Dawno mnie tu nie było, choć czytam regularnie, na wpisy nie było czasu bądź ochoty (problemy z moją rafą ale o tym w oidpowiednim temacie jak przyjdzie na to czas).
W ostatni weekend miałem przyjemność pracować przy czymś co zwie się Aquashella i zadebiutowało po raz pierwszy w historii w Chicago, dzięki znanemu z yt młodemu chłopaczkowi o wdzięcznej nazwie coral12g. Ściągnął na dwa dni artystów, youtuberów (melev's reef, Tidal Gardens, Rico's Aquariums, Inappropiate Reefer i paru innych, z tymi trzema pierwszymi miałem okazję porozmawiać, bardzo wporzo ludziska), prawie 100 wystawców i sprzedających, z czego połowa od słonej wody.
Taki "zwykły" frag swap których w Stanach multum, czasami po parę w każdy weekend w różnych miejscach naraz, ale zarazem niezwykły. Artyści, zdjęcia, fotografie, figury, korale, ryby, akwaria, alkohol (tak można było kupować piwo-nawet Żywca mieli jak i drinki, nie nikt nie wlał nikomu extra wódeczki do baniaka, nikt nie wpadł do baniaka, kultura pełna z tego co wiem). Muzyczka non stop, zgaszone światła (parę fotek i fimik poniżej), DJ, generalnie impreza z akwariami w tle.
Pracowałem dla jednego z polaków który jest dosyć znany w Chicago ze względu na korale które sprzedaje i ich jakość, wypił biedaczyna 5 browarów w ciagu dnia no i resztę sobie dopowiedzcie...
Ja nie piję i nie prowadzę samochodu po choćby jednym drinku (piwa nie pijam) sobie odpuściłem, ktoś musiał też pracować w niedzielę Teraz żałuję, że nie zostałem na posobotniej imprezie z tymi wszystkimi wystawcami i youtuberami, fajnie nawiązać nowe znajomości, niestety ale obowiązki w domu ważniejsze.
W piaek zapokować to wszystko u Wojtusia, baniaki, woda, sprzęt jak kable, światło, pompy i filtry, zeszło 5 godzin, oczywiście wliczając dowóż, rozładunek, rozpakowanie, zalanie itd. Drugie pół dni Wojtuś czyli szef pakował setki szczepek, przewiózł to, rozładował, o 1 w nocy skończył
Sobota rano się melduję,m immpreza już trwa, publika i kupujący wparowali o 10 rano, do 18, miałęm szansę raz przejść się po całej sali, multum korali taki, że głowa małą, tylko mieć pełne kieszenie i jazda. Wojtuś zważony (mam nadziję, że tego nie czyta), zostałpo 18 na imprezie dla vipów, ja do domu. O 22.30 piszę, że ma już dosyć (ja w łóżku), niektózy sprzedawcy imprezowali do 1-2 w nocuy, a od rana od 10 powtórka z rozrywki.
Niedziela już dosyć spokojnie, mniej ludzi, parę zgrzytó2 z polakami na obczyźnie (co to nie oni, kogo oni nie znają, czego nie mają i czego nie kupią, sami "biznesmeni", mam coraz mniej cierpliwości do dziwnych ludzi). Wojtuś narzeka, że słaby biznes w niedzielę. Aż nagle w ostatnie dwie godziny nawał ludzi którzy wpadli po ostatki korali myśląc jakie to za***iste przeceny będą i czego to oni nie kupią. Niektorzy faktycznie sprzedawali taniej by nie targać korali przez pół Amerki, a byli sprzedawcy z Houston, Connecticut czy New Jersey, skromne 14 godzin samochodem z korali spowrotem, powodzenia życzę, Wojtuś mieszka i prowadzi biznes z piwnicy 7 minut od tego miejsca, ja 20 minut.
O 17.30 uderzyłem do jednego sprzedawcy, efekt poniżej co mi się udało wynegocjować.
O 18 koniec imprezy, do 20 pakowanie sprzętu, korali, rozbieranie szafek, przenoszenie do samochodów, o 21 byłem w domu, stary jestem, połamany byłem cały poniedziałek, forma nie ta, lata nie te, ale ile miałem "funu" to moje, ile się napatrzyłem na piękne korale to moje, ilu poznałem ludzi, jakie sobie przytargałem korale to moje.
Na youtubie coraz więcej filmików, wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę "Aquashella Chicago" i można sobie zobaczyć jak to wyglądało, pod spodem tylko przykład. Nawet gdzieś tam jestem z Wojtusiem szefem. Nie piszę tego całego posta by się chwalić bo nie ma czym, sprzedawałem korale, i stałem przez 16 godzin przez 2 dni, za pomoc dostałem korale, i wiecie co... zrobiłbym to jeszcze raz, i zrobię za rok na pewno... jak tylko szef mnie zechce.
Parę korali poniżej, najpierw najdroższy koral jaki pojawił się na tym show, nie kto inny jak Wojtuś przytargał takie coś ze sobą:
Double Head Rainbow Scoly z "Crocodile Island", czyli gdzieś tam koło Australii. Koral jest szokujący, cena jeszcze bardziej
40022323_662363407464095_7647536621713096704_n by Daniel Pietruczuk,
39442297_1385038981640208_6895579326691934208_o by Daniel Pietruczuk,
Zaśpiewał sobie skromne 3 000 usd, dużo oglądających, nikt się nie skusił. Chory film.
Ja, jako, że nadciągają moje 21+ urodziny za parę dni postanowiłem sobie sprawić samemu prezent. Efekt końcowy:
Jako wielbiciel Echinophylli nie mogłem przejśc obojętnie koło tego czegoś, czyli
Rainbow Chalice Jelly Bean, dla mnie chory koral, jeden z najładniejszych jaki miałem kiedykolwiek w baniaku. Obok również kupiona Spicy Lemon Favia, super kolory, ciężko mi na zdjęciu złapać właściwy wygląd tego korala, raz się żyje...
SAM_0359 by Daniel Pietruczuk,
SAM_0360 by Daniel Pietruczuk,
DSC_0380 by Daniel Pietruczuk,
Jeszcze jeden Rainbow Chalice, ten od Wojtusia za pomoc, zdjęcie poglądowe z tej samej kolonii ale inny kształt:
39862028_2205699279650415_2738862024313274368_n by Daniel Pietruczuk,
Dodatkowo od Wojtusia wpadły jakieś tam Echihopyllie i taka oto Pectynia, fatalne foto ale żeby pojęcie było:
SAM_0370 by Daniel Pietruczuk,
I to chyba tyle, fajna impreza, mili ludzie, zabawa, dzieciaki latające dookoła, mnóstwo korali, ładne dziewczyny, czego chcieć więcej.