Dzień dobry dzienniczku!
Pora na małą aktualizację, a potem lista wtopek. Doszedł w sobotę temu 1 ślimak turbo (dlaczego jeden będzie później). Zajął się najbardziej zaglonioną skałką z włosami (oczywiście włosów nie rusza chyba). Wczoraj zainstalowałem 2 szczepki po 3 główki zoanthusów. Dzisiaj już się otwierają, fajnie będzie jak się trochę rozrosną Niestety na podstawkach było trochę glonów (wkleiłem je z podstawkami, nie bardzo sobie wyobrażam jak je zdjąć z podstawek). Zrobiłem pomiary PO4 i NO3, niewykrywalne. Trochę mnie to martwi, chociaż może to robota tych wielkich glonów Czyżby to był czas na eksmisję? Baza konsumentów już jest trochę większa, ale jeszcze nie jakoś strasznie. Rhodactis po 3 próbach przykleił się do skały, przeniosłem Caulaustreę ze środka do rogu akwarium. Mordki wyglądają lepiej niż na początku. Na środku wrzucę jakiegoś miękasa (chcę Clavularię Papayę, ale nikt jej nie sprzedaje w Krakowie) i by mogły sobie wchodzić w paradę. Przy klejeniu podstawki (zrobiłem to cementem do skał AF, chyba nienajlepszy pomysł ale to miałem) zakleiłem jeszcze ślimaka osiadłego w wielkiej rurze. Pojawiło się więcej małych, kupię Kropelkę Żel to je pozaklejam. Przyszedł mi do głowy pomysł żeby kolcobrzucha osiedlić, tylko potem musiałbym go komuś oddać potem jak podrośnie.
Co do wtopek:
Kupiłem wysyłkowo 6 ślimaków (od akwarysty, nie sklepu) i padło 5. Nauka na przyszłość, tylko zwierząt szkoda. Szczątki jednego zjadły wieloszczety i nassariusy, została mi muszelka. Jeden się obudził i pracuje. Koniec karmienia na ten tydzień.
Ślimaki osiadłe pojawiają się to tu, to tam.
Na skałce z glonami pojawia się chyba cyjano w niewielkich ilościach.
Zadania na kolejny tydzień - dalej szukać glonożernych ślimaków, dołożyć jakiegoś miękasa, może dunkę. Czy "taktyka" dokładania po trochu to dobry pomysł? Chciałbym żeby powoli zwiększać "masę żywą" bez wielkich skoków, żeby było wielu konsumentów jak dojdą ryby i karmienie