmonogramem szczepień. I podejrzewam że jeśli dojdzie do przymusowych szczepień tym bardziej dzieci w tym kraju poleje się krew.... a sądy będą zasypane pozwami...


  11. 42 minuty temu, chwialek napisał:

    o to to nie do Ciebie bo i z jakiej okazji. Wypowiedziałeś się a nie podżegałeś w jedynym słusznym kierunku "kto nie z nami ten przeciw nam".

    Ale nie tylko sektor ochrony zdrowia ucierpiał przez pandemię... to co zadziało się w "edukacji" przed czyli strajk nauczycieli i w trakcie pandemii to szopka. Nauczyciele wyszczepieni priorytetowo żeby nie stanowić ogniwa transmisji wyłączeni z edukacji :) no dobra ograniczeni do formy wykładu i przekazania zadań. W klasach 1 sp. to pewnie faktycznie zadziałało nauka liter online, nauka czytania online, liczenie też ... ile to ja się musiałem nasiedzieć z dzieckiem by wytłumaczyć to co nauczyciel przysłał... drugi etat powtórzyć to co normalnie było by wytłumaczone w szkole i utrwalone z dzieckiem w domu, plus trzeci w formie pomocy przy pracach domowych, które były codziennie. Dziecko pracowało 2 razy tyle co w czasie gdy szkoła funkcjinowała stacjonarnie a i tak nie nadrobiono przestoju wywołanego "strajkiem nauczycieli". W klasie 2 było już odrobinę lepiej zwłaszcza gdy na moim terenie ruszyły lekcje na platformie teams... Kurcze za blisko 2 lata nauczania zdalnego to chyba order mi się należy... nie wspomnę o połowie wynagrodzenia nauczyciela.

    Banda "nygusów" ;) przepraszam tak wiem że zdarzają się wyjątki "nauczyciel z powołania" jest to niestety coraz mniejszy odsetek społeczności pedagogicznej.

    Jako rodzice wiemy co jak i jak bardzo dzieci i szkolnictwo na tym wszystkim ucierpiało.To będzie trudne pokolenie.Dzieci które nie dawały sobie rady,albo całkiem przestały sobie radzić,albo nagle wszystko umieją hihihi i jadą na 4+ ale znam przypadki że dzieci które uczyły się wzorowo to przez odosobnienie przestały się uczyć a nie które wręcz musiały trafić do psychologa

    9 minut temu, R.I.P napisał:

    Jeżeli ktoś naiwnie wierzy , że jest w stanie zmienić władzę  przy urnie wyborczej  to jest dla mnie naiwniakiem do entej potęgi.

    Jesteśmy w takiej sytuacji ( chodzi o cały świat ) że bez napierdalanki niczego już nie zmienimy.

    I gwarantuje wam , że czas w którym zęby i głowy będą lecieć już się zbliża duuuuużymi krokami.

    p.s

    Nuke ... również na własnej d*pie doświadczyłem co to covid i jego chore procedury. Dużo bym mógł napisać ale nie ma to tu sensu ....

    Współczuję ci chłopie. Bądź twardy i nie odpuszczaj!

    Kiedyś pisałem że jak gnoje z rządu zabiorą się za nasze dzieciaki to to będzie punkt zapalny .... i co nie jest tak?

    Pfajzer pisze że szczepionki od 12 roku a te śmieci co? .... już w przedszkolach będą szczepić? ....

    Ludzie myślta !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Sława Wielkiej Narodowej Polsce

    PK

    Od samego początku stwierdziłem,że Nie i koniec i jakoś mnie nie zwolnili ani pod sąd wojskowy czy cywilny nie trafiłem.Pracuje mam ciągły kontakt z ludźmi.Jestem zdania zaszczepiłeś się ok Twoja sprawa,więc się nie zarazisz;) i nie masz się czego obawiać. Fakt zastawia mnie podejście rodziców co do szczepień dzieci.Co powiedzą im za parę lat jeśli szczepienie spowoduje np.bezpłodność. Tatuś z mamusią bali sie o starszych sąsiadów i musieliśmy Cię zaszczepić tak samo jak siebie? Ciekaw również jestem ile dzieci mogło być zaszczepionych bez zgody rodziców przy okazji innych szczepień.....  Ja osobiście nadzorowałem szczepienie swoich dzieci,i tak byłem być może nie fear wobec przychodni bo byłem w mundurze i pilnowałem skrupulatnie całej procedury włącznie z kontrolą fiolki.Mam również starsze córki 14i 15L i podczas rozmowy wyjaśniłem że po 18 ich decyzja ale żeby nie żałowały


  12. 38 minut temu, chwialek napisał:

    Można odnieść wrażenie że uznajesz zasadę
    1389308572_dh4hys_600.jpg

    Tylko to prowadzi cały czas do nakręcania spirali... bo raz krzyczy jedna strona drugi raz druga strona. Kto ma rację ?

    Wiesz co to jest ordynacja wyborcza ? Co to jest konstytucja ? Jak wybiera się rząd, jak się go zmienia, jak się go odwołuje ... Ulica miejscem do odwoływania rządu ?  - chyba że zatrzymałeś się w czasach szlachty i zajazdu. To nie te czasy mamy 21 wiek. Wyjście na ulicę w słusznej sprawie będzie zwalone przez jełopów pchających się do koryta, bo to jest dla nich celem bycia z ludźmi na ulicy a nie dobro tych ludzi, kraju itd.
    Z jakiegoś powodu ludzie odsunęli się od poprzednich obozów władzy, nie zmienia to faktu że kolejne ich wybory...  nie są lepsze.

    Jeśli to do mnie to nijak się ma do mojego postu.... a jeśli nie to :)

    Napisałem tylko swoje doświadczenia a mam ich o wiele więcej.Takie życie taka praca...

    Ale tak masz rację sami ich wybraliśmy i teraz mamy to co mamy....


  13. 18 godzin temu, dadario napisał:

    @=Fresz=

    Głupie gadanie które służy tylko budowie taniej sensacji. Weź, postaw się na miejscu lekarzy i zdecyduj kto w tym burdelu ma umrzeć, bo dla wszystkich miejsca i możliwości nie ma. Pomijam fakt czasami fatalnych decyzji władz. Gdyby ludzie przestrzegali zaleceń, wzięli się trochę za własne zdrowie i przestali negować otaczający ich świat nie doszło by do wielu tragedii. W wielu dziedzinach medycyny jesteśmy teraz "po tyłach" ale z drugiej strony udało się uratować masę ludzi przed uduszeniem. Niestety, tak dzieje się właśnie na wojnie, bez względu jak nazywa to rząd. Myślisz że w 97 roku podczas powodzi tysiąclecia ludzie narzekali że nie dostali się do szpitala? Więc dlaczego teraz jest fala obarczania winą za wszystko wszystkich tylko nie samych siebie...

    Napisał bym Ci dosadniej,ale się powstrzymam z wiadomych celów...... Domniemam że jesteś teraz jednym z nich/tych którzy nie widzą innych chorób tylko covid. Mam dwójkę z wadami serca(fallot,asd I/II i mógłbym tak dalej wymieniać),i syna z zespołem Gilberta(w trakcie skoku bilirubiny praktycznie przelewa się przez ręce...szpital,kroplówki itp) ale jako "medykowi" nie muszę tłumaczyć poszczególnych objawów.Wizyty w szpitalach czy przychodniach to chleb powszedni i a czasami sami nie wiemy gdzie nasz dom.....  Odpowiedź mi teraz proszę co robią te cierpiące dzieci/młodzież/dorośli w poczekalniach,którzy zostali wyrzuceni ze szpitalnych łóżek na rzecz wirusa? Zostali pozbawieni opieki,lekarstw WSZYSTKIEGO! Masę ludzi to zmarło właśnie przez te "Wasze" współistniejące choroby bo przestali być leczeni a covid był tylko wytłumaczeniem aby nie robić sobie roboty......

    Dlaczego większość lekarzy nagle zaczęli widzieć tylko covid a ich pacjenci czasami długoletni zostali z dnia na dzień ozdrowieńcami na choroby które mieli? 

    Dlaczego lekarz przyjmujący "na kasę" bał się zarażenia,a idąc "prywatnie" (co w tym kraju to chyba jedyny sposób aby udało się cokolwiek załatwić) już się nie bał ?żadnych masek odstępów,restrykcji.. ani w przychodniach ani w szpitalach.  Przykłady to od lekarza 1kontaktu do znanych profesorów światowej klasy(m.in.z dziedziny chorób j/w podałem)......

    Przykładów ludzi zdrowych którzy dostali wiadomość że mają covid znam kilkanaście i jestem nawet jednym z nich,gdzie dopiero wizyta w Sanepidzie z hałasem wyprostowała sprawę,dopiero pod groźbą wezwania Policji o manipulowanie danymi.Ostatni przypadek-14.06 żona z małą test pcr przed kolejną wizytą i pobytem z małą w szpitalu.15.06 Rano ok 7:00 wynik negatywny u obu,godzina ok 10;30 przyjęcie na oddział kardiochirurgii oczywiście po teście antygenowym bo musi być wpisany w papiery..... parę minut po 11 dzwoni "idiota" z KPP-inaczej nie mogę określić po rozmowie,że dzwonili z Sanepidu że żona i córka są zarażone i mają natychmiast zostać odizolowane w osobnym pokoju i zaraz podjadą i to sprawdzą. Po raz kolejny poleciały kolejne niecenzuralne słowa....Gdy zaczął mnie straszyć obrażą funkcjonariusza "zaprosiłem" ich słowami : ruszcie d*py to Wam pokaże wydruk i zdjęcia ze szpitala żony z córką z kolejnymi wynikami testów.Kolejna wizyta w Sanepidzie tym razem w towarzystwie funkcjonariuszy wraz z moim przełożonym w stopniu mjr i poinformowanie że kolejne takie manipulacje zostaną zgłoszone do GIS z oddzielnym pismem do MZ kierowanym przez SG

    Nie porównuj powodzi w 97r bo wtedy ludzie pomagali sobie jak tylko mogli,i mieli świadomość że mogą liczyć tylko na siebie,ponieważ kraj jaki był taki był a powódź jest kataklizmem który nawet w dzisiejszych czasach stworzył by ogromny problem,a czasami wręcz nie do opanowania. A teraz? Teraz wszystkich pozamykali,zdrowych chorych,umierających i tych którzy leżeli w szpitalach,ale zostali "wyproszeni"  do domów np z rakiem z zakazem odwiedzin i poruszania się co dla niektórych już było wyrokiem.Do tego Ratownictwo,które już było przy dnie praktycznie zostało zwalone z nóg i na pomoc karetki mogła liczyć tylko garstka "wybranych szczęśliwców .....   Zwykły ratownik czy strażak stał się dla wielu ludzi "bogiem" który ich uratował

    Nie neguje że jest jakiś wirus,bo one były są i będą ale w tym kraju manipulacja wszelkimi danymi i ludźmi przerosła już chyba samych rządzących i zaczyna się wszystko powoli sypać,tym bardziej że ludzie są przeciwko sobie co oczywiście było zamierzonym działaniem a większość lekarzy zaczęli widzieć tylko kasę no i oczywiście zaczęli sobie wycierać d..pę przysięgą Hipokratesa co pogłębiło zapaść w naszej służbie zdrowia a tego efektem są braki miejsc na niektórych cmentarzach.

    Tak jak na wstępie napisałem że "domniemam" co oczywiście mogę się mylić,bo z tego co kojarzę z któregoś postu pisałeś że pracujesz w służbie zdrowia,mam obraz "pomocy" z przed,w trakcie i obecnie i krótko mówiąc to niektórzy lekarze zostali mordercami na zlecenie rządu za pieniądze Polaków i robią to zgodnie z obecnym covidowym prawem.

    Nie jestem Α i Ω i nie zamierzam udowadniać wszechwiedzącym doczesnego życia,którzy wiedzą lepiej zamknięci ze strachu w domach przed monitorami.Więc zaznaczam że są to moje doświadczenia z życia rodziny,przyjaciół i znajomych z którymi mam stały kontakt jak również z pracy w której mam ciągły kontakt ze służbami medycznymi,ratowniczymi typu Straż,WOPR itp czy Policją lub innymi służbami mundurowymi

     

     


  14. 48 minut temu, Arek77 napisał:

    Jeżeli faktycznie padł i zniknął to......tylko się cieszyć.... tzn. nie z tego, że padł, tylko, że zniknął bez śladu, bo to oznaka dojrzałości akwarium:)-szczególnie jak nie było wzrostu nutrienów. Został zjedzony przez mikro życie.

    Albo przyczaił się gdzieś w skale i zrobił sobie kilkudniowa przerwę w żerowaniu. Ja nieraz swojego też nie widziałem kilka dni, a potem niby nic pojawial się na skale lub szybie.

    A to przypadkiem nie powinna zostać skorupka?


  15. A więc relacja dla potomnych. Preparat to tak jak wyżej Soudal Silicone Remover.  Nożyk tapicerski. Awaryjnie miałem jeszcze Toulen.

     Próba środka:

    Gruba warstwa siliconu. Po 20minutach nic,po 1.5h-słabo,chyba ze zostawione na dłużej,w co i tak wątpię aby warto było czekać. 

    Nożyk w ruch,pierwsze cięcie przy samej szybie. Smarowanie. Czekałem dla pewności 20minut. Plastikowa szpachelka dołączona do preparatu w ruch. Rewelacja.  2 przeciągnięcia w tą i z powrotem.  Czysto. Na koniec woda z płynem i błysk.  

    Problem pojawia się na boku szyby i w miejscu cięcia szkła.  Ale to pewnie z powodu nie równej krawędzi. Tu pomogło namoczenie w Toulenie 

     

     


  16. 8 minut temu, NaCoMiToAkwarium napisał:

    Nie dzień a nawet wiecej, bo z tego co pamiętam to np. Soudal ma napisane że utwardza się po 4 daniach od aplikacji (oczywiście w zależności od grubości)

    :wallbash::wallbash::wallbash:Tytan ten akwariowy ma 24h tak samo ten "zielony(tubka) akwariowy. To cienka warstwa tyle żeby trzymać przegrodę.Najgorsze to że próbowałem nożykiem tego skrobać i masakra, ktoś używał tych specjalnych preparatów do czyszczenia?


  17. Byłem wczoraj wklejać przegrody do sumpa.Dzisiaj zauważyłem że tubka była inna(w pistolecie po wyglądzie pasowało i razem były kupione) i ostatnia przegroda i poprzeczka została wklejona na TYTAN PROFESSIONAL UNIWERSALNY. Na opakowaniu ikona "Odporny na pleśń i grzyby" jest przekreślona na czerwono a w opisie jest że zawiera jakieś 2 środki biobójcze.I teraz czeka mnie wycinanie i skrobanie:wallbash: czy mogę zostawić?


  18. 1 godzinę temu, klossowski napisał:

    Zależy dla kogo. Dla państwa duży problem, bo nadal służba zdrowia będzie sparaliżowana. Dla populacji podobnie, bez 70% dorosłych zaszczepionych, korona nie odpuści nawet jak szczepionka chroni przed zakażeniem. Dla pracodawcy problem ogromny, bo jak będzie miał takich ludzi kilkadziesiąt procent, to szansa , na to, że będzie musiał przerwać np. produkcję i znów ponosić straty albo tym razem splajtować nieporównanie większa.

    Czyli chcesz powiedzieć inaczej że te 30% zdrowych "zarażonych" zarazi te 70% zaszczepionych ?


  19. 20 godzin temu, dadario napisał:

    @volf osobiście uważam, że za czerpanie korzyści majątkowej żerującym na ludzkim strachu, obawie o zdrowie swoje czy rodziny to powinno się bardziej dosadnych i obelżywych słów używać. Polaczek to najbardziej delikatne słowo jakie mi się pcha na usta. 

    Opisałeś 90% lekarzy.Reszta wie po co składała przysięgę Hipokratesa.Opowieści typu że jak się nie zaszczepisz to nie będziesz TYLKO na oddziale covidowym możesz wsadzić między bajki.... Mimo ogromnych braków kadrowych są zmuszani do szczepień! I to każdy pracujący w szpitalu dostał taki "wybór"  Na szczęście zanim dojdzie do mnie będę miał jakiś obraz sytuacji.

    Jeśli się zaszczepiłeś/aś to jaki problem do nieszczepionych? Boisz się że zachorujesz?  Takie zwykłe pytanie a jak wiele trudności sprawia żeby na nie odpowiedzieć


  20. Godzinę temu, VDR napisał:

    Problem w tym, że ja też zakupiłem ją w Coral House ;)
    Ogólnie to trochę się jej poprzygladałem. Przy silnym oświetleniu widać, że coś tam się "błyszczy", "skrzy" w tych moich kawałkach ;) Jakieś drobinki czegoś.  Jutro pobawię się na niej RO i meselkiem. Oraz postaram się sprawdzić jak się zachowuje w środowisku kwaśnym.

    To masakra jakaś,ja dostałem dokładnie taką jaką prezentują,więc nie wiem może zadzwonić i się dopytać-może któryś dopiero wrócił z sylwestra i pogubił się w zamówieniach :D  Dostałeś to co ja zamawiałem jako MR

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.