Skocz do zawartości

mufti

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    1 192
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez mufti


  1. Myślę, że spokojnie można takie coś zrobić, to nie jest problem z odczytem jasności diody przez procesor i wyświetleniem na LCD czy PC. Problem polega na tym, że i tak trzeba by wpuszczać "kropelki". A potem szybciej jest przyłożyć karteczkę z wzorcem i porównać, niż łapać wynik w PC, no chyba, że nam zależy o zalogowaniu wartości w PC.

    Ostatecznie można by do tego cuda wprowadzać kropelki dozownikiem i zliczać owe krople też kontrolerem, podobnie jak to ma miejsce w wielu czujnikach zliczających pęcherzyki powietrza itp... Aplikacja "czekała" by na zmianę barwy i przeliczyła na tej podstawie wartość z ilości zliczanych kropli. W sumie to pomysł jest całkiem dobry...


  2. Sprzedam kontrolery Aqua Reef Meter V4 z firmware V4.32 (najnowszy).

    Są to kontrolery przerobione z wersji V3.X, w pełni funkcjonalne.

    Kompatybilne z najnowszymi, przyszłymi wersjami firmware dla V4.X (procesor Atmega328).

    W stosunku do najnowszej wersji nie posiadają wyjścia na czujnik RO oraz mają standardowo wyprowadzenie do podłączenia do PC przez RS232. Można podłączyć poprzez to złącze (DB9) dowolną przejściówkę RS232->USB.

    Dodatkowo możliwe dołożenie modułu Bluetooth, wówczas nie ma RS232.

    To jedyne ograniczenia.

    Cena wersji podstawowej (z RS232) - 250PLN

    Cena wersji z bluetooth (bez RS232) - 300PLN

    gallery_1586_982_1.jpg

    Komputer ten posiada następujące możliwości:

    - pomiar temperatury wody w oC

    - pomiar zasolenia wyrażony w g/cm3

    - pomiar odczynu pH wody

    - pomiar stopnia utleniania REDOX

    - 5 niezależnych wyjść sterujących 230V

    - każde z wyjść konfigurowane do do dowolnego parametru pomiarowego

    - wejście na dowolne czujniki poziomu wody (np. z zastosowanie do dolewki RO, Kalkwasser itp.)

    - możliwość pomiaru drugiego pH na wejściu ORP w zakresie 4-7pH (przydatne przy reaktorach siarkowych)

    - podłączenie do PC przez port RS232 (przez przelotkę RS232->USB) bądź opcjonalnie moduł Bluetooth

    - programowanie procesora przez złącze ISP

    - programowane opóźnienie załączenia i wyłączenia wyjścia

    - programowanie dnia tygodnia do załączenia wyjścia. Przydatne przy dozowniku.

    - programowanie procesora z PC przez USB oraz Bluetooth za pomocą darmowej aplikacji

    - zastosowana technologia montażu powierzchniowego SMD


  3. Do Tomasz:

    Specjalnie napisałem SZEŚĆ a nie 5 diod w szereg. Każda po 3V max, suma=18V, przy dwunastu woltach, czyli ok. 14-15 skutecznego nastąpi i tak spadek napięcia, który odkładając się na diodach spowoduje obciążenie na tyle mniejsze, że układ spokojnie wytrzyma.

    Bardzo proszę nie sugerować mi że piszę dyrdymały... Chodź nic prostszego nie da się wymyślić dla kogoś, kto nie montuje na co dzień elektroniki, a chciałby kupić proste rzeczy i podłączyć do świecenia...

    Trochę szacunku i czytania ze zrozumieniem. A swoją drogą, to nie łaska sprawdzić nawet na zwykłych diodach tylko o razu sugerować się zabezpieczeniem rezystorem? Chyba że jako grzałką!!!

    Gwarantuję, że nic się nie stanie, chodź będą migotać lekko od 50Hz (o diodzie i kondziorku już nie pisałem)...


  4. Jeśli koniecznie chcesz regulować jasnością w prostrzy sposób niż skomplikowane, kosztowne urządzenia, to można tak:

    - kupić w sklepie elektrycznym transformator 12V, może być najmniejszy mocowo, np. 100W, ale UWAGA, nie mylić z zasilaczem impulsowym! Ma to być transformator toroidalny, czyli taki okrągły pierścień z nawiniętym drutem, zafoliowany,

    - kupić zwykły ściemniacz do żarówek

    - podłączyć transformator do ściemniacza, wg instrukcji, tak jak żarówkę. Tylko oczywiście stronę pierwotną, czyli cieńsze przewody

    - podłączyć diody połączone szeregowo do transformatora, do strony wtórnej, czyli grubszych przewodów

    Można włączyć i regulować, ale ręcznie, ustawiać jasność. Tylko że jasność całkowita zależy od ilości tych diod. na 12V maks chyba 6 diod, czyli jak np. jest 12 diod, każda na 3V,to 2 sekcje po 6 diod szeregowo...

    Załączenie czasowe najprościej można uzyskać kupując w sklepie elektrycznym za 10-20PLN wyłącznik czasowy, mechaniczny, czyli taki tarczowy programator z gniazdem. Można zaprogramować dowolne godziny...

    Sterowani profesjonalne, można wykonać kupując jakikolwiek komputer sterujący załączaniem wyjść tzw. sygnałem PWM. Jest to wyjcie podające napięcie 5V o regulowanym wypełnieniu i stałej częstotliwości na poziomie 1kHz.

    Do tego wyjścia podłącza się diody Power LED, ale poprzez zasilacz impulsowy, czyli specjalną przetwornicę PWM/DC, która zasila diody z regulacją jasności regulowanej z komputera tym sygnałem PWM...


  5. Co wy z tym sumpem? :):D

    Spokojnie można bez sumpa prowadzić baniak morski. Osobiście mam 3 baniak bez sumpa, teraz 420l.

    Kiedyś miałem 112l z sumpem i .... oczywiście zaliczyłem małą powódź z powodu cholernie pewnej rewizji, do której nie wskoczyłby przecież żaden błazen zatykając wlot i jednocześnie nie nawaliła pompa...

    Wygoda owszem i jest, można wpakować niewidoczny potem odpieniacz, zrobić chłodzenie, zrobić mechaniczną filtrację, no i nie potrzeba grzebać w zbiorniku głównym w większości czynności.

    Ale z drugiej strony nie ma owego zagrożenia zalaniem, poza tym mniej jest ustrojstwa pod baniakiem (u mnie nie mam nic, bo mam litą podmurówkę). Osobiście też używam wewnętrzny Tunze, ale model 9048 bodajże, fo tego 3 pompy Koralia i Tunze, w tym 2 pod powierzchnie.

    I wsio!

    Baniak dochodzi już do siebie po przenosinach i pewnie daj Boże jak poprzedni 220l będzie się jakoś trzymać... (o ile odpukać znowu nie złapię czegoś od baniaka, jak to miało miejsce w październiku i leczę się do teraz, ale nie mato nic wspólnego z brakiem sumpa...) :D


  6. Właśnie wprowadziłem modyfikację sprzętową ARM V4 w postaci zastosowania mniejszej, zgrabnej listwy zasilającej Legrand zamiast gniazd 230V. Listwa posiada ponadto zabezpieczenie przed przypadkowym zachlapaniem bądź wetknięciem czegoś do otworków oraz posiada dodatkowy uchwyt do zamocowania na ścianie, szafce lub do powieszenia, z możliwością regulacji wysokości :D

    gallery_8019_379_5615.jpg


  7. Należy dodać, że sprawność lampy UV bardzo szybko maleje. Jeśli świeci się lampę często bądź bez przerwy, żarnik traci swoje właściwości promieniowania UV w interesującym nas zakresie widma po 3 miesiącach. Dlatego aby mieć na okrągło dobrą skuteczność sterylizacji, należy żarnik zmieniać przynajmniej co pół roku lub częściej, oczywiście w ramach rozsądku w wydatkach na nowy żarnik.


  8. To praktycznie w ogóle nie działa. Na 300L potrzebne skuteczne UV przynajmniej z 20W, aby efekt był widoczny (klarowanie wody, zmniejszenie osadu na szybach itd.).

    Prawdopodobnie włączenie UV i zaobserwowanie odpowiedzi odpieniacza, to czysty przypadek. Osobiście swojego czasu mając spory zakwit wody na starcie (z powodu namnażania się sinic) nie sposób było tego opanować normalnymi metodami, takimi jak odfiltrowanie, kombinacje ze światłem, podniesienie pH itp. W końcu zastosowanie lampy UV o mocy 36W na akwarium 420L brutto poskutkowało efektem widocznym gołym okiem po ok. 2 godzinach świecenia. Odpieniacz wówczas wywali z pół kubka zielonkawej zawiesiny, czyli to, co się zdołało ubić lampą. Ale powtarzam, że to było po lampie 36W!


  9. Nowy firmware do ARM v4.X. Wersja 4.10.

    Kilka szczegółów:

    - dodano możliwość programowania wyjść w cyklu wielodobowym, czyli np. 22:00-05:30

    - poprawiono działanie ustawiania czasu zwłoki załączania i wyłączania - parametry D>on i D>off

    - uaktywniono prawidłowe działanie kalendarza. Można już ustawić. Powinien normalnie się przestawiać

    - kilka drobnych poprawek

    Z powodu kolejnych perturbacji zdrowotnych, kilka kolejnych poprawek niebawem. Nie wyrobiłem się...


  10. Witam

    Właśnie 3 miesiąc przechodzę zakażenie Mycobacterium Marinum. Przeszedłem niestety ową niewiedzę kilku lekarzy, którzy wpakowali we mnie antybiotyki - Penicylinopochodne. W efekcie, raz, że mało co pomogło, a dwa, że paskudnie mnie uczuliło. W efekcie dostałem silnego uczulenia w postaci dodatkowych rumieni wielopostaciowych. Niedawno na Onet.pl był artykuł o rażącym wzroście liczby osób uczulonych na penicylinę. A to głównie w wyniku bezmyślnego przepisywania przez lekarzy pierwszego kontaktu tego typu antybiotyków na nawet błahe schorzenia.

    Ale ja nie o tym.

    Moja świetna Pani doktor, poważnie w końcu potraktowała moje dolegliwości i za radą innej pani doktor, chorób zakaźnych, zaleciła mi dawkowanie 2 antybiotyków:

    - Dafercin

    - Cipronex

    Ten pierwszy działał tak sobie, a ten drugi to wydaje się właściwym antybiotykiem.

    Jako że miałem przez 1,5 miesiąc przykre rany guzkowate z silnymi wysiękami ropnymi, miałem przedłużoną terapię Cipronexem, musiałem przyjąć kolejną serię. Tym razem spokojnie bez obaw nic się nie działo jeśli chodzi o uczulenie.

    Minął niespełna miesiąc i znowu ni stąd, ni zowąd, na tej samej ręce, ale palcu obok pojawił się zwykły ropniaczek. Ot takie maleństwo, co to wystarczy nacisnąć i po sprawie. No i się zaczęło znowu!

    Teraz mam łapę zawiniętą, z opatrunkiem chyba "bromek srebra" o ile się nie mylę, który przyspiesza gojenie. Po podaniu mi Cipronexu, rana zaczęła szybciej pozbywać się ropy i widać efekty gojenia. Niestety, ale wygląda to bardzo paskudnie. Powiem, że ohydnie. Taka pokiereszowana skór na powierzchni 3x2cm.

    Właśnie kończę pierwszą serię antybiotyku. Zatem mogę potwierdzić, że to ten antybiotyk jest dobry na tą bakterię Mycobacterium Marinum.

    Na dniach udam się do dobrego dermatologa. Przypuszczam, że dorzuci mi coś jeszcze z antybiotyków.

    Czekanie na wynik testu z rozwaloną ręką mijało się z celem, ponieważ wynik otrzymuje się po 7 tygodniach. A ból ręki jest tak cholerny, że bez antybiotyku idzie normalnie oszaleć. Przynajmniej u mnie.

    Aha, a powyżej przytoczony przez @Rafi post o zakażeniu, to oczywiście mój post, opisujący w detalach, co mnie spotkało.

    Jak się dowiedziałem, Mycobacterium generalnie występuje i w wodzie wodociągowej, tylko z reguły jesteśmy na nią odporni.

    Niestety, podczas przenoszenia baniaka, paskudnie się skaleczyłem "boschką", do kości. Kontynuowałem przenoszenie, przekładając wszystkie życie gołymi rękami. Skaleczenie szczypało jak nie wiem, jak to w słonej wodzie. Nigdy się tym nie przejmowałem. Aż tu nagle spuchnięcie, czyli infekcja jednak się wdała...


  11. Tak, coś drgnęło, ale jeszcze na etapie konstruowania.

    Aktualnie tworzone jest oprogramowanie 2 procesorów na pokładzie ARX-a. Trochę to czasochłonne. Ale za to działają już m.in. wyjścia sterujące PWM - 5V / 0-10V (opcja przełączana).

    Z powodu nawrotu zakażenia mojej ręki (Mycobacterium Marinum) chwilowo mam ograniczenia co do konstrukcji ARX. Mam nadzieję do paru dni opracować końcowy projekt PCB, aby móc poskładać klika urządzeń do testów.

    Zdjęcia są kiepskawe, bo robione na szybko komórką. Jak zadziała wszystko, zrobię ładne fotki.

    med_gallery_8019_379_103461.jpg

    med_gallery_8019_379_95003.jpg


  12. Wysokie Si, prawdopodobnie. To pożywka dla okrzemków, ale niekoniecznie z dolewki. Jaką sól stosujesz, kiedy podmieniałeś, co ile, w jakiej ilości? Jaki poziom NO3 i zapytam jeszcze o pH?

    Jeśli niskie pH to zakwaszenie wody może być dobrym środowiskiem dla okrzemków, chodź i to nie jest całkiem pewne.

    Czy dolewałeś coś? Suplementy?

    Nie używasz jakiejś gąbki gdzieś w obiegu?

    Gdzie baniak usytuowany? Nie jest blisko oświetlenia naturalnego?

    Kiedy lampy kupione? Jakie?


  13. Do teraz niestety pojawia mi się co jakiś czas nowy wykwit uczuleniowy na podane antybiotyki (z rodziny penicylin).

    Brałem m.in. Dafercin, potencjalnie mało uczulający lek, ale jestem chyba w tym 4% gronie pacjentów również uczulonych na ten pochodny od penicylin lek.

    Nikomu oczywiście nie życzę takich powikłań. Bardzo utrudnia jakąkolwiek pracę. Dobrze, że to lewa ręka, a nie prawa...

    med_gallery_8019_2446_131761.jpg


  14. Ja myślę, że to nie kwestia łatwości kontra trudności. Prawdę mówiąc to jest tak, że stopień trudności zależy od stopnia skomplikowania. Jak się prowadzi baniak pod SPS to pod te korale wszystko idzie, czyli twardość, Ca itd... Jak tylko miękkie, to zaś powiedzmy zasolenie ciut inne (tylko dla przykładu, niekoniecznie tak musi być), inny czas świecenia, może inna barwa itd..

    Ale jak się zmiesza w akwarium różne gatunki, powiedzmy każdego po trochu, to już trzeba ruszyć głową, powstają trudności, a raczej ciekawe zjawiska, czyli istota tego hobby, aby móc pokombinować z rozmieszczeniem, żeby się nie parzyły wzajemnie, żeby twardziel miał światło dobre, żeby miękas zaś miał miejsce na napompowanie, żeby LPS miał miał odstęp od miękasa itd.. Czyli powstaje pole do eksperymentowania z hodowlą różnych gatunków.

    Dzięki takiej cesze tego hobby zaczyna to wciągać jeszcze bardziej. Rozszerzają się horyzonty, można sobie w głowie układać kompozycje. Bo przecież wymyślone ułożenie korali nie jest z reguły łatwe, choćby z konieczności klejenia, czy ułożenia skały.

    Na to nałoży się kolejna część, czyli zwierzaki ruchome. I tu się pojawia możliwość zdobycia wiedzy o tym, który gatunek w jakim litrażu może się dobrze czuć, z czym lepiej nie próbować, dla dobra zwierzaków, itp..

    Chodzi mi o to, że wydatki, czyli koszt utrzymania to wcale nie jest wykładnia do lepszej oceny, czy konieczności eksponowania zachwytu. Równie piękne są nano rafki po 20-30 litrów, utrzymywane z głową i to jest piękne.

    Na pewno zaś dążenie do utrzymania życia w akwarium na poziomie, który można łatwo okiem zaobserwować, że owo życie jest bujne, piękne, zdrowe i nie ma że tak powiem bagienka, jest istotą tego hobby. Osobiście próbowałem różnych sztuczek, miałem różne odmiany korali, ryb i na czym się spażyłem? W moim wydaniu to zbędny pośpiech (niestety jestem w gorącej wodzie kąpany). I wcale nie chodziło o to, że akuratnie mogłem sobie kupić Skolimię za 400-500PLN, bo akuratnie mnie było stać, tylko o to, żeby ten koral mógł mieć dobre warunki, mógł się pompować. Bywało, że w portfelu była posucha i nie dało się za bardzo inwestować (inne ważne wydatki), ale jakieś minimum jednak trzeba było utrzymać, czyli podstawowe rzeczy do utrzymania właściwych parametrów.

    Generalnie bardzo lubię osobiście miękkie korale. W obecnym baniaku 420L mam ich sporo, a na samym szczycie skał są SPS. I jakoś się udaje, do czego zachęcam.

    Miękkie korale są tak samo ładne jak i pozostałe, im bardziej bujne, tym bardziej naturalne. Nie chodzi wcale o układanie kolorowego pomnika, a w sumie o odwzorowanie naturalnego wyglądu. Jakby się "wycięło" kawałek z oceanu i przeniosło w całości do baniaka...

    Poniżej moje "bure" miękkasy:

    gallery_8019_2446_161917.jpg


  15. No i ja się podłączam do problemu. Stosuję co jakiś czas Joe Juice i to jedyny skuteczny, ale na chwilę niestety preparat. U mnie to jakaś normalnie istna kosmiczna odmiana tych aiptasii, bo co przelecę, to zaraz pojawiają się nowe jeszcze większe...

    Wpuściłem Brzydala z miesiąc temu, oczywiście podobnie jak u Debry wcina wszystko oprócz aiptasii. Od przedwczoraj zainicjowałem głodówkę. Licząc na to, że innym rybkom wyjdzie to tylko na zdrowie, mama nadzieję, że się uda z Brzydalem. Na razie póki co, to sroży się wzdłuż szyby albo pod koralem i rusza oczami, zero "ataku" na różalce...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.