I ja nurkuję - w sumie od 12 lat i średnio 1-2 razy rocznie w Egipcie. Począwszy od Safagi, Marsa Alam aż do Hamaty (prawie pod Sudanem). Generalnie mam wrażenie im niżej tym ładniej. Hamata jeszcze dzika, kilka hoteli na krzyż to i rafy niezniszczone i więcej życia pod wodą. Uwielbiam też Marsę - choć nurki głównie z brzegu to delfiny i żółwie właściwie "na zamówienie". Zdąża się również rekin albo krowa morska. Safaga też piękna - jednak 12 lat temu a dziś to już ogromna różnica. Wiele raf niestety martwych i nie ma już tylu ryb co kiedyś - są jednak niespodzianki - na ostatnim wypadzie w październiku nurkowaliśmy w Safadze z mantami
Historia edycji
I ja nurkuję - w sumie od 12 lat i średnio 1-2 razy rocznie w Egipcie. Począwszy od Safagi, Marsa Alam aż do Hamaty (prawie pod Sudanem). Generalnie mam wrażenie im niżej tym ładniej. Hamata jeszcze dzika, kilka hoteli na krzyż to i rafy niezniszczone i więcej życia pod wodą. Uwielbiam też Marsę - choć nurki głównie z brzegu to delfiny i żółwie właściwie "na zamówienie". Zdąża się również rekin albo krowa morska. Safaga też piękna - jednak 12 lat temu a dziś to już ogromna różnica. Wiele raf niestety martwych i nie ma już tylu ryb co kiedyś - są jednak niespodzianki - na ostatnim wypadzie w październiku nurkowaliśmy w Safadze mantami
I ja nurkuję - w sumie od 12 lat i średnio 1-2 razy rocznie w Egipcie. Począwszy od Safagi, Marsa Alam aż do Hamaty (prawie pod Sudanem). Generalnie mam wrażenie im niżej tym ładniej. Hamata jeszcze dzika, kilka hoteli na krzyż to i rafy niezniszczone i więcej życia pod wodą. Uwielbiam też Marsę - choć nurki głównie z brzegu to delfiny i żółwie właściwie "na zamówienie". Zdąża się również rekin albo krowa morska. Safaga też piękna - jednak 12 lat temu a dziś to już ogromna różnica - wiele raf niestety martwych i nie ma już tylu ryb co kiedyś.
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.