8 tydzień.
Poza jedną skałą wszystkie zielone glony z szyb zgniły, resztka makroglonów została zaklejona ceresitem bo znalazła się akurat na łączeniu dwóch skał.
NO2 zeszło w końcu do zera, po mocnym skoku. Postanowiłam dodać skałę Marco Rock, żeby uniknąć kolejnych niespodzianek ze skały żywej. Dodatkowo czytałam kilka relacji, że nie zrobiła większego problemu w momencie dodania do akwarium.
Przyjechała też ze mną malutka szczepka Briareum.
Kika dni temu mocno wywaliło w całym akwarium brązowy nalot. Myślałam, że to okrzemki bo szyby czyściłam nawet dwa razy dziennie. Piaskowi oberwało się najbardziej, czerwone algi wapienne zniknęły, zmieniając się w białe (albo zeżarł ślimak w nocy?).
Wczoraj na nowej skale było mnóstwo pęcherzyków powietrza, dzisiaj brązowy nalot powiewał "na wietrze" nitkami, więc po przeczytaniu kilku tematów, wydaje mi się że zawitała do mnie plaga cyjano?
Duże skupisko jest przy szczepce Briarerum, jakby wypływało z pod niej. Na początku myślałam, że coś się dzieje i gnije tkanka, ale koral pompuje się normalnie i nie widzę nic niepokojącego.
Nie wiem teraz czy dalej spokojnie czekać, odsysać czy dolać Chemiclean. Na pewno do jutra dojdzie do mnie purigen, phosguard i bakterie Microbe Special Blend (ugięłam się, chociaż nie planowałam ich w ogóle dodawać), jak i testy Ca, KH i PH.
Do tej pory jeszcze nie zrobiłam ani jednej podmianki, a widzę, że nie zaleca się ruszać wody w takiej sytuacji.
Znalazłam też na szybie takie coś, zmienia kształt i łazi po akwarium. Ktoś wie co to?