Chyba nikt tematu nie śledzi, ale potraktuję go jako mini-bloga.
Zidentyfikowałem organizmy na zdjęciach - na pierwszym rurówki, o które martwić się nie muszę.
Drugie zdjęcie - aiptasia :/ W całym zbiorniku nie zauważyłęm innych "szczepów". Planuję wyjąć zainfekowany kawałek skały, a aiptasię potraktować rozgrzanym do czerwoności śrubokrętem - ponoć pomaga.
Zastanawiam się powoli nad wpuszczeniem jakiegoś organizmu żywego. Polecacie czekać, aż amoniak będzie całkowicie niewykrywalny? Mam tutaj na myśli np. ślimaki turbo.