Cześć,
Po kilkumiesięcznej przerwie wracam do was z kilkoma pytaniami. Niestety przez dłuższy okres ze względu na dużą ilość nieciekawych niespodzianek w życiu muszę się przyznać, że mój plan z rafą dość wyszedł poza kontrolę. Zbiornik ma prawie 6 miesięcy a bardzo mało się w nim z zewnątrz pojawiło. Za to natura przyniosła trochę niewiadomych dlatego też proszę was o pomoc w identyfikacji oraz radę czy coś robić z takimi przypadkami bądź nie. Ostatnio kończę kurację po walce z Bryopsis, możliwe że to będzie miało wpływ na werdykt.
Kilka problemów:
1) Kolor skały - bardzo się zmienił od jakiegoś czasu. Jasne, że z czasem skała dojrzewa, ale po zgaszeniu światła kolor jest mocno zielony lub nawet miejscami czarny. W niektórym miejscu też są małe ale gęste plamy czarnego koloru, jakaś narośl.
2) O ile Flucofast poradził sobie z wszelkiego rodzaju glonami włosowatymi i Bryopsis to pojawiło się sporo małych, zielonych pojedynczych kępek przypominających mech, można je prosto odczepić od skały nawet pipetą
3) Wydaje mi się, że to jakiś rodzaj gąbek, są takie "puszyste". Mam ich całą masę, porośnięty komin, cały sump, skałę. Czy nie przeszkadzają one Clavularii?
4) Podobnie mam ogromny wysyp białych małych okrągłych "muszelek" na całej tylnej ścianie zbiornika, jest ich tysiące także w sumpie, na skale. Czy to rodzaj rurówek?
Pewnie niektóre z tych przypadków są ogólnie pożyteczne tylko czy taka ich ogromna ich ilość nie będzie problematyczna?
Też wysypało mi trochę valonii, ale akurat z tym wiem jak walczyć
Z góry dziękuję za pomoc