Witam...
Mam problem z lampą, w której padł sterownik od Morświna. Lampa jest produkcji kolegi Tomasz. Połączyłem wszystko bez sterownika (mam stertownik kolegi Magu, który chciałem zastosować) tak, jak ksiażka pisze, sprawdziłem czy panele z diodami nie mają przebicia na radiator, poskręcałem do kupy, włączyłem zasilanie i tylko smrodek poczułem z driverów. Wszystkie szlag trafił. Mam zapasowe drivery, ale boję się ich użyć, bo cholera wie, co sie stało. Niby wszystko ok, a lampę szlag trafił. Macie może jakies pomysły, co to za licho?
jak sprawdzić, czy diody są sprawne, bo to diody na paskach, nie na pojedynczych podkładkach