Cześć.
Pisze tego posta dla wszystkich którzy zastanawiają się jak ratować koralowca w trakcie mocnego rozkladku.
Jak mniemam jest to favia. Miała bliski kontakt z moim ukwiałem, ktory ją poparzyl do tego stopnia iż zaczęla intenyswnie tracić tkanke.
Na zdjeciu powyżej jest po 3 kąpieli w amoxycylinie.
Koralowcowi nie dawłem szans stad pomysł aby użyc substancji w/w.
Zauważyłem zmniejszoną ilość utraty tkanki po drugiej kąpieli.
Zżarta tkanka po kąpieli przestała zamieniać sie w "brown jelly" na biały osad, ktory oczyszczam szczoteczką.
Zauważyłem, że po kuracji koralowiec ponownie poluje po zgaszeniu światla oraz ładnie zaczyna się "pompować"
Kąpiele koralowca prowadze w wiaderku tak aby substancja nie dostała się do ogólnego baniaka i nie wybiła wszysykich bakterii.