Witam, niestety czasami przychodzi czas, iż człowiek sam nie uzbiera tego co potrzeba, kredytu nie wezmę, bo mam rehabilitacyjny zasiłek. I też lipa
Rodzina uzbierała mi 2000zł, też się starają jak mogą.
Z swojej sprzedaży tak cudownej słonej miłości uzbierałem do tej pory kwotę : 7359zł.
Dziś dotarły do mnie pierwsze datki. Bardzo każdej osobie dziękuję za dobre słowa i wsparcie.
A przyszłościowo mam nadzieję, iż solniczka u mnie powstanie na nowo.
A odnośnie zapytań o wypadek - spadłem z dwukondygnacyjnych schodów z towarem który znosiłem, na szczęście był świadek, kolega z pracy. Ułamał się stopień pod nogą (stopnie drewniane) , ratując się złapałem barierki drewnianej, która też miała swoje lata i puściła, wszystko to z tym towarem i ze mną zleciało w dół.
Zostałem przewieziony do szpitala, gdzie spędziłem ponad miesiąc na leczeniu, później 3 miesiące w domu. Gdy udało mi się schodzić i wchodzić po schodach (najgorsze to że są lęki przy nich), zacząłem batalię z ubezpieczalnią, pracodawcą i ZUS.
Stając po 6 miesiącach na komisji ZUS odnośnie wypadku, stwierdzono rozległe przesunięcie ścięgien i mięśni kostki w nodze. Otrzymałem świadczenie rehabilitacyjne i stały uszczerbek na zdrowiu w wartości 3% (przy amputacjach nogi jest to 5% - więc skala wysoka). Niestety ZUS powiedział, leczyć, chodzić na zabiegi, ale kasy na to nic
Po pomocy prawnej, udało się iż dostanę z ubezpieczalni oraz ZUS fundusze na rekonwalestencję(operację) kostki i pełną jej operację w tym przywracanie chrząstek i szycie na nowo ścięgien i wiązadeł).
Jak wspomniałem wyżej, na operację już fundusz jest, niestety nazbierać trzeba na dalsze leczenie, a termin operacji mam wyznaczony na 18 lutego. Według lekarza, po około miesiącu już będą niezbędne zabiegi dalsze, opatrunki, ćwiczenia, elektrostymulacja i zabiegi rehabilitacyjne. Całość tego opiewa na kwotę 20 432,19zł - i są to koszty których ani "pracodawca", ani nikt inny z państwowych instytucji nie dołoży.
Dlatego po wielu swoich wyrzeczeniach, przeliczeniach, padło by sprzedać co tylko możliwe, w ruch poszły gry komputerowe, programy, książki, niektóre nieużywane sprzęty elektroniczne i na sam koniec padła decyzja, by morską miłość "chwilowo" pożegnać. Część wcześniejszych pieniędzy niestety przeznaczałem na życie, leczenie, leki i zastrzyki, które mam robione co drugi dzień. Dlatego sprzedałem ryby, całe życie i akwarium. Nikomu takich decyzji nie życzę ani losu przypadkowego i wrednego, a jak moja mama mówi "bywa różnie, sekunda czy dwie i człowiek może zniknąć, a lepiej jest jak jest i się żyje".
Jeszcze raz dziękuję każdej osobie, której 1-2 złotówki wsparcia nie zrobią problemu. A dla mnie będą mocną okazją by w ciągu krótkiego czasu stać normalnie i chodzić na tej niesprawnej nodze i zacząć pracować jak do tej pory mogłem to czynić i cieszyć swoje oczka morskim życiem (Idol, Japoniec, parka cudownych chelmonów etc)
Z sprzedaży droższych rzeczy zostały mi :
1. używane akwarium fullopti 15mm szyba
2. stelaż z zabudową meblową, szufladami, oświetleniem wewnętrznym - dokładniejsze zdjęcia wrzucę niebawem.
3. odpieniacz whiteskim250 z pompą jebao 8000 dct z wirnikiem igła
4. skała żywa, która swoi w baseniku dmuchanym dla dzieci i ma cyrkulację wody + ogrzewanie.
ZAPRASZAM DO DZIAŁU MOJEJ SPRZEDAŻY - aktualnie co zostało ->
EDIT : Otrzymałem pierwsze wpłaty, niektórych zdumiały mnie wartości, naprawdę dziękuję za każdy podarek.
Później wrzucę listę osób, gdyż oprócz na łamach nano-reef , chciałbym im podziękować także z swojego serca za okazaną dobroć.