6 godzin temu, Guban88ok3m napisał:
Więc tak...
Zajęłoby mi to 2 dni, gdyby nie zabawa z tłem.
Stwierdziłem że moja kostka potrzebuje restartu ponieważ coś jest nie tak a nie potrafiłem zdiagnozować co. Dodatkowo chciałem mieć czarne tło. Niestety kostka aquaela ucierpiała estetycznie podczas próby usunięcia niebieskiego co było idealnym pretekstem do kupna większego szkła. Ale też trzeba było poczekać na nowe. Co wydłużyło całą operację.
Z ryb był jeszcze blazenek ale już wcześniej coś mu dolegało, a kilka dni po przeprowadzce stwierdził że zwiedzi mieszkanie i znalazłem go 2 metry od akwarium już suchego. Więc to był chyba gwóźdź do trumny.
Koralowce, te które dało się oderwać od skały lub były na podstawkach, przełożyłem tymczasowo do akwarium 10L, dałem kaskadę i lampkę z kostki. Razem z nimi w tych 10l mieszkał też krab i wszystko przewracał. Oczywiście zalane wodą z akwarium.
Skałę wrzuciłem do wiader, zalałem wodą z akwa, dałem cyrkulatory i tak sobie stała. Próbowałem jeszcze wyłapać wieloszczety jak się potem okazało największe osobniki zostały.
Piasek wrzuciłem. Zbyt dużo syf w nim było. Szkło wyczysciłem i wziąłem się za tło. Skutki już znacie.
Poszedł w ruch Internet i zamówienie obecnego szkła w opti. Jak tylko przyszło to nakleiłem czarną folię, oczywiście z soczystymi k.. ch.. i p.. na ustach, z racji że nie szło to po mojej myśli. Ostatecznie jednak zwycięstwo, folia jest. Akwarium na podkład, przymiarka na sucho i konsultacja z żoną czy stoi w idealnym miejscu
Wiedziałem ile mniej więcej mam wody z akwa więc pozostałą ilość solanki wymieszałem już w nowym szkle. Wlałem RODI wsypałem sól, włączyłem cyrkulator i nową grzałkę 75W. I tu nastąpiło zaskoczenie, po całej nocy temperatura na termometrze wynosiła 21stC. Jak się okazało termometr był wadliwy.
Jak woda już była rozmieszana i miała odpowiednią temperaturę wziąłem się za skałę.
Rozbiłem ją na mniejsze kawałki, w sumie jest 6. Poodrywałem trochę xenii itp. Wodę z wiadra wlałem do solanki w nowym akwa. Pod czujnym okiem architekta (czyt. żony) ułożyłem skałę, jest nie klejona, wlałem resztę wody i zacząłem przekładać życie. Na początku wyszło mi trochę niskie zasolenie 33 ppt. Ale w następnych dniach podnosilem posoloną dolewką. Oczywiście wlałem bakterie, używam seachem stability. Na drugi dzień już było widać poprawę w wyglądzie koralowców w porównaniu do kostki. Obecnie nie żałuję tej decyzji i uważam że wyszło to na dobre i życiu w akwarium i wrażeniom estetycznym. Niestety zmiana szkła wymusiła zmianę lampy co było kolejnym nieplanowanym wydatkiem. Ale tak to już w tym hobby jest.
Po jakimś czasie zamówiłem piasek aragonitowy i dodałem do akwa oczywiście też wielokrotnie wcześniej plucząc w RODI.
Jakieś szczegóły mogły mi umknąć. Jeśli czegoś nie opisałem to pytaj śmiało.