WYSTAWA AKWARYSTYCZNA

[lukaszkur]

Witam

Podaję link do najbardziej znanej organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt od połowu po sklepy.

www.aquariumcouncil.org

W Polsce z tego co wiem nie ma żadnego sklepu z certyfikatem , ale kilka bierze zwierzęta z hurtowni osiadających te certyfikaty

Ocelocik dzięki za poprawienie błędu bo coś mi w tej "chałturze" śmierdziało

Pozdrawiam

Łukasz

[Ewa]

Rzeczywiście wątek fajny, były już podobne poruszane, ale nigdy chyba w tak dosadny sposób i pod takim tematem Ogólnie temat rzeka, ale wrzucę swoje 3 grosze, bo nie byłabym sobą... Nie da się ukryć, że ciężko pogodzić nasz hedonistyczno-konsumpcyjny tryb życia z ideałami życia w zgodzie z naturą. Od nikogo nie wymaga się życia jak mnich buddyjski i przeganiania mrówek, by ich nie rozdeptać, ale uważam, że w swoim konsumpcyjnym życiu też trzeba mieć niestety umiar. Może trochę teoretyczną, ale myślę że jedyną sensowną, jest idea rozwoju zrównoważonego. Czyli rozwoju dziś, ale uwzględniającego przyszłe pokolenia, więc nie za wszelką cenę tu i teraz. Uważam, że tyczy się to zarówno surowców typu ropa, węgiel oraz roślin i zwierząt, czyli odławiamy, ale kontrolujemy to na tyle by nasze wnuki też miały co odławiać...Teoria jest świetna ale wiadomo life's life... i argumenty pieniądza zawsze niestety wygrają.

Jeśli chodzi o rzeźnie to osobiście jem mięso, ale staram się żeby "mięso", które zjadam było choć trochę szczęśliwe i czuło że żyło, więc np. nie jadam jaj z chowu klatkowego i cały czas lobbuję w imię certyfikowanego mięsa z gospodarstw, a nie "fabryk". W ten sposób choć trochę usprawiedliwiam się przed wyrzutami sumienia, które posiadam.

Wracając do naszego hobby... do śmierci ryb i rafy koralowej jak i innych "okoliczności przyrody" przyczyniamy się wszyscy jako mieszkańcy ziemi, często nie zdając sobie z tego nawet sprawy. Odbywa się to w różny sposób, latając samolotem, jadąc samochodem, piorąc w proszku z fosforanami, przenawożąc pola, marnotrawiąc wodę, paliwa etc. Przyczynia się też do tego, choć w mniejszym stopniu sama ziemia, na której procesy powstawania i wymierania gatunków są czymś normalnym (przepraszam LPRowców za herezję). Biorąc pod uwagę to, że dla naszych potrzeb wydobywa się żywą skałę z oceanu, można mieć wyrzuty sumienia, ale można je przytłumić, poznając fakt, że wydobywa się ją również by traktować ją jako podsypkę pod drogi. Na nasze potrzeby wydobywa się eony ryb i innych zwierzaków, ale zapewne jedna katastrofa tankowca wyrządza znacznie większą szkodę dla środowiska, więc można się w ten sposób tłumaczyć. No jak by na to nie patrzeć jako jednostka mamy żaden na to wpływ, a wszystkich nie zmienimy, jedno co nam pozostaje to żyć z myślą nie o sobie, a o naszych wnukach...choć niestety dla większości jest to nie do zaakceptowania No i nie popadać w skrajności, by nie dać się w tym wszystkim zwariować...

[lukaszkur]

A tu z tej strony odnośnik do kilku zdań jednego z największych autorytetów JEN Veron-a autora "Corals of the World "

http://www.aquariumcouncil.org/aboutmat.html

Pozdrawiam

Łukasz

[Jarosław]

@lukaszkur

Dzięki.

[alef]

Moje zdanie (kontrowersyjne ???)

- my, ludzie jestesmy taka sama czescia przyrody, jak rybki, skalki z rafy, czy wycinane drzewa.

- jesli przyroda stworzyla nas takich, jakimi jestesmy, to wydobycie ropy, rozwalanie tankowcow na srodku morza, czy emisja CO2 jest rowniez tworem przyrody (proste prawo logiczne: jesli z A wynika B a z B wynika C to z A wynika C - A: przyroda; B:my ludzie; C:brud, jaki tworzymy)

- kto z nas na 100% zaprzeczy, ze gdzies w historii ziemi powstal jakis gatunek, ktory pieknie sie rozwijal, az do chwili jak zerzarł wszystko co sie nadawalo do jedzenia i przez to wyginąl - gatunek zniknal, a to co on zerzarł odroslo - przyroda poradzila sobie bez problemow.

WNIOSEK: wszystko, to co robimy, robimy dlatego, ze tak nas uksztaltowala przyroda. Wszystko co robimy przeciwko temu, jest z gory skazane na porażke (przyroda i tak zwyciezy). Kazdy, kto mowi, ze chroni przyrode jest hipokryta - bo tak naprawe chroni samego siebie (rodzaj ludzki) - martwi go to, ze sami sie zabijamy, a mowi, ze martwi go to, ze zabijamy przyrode.

My zdechniemy, przeminiemy, a przyroda bedzie istniec nadal. Bez problemu sie odrodzi (w przyrodniczej skali czasu, nie w naszej) i po milionie lat nie bedzie na niej nawet malutkiej blizny pozostalej z czasow LUDZKICH. Dla przyrody cala historia rodzaju ludziego i wszystko to, co ten rodzaj nawywija , to jak pstrykniecie palcami )

Co wy na to ? hehehe

[Olek]

Łukasz- co to za wydarzenia się w stolicy szykują?

[rufio]

co do degradacji zasobów morskich myślę że akwarystyka morska przyczynia się w bardzo nieznacznym stopniu .Coraz więcej wytycznych w dziedzinie racjonalnych połowów chociażby wspomniana przez Łukasza organizacja Marine Aquarium Council (można na ich stronie się zalogować i otrzymywać raporty dotyczące działalności organizacji.)

Moim zdanie większe zagrożenie płynie z ocieplania się klimatu(efekt cieplarniany)według naukowców rafy koralowe umrą w przeciągu najblkiższych kiku dziesięciu lat.Na Wielkiej Rafie koralowej już teraz obserwuje sie niedwracalne zmiany,jak i na innych rafach indopacyfiku.Doniedawna raj płetwonurków okolicwe wyspy Sipadan siedlisko żólwia zielonego gdzie populacja tego gada jest bardzo duża.Zostało definitywnie zamknięte dla nurkującej braci i objete ścisło ochroną na skutek zbyt duże eksploracji tych terenów. burze piaskowe nie tak dawno spowodowały uniesienie całej masy piasku z sachary i przeniosły ten ogrom piachu na obsza morza karaibskie gdzie po opadnięciu na tamtejszych rafach spowodowały obumarcie wielu koralowców.A chociażby bezmyslne wybijanie setek tysięcy rekinów tylko dla pozyskania płetw na słynną zupę gdzie kilkogram płetw kosztuje 570 dolarów!!!!!!.Bo dla chińczyków zjedzenie owej zupy jest wykładnikiem zamorzności.I niestety pomimo wielkiej kampani majacej chronić te piękne zwirzęta np.Sharkproject populacja rekinów jest poważnie zagrozona.A jak ktoś kiedyś napisał "kiedy umrą rekiny,umrą także oceany"Bo jak by nie było są to predatorzy stojący najwyżej w łańcuchu pokarmowym.

Tak więc moim zdanie to właśnie w nas akwarystach spoczywa wielka nadzieja że kiedyś uda się rozmnozyć gatunki do tej pory nie rozmnażane w niewoli a co za tym idzie,kto wie może w ten sposób przycznimy się do odrodzenia populacji danego gatunku gdzieś gdzie ich występowanie przeszło do histori.Czego sobie i Wam życzę.