Skocz do zawartości
  • wpisów
    11
  • komentarzy
    7
  • wyświetleń
    56 508

Przygoda z ukwiałem - pierwsza i pewnie ostatnia.

kpiotrek

6 519 wyświetleń

30 XII 2013

Żył sobie ukwiał quadricolor w moim akwarium. Bardzo długi czas siedział w jednym miejscu ale mniej więcej raz w miesiącu robił obchód akwarium sprawdzając czy nic się nie zmieniło i zapewne czy nie znajdzie innego, lepszego miejsca. Wycieczka zawsze kończyła się tym, że lądował w miejscu które dla niego wybrałem. Przy okazji jego podróży cierpiały inne korale, nie było zgonów ale dyskomfort odczuły na pewno. Trzy dni temu pomyślałem o oddaniu jegomościa na targowisko a on chyba wyczuł sprawę i zaczął ostatni rajd po bezkresie mojego domowego oceanu. To mnie zmobilizowało do nadania ogłoszenia o sprzedaży quadri w odpowiednim dziale na targowisku forum. Ostatni raz widziałem gagatka jak sobie łaził po bocznej szybie akwarium i na moich oczach zaczęła go wciągać pompa. oczywiście nie czekając na finał (zmiksowanie galarety) włożyłem rękę i palcem zatrzymałem śrubę miksera. Efekt był taki, że mój podopieczny wyszedł bez szwanku. Nawet draśnięcia nie miał. Posadziłem go na jego ulubionej skale, wyglądał na zestresowanego i skurczył się jak... w zimnej wodzie. Przylepiła się stopa i pomyślałem sobie, że mam teraz pewnie ze trzy dni spokoju, bo po takiej wycieczce schowa się zapewne w skałach.

Minęła noc...

Rano wstałem i nie za bardzo przejąłem się tym, że nie widzę tego galaretowatego jegomościa ale coś mnie tknęło i zajrzałem do sumpa. Coś jakby dziwny dźwięk przelanego odpieniacza - ponyślałem. Kubek był brudny ale było widać w środku białą wodę. Trzy sekundy trwało zdjęcie kubka. Nawet nie wiedziałem, że jestem taki szybki. Odpieniacz kipiał. Otworzyłem dekiel i myślałem że zwymiotuję. Pędziłem do łazienki z szybkością naddźwiękową. Nie wiedziałem tylko jeszcze co poleci do sedesu - zawartość kubka czy mojego żołądka. Ostatecznie poleciało z kubka. Wylewając zawartość kubka widziałem strzępy ukwiała. Jakieś farfocle skóry (o ile one mają skórę) i flaki ze środka (nie wiem co mają w środku ale tak to wyglądało).

Mam chyba szósty zmysł albo więcej szczęścia niż rozumu. Dzień wcześniej nałapałem beczkę wody, jakieś 60l. Zazwyczaj mam jakieś 20-30l do dolewki, no chyba że planuję podmianę ale ta miała być w środę a tak w ogóle to miałem jej nie zrobić - bo lekkie cyjano wyskoczyło na falowniku. Taka zagwozdka - po co tyle tej wody nałapałem, nie wiem ale w owym czasie pomyślałem że może się przydać.

Szybko rozrobiłem solankę, mam wprawę - 6 kubków na beczkę. Później jeszcze jakieś pół kubka aby refrektometr pokazał to samo co na wodzie z akwarium. Do beczki wylądowały wszystkie wolne pompy - co by szybko solankę wymieszać. W między czasie umyłem kubek który stał na parapecie za oknem bo w domu nie dało rady z nim wytrzymać. Oczywiście jak to bywa odpieniacz po założeniu kubka akurat dzisiaj musiał się zbuntować i przestać pienić. Taka złośliwość przedmiotów martwych.

Olałem odpieniacz.

Zaczęły się poszukiwania węgla. leżał pewnie z pół roku. Kupiony w celu bliżej nieokreślonym, pod wpływem chwili i promocji w sklepie. Dobrze że się znalazł. Płukanie węgla w trybie błyskawicznym okazało niemożliwe. Ten czarny pył ustąpił po 10 płukaniu, kolejne trochę szczęścia, że było wystarczająco wody w dolewce.

W sumie jak niedługo minie rok mojego akwarium - pierwszy raz włożyłem węgiel do zbiornika.

W między czasie zrobiła się solanka i szybko wypompowałem 60 litrów z obiegu i nalałem świeżej. Oczywiście zimnej. W sumpie było jeszcze z 50 litrów wody więc temperatura się troszeczkę wyrównała. Zazwyczaj odkręcałem obieg jak było 1-2 stopnie różnicy. Wczoraj było 4 ale stwierdziłem, że to mniejsze zło.

Efekt końcowy - dzisiaj rano wszystko żyło. Ryby wczoraj były zestresowane, takie niespokojne ale wieczorem jadły normalnie. Wszystko raczej przeżyje.

Podsumowanie.

Żona zła i obrażona, bo pół niedzieli przepadło i bałagan nieziemski z pośpiechu zrobiłem.

Akwarium przeżyje - chyba.

Zastanawiałem się jak on znalazł się w odpieniaczu. Przecież niemożliwe, że pompa cyrkulacyjna go poszatkowała i mam tak wydajny obieg że zdążył wszystko pozbierać z akwarium. Prześledziłem możliwe drogi ukwiała do odpieniacza i wychodzi na to, że musiał prześlizgnąć się przez grzebień. Następnie zmieścił się do rury spływu ale tam jest największy otwór jakieś 0,5cm na 2cm a do tego po drodze jest zawór otwarty tylko na 1/3 (hydraulika na rurach fi 32mm). Nie sądzę by wlazł w rewizję, choć to też możliwe.

Po przejściu przez rurę miał prostą drogę do odpieniacza, którego wlot jest blisko wylotów spływu. Ukwiał więc nie miał szans.

Tak teraz się zastanawiam, że szczęście w nieszczęściu że trafił do odpieniacza, bo ten poszatkował go na drobne i wywalił do kubka. Zapewne w momencie, bo w supie znalazłem naprawdę tylko kilka farfocli po czerwonym quadri.

I co dalej? Nic. Będę żył z przeświadczeniem, że miałem szczęście. Akwarium dla ukwiałów powinno być odpowiednio przygotowane i zabezpieczone. Ja, jak zapewne większość myślałem, że przecież nic się stać nie może. Błąd - może i to w każdej chwili. Mój ukwiał do kolosów nie należał, był wielkości męskiej dłoni ale sądzę że gdyby zmiksował go falownik a nie odpieniacz, to dzisiaj akwarium by stało puste.

Radzę zastanowić się przed zakupem. Jak nie można zrobić tak aby był bezpieczny, to szkoda zwierzaka i naszych nerwów... i pieniędzy jak wysadzi w powietrze akwarium.

Życzę powodzenia wszystkim hodowcom tych pięknych - bądź co bądź - korali.

Ja sobie odpuszczam, wolę je oglądać na zdjęciach.

12 I 2014

Przygoda zakończyła się dość szczęśliwie. Ukwiał już na wiecznej rafie a skutki akwarium odczuwa do dziś. Widzę to po życiu w akwarium. Korale, po trzeciej podmianie, dopiero zaczęły pompować się normalnie. Na dzień dzisiejszy PO4 i NO3 w kiepskich proporcjach choć bliskie zeru. Wcześniej były skoki. Na pompach zawsze było cyjano a w pompach gluty teraz zaczęło rozłazić się po akwarium. No może przesadzam z rozłażeniem ale zaczęło włazić na szybę. Odessałem i zobaczymy dalej co będzie. Rozważam podanie NO3 bo zaczyna go brakować a PO4 pomalutku ale jednak przybywa.

Pozdrawiam.

Piotrek.



6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ładną przygodę tam miałeś. Ogólnie jak czytam o tych ukwiałach, to często ludzie piszą, że się w pompę wkręcił. Ja nie mam u siebie żadnego i chyba nie kupię, bo przy moim szczęściu na bank się przemieli :p

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza

Quadri miał być domkiem dla błaznów a o mały włos nie wykończył akwarium. Najciekawsze jest to - że błazny wcale go nie używały. Wolały sarko. Na dzień dzisiejszy obyło się bez strat. Ryby jeden dzień pływały niespokojne ale teraz wszystko wróciło do normy. Dzisiaj parametry ok, takie jak przed zmiksowaniem quadri.

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza

Z ukwialami to chyba jak w totka na szczescie trzeba liczyc.Bo ukwial maciezysty z którego podzialu kpiotrek kupiles odemnie od roku nie przesunie sie nawet na centymetr.wczesniej w 100l tez siedzial w jednym miejscu.A wychodzi na to ze jego druga czesc zrobila sie szwedajaca.

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza

Ukwial faktycznie od Ciebie, bardzo mi sie podobal od pierwszego do ostatniego dnia pieknie sie pompowal i nie mialem z nim zadnego problemu... do ostatniego feralnego zdarzenia. Jak moze kiedys dorosne zeby sprobowac jeszcze raz to na bank zaczne od potomstwa Twojego quadri.

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza

I ja miałem podobnie, tzn. gamoń się zaczął wkręcać, szybko wyłączyłem pompę, z jednej strony ma o połowę krótsze macki. Natomiast zacząłem "nim" sterować. Zauważyłem, że lubi jak mu w plecy wieje. Więc tak ustawiłem falowniki, żeby siedział po przeciwnej stronie niż one. Nigdy nie chodzi pod prąd, zawsze z więc jak sobie usiadł w koncie który mu wybrałem to dostosowałem cyrkulację aby nie miał chęci z tamtą wychodzić. Zobaczę czy zda to egzamin.

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.