Nie jestem szczególnie doświadczonym morszczakiem, stąd proszę o wyrozumiałość, ale po dwukrotnym praktycznie restarcie zbiornika z powodu przywleczonej ospy nie wyobrażam sobie dodawania ryb bez przeprowadzenia kwarantanny. W moim przypadku nie jest to jednak kwarantanna, tylko leczenie, bo od razu podaję Arechin oraz odrobaczam przy pomocy Metronidazolu. Przyjąłem, zapewne błędnie, że właścicielom sklepów zależy na jak najszybszym pozbyciu się ryb ze zbiorników (co jak najbardziej rozumiem). Zbiorniki handlowe są na osobnym obiegu niż te wystawowe, w jednym sklepie dodają na stałe Blulchtiof, w innym trzymają handlówkę w obniżonym zasoleniu. Czy są sklepy, gdzie jest prowadzona rzetelnie kwarantanna? Na pewno tak, ja po prostu do takich nie mam szczęścia. Jedynie przeniesienie ryby od kolegi, którego znam, mogę pooglądać akwarium i widzę co się w nim działo przez ostatnie tygodnie daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Zbiornik na kwarantannę trzymam w szafce obok zbiornika na RODI jako suchy, dopiero gdy mam wprowadzić ryby robię podmiankę w głównym i uzyskaną wodą napełniam kwarantannę. Przygaszone światło, podwyższona temperatura (28 stopni), filtr gąbkowy napędzany kamieniem, kilka rurek pcv, zero skały czy piachu, ślimaków itp. Wiem, warunki trudne, ale pozwalają na działanie lekarstwa oraz obserwację, czy ryby pobierają pokarm (są zestresowane, szczególnie na początku chowają się po kątach itp.). Nie stawiałbym tego na świeżej solance, gdyż bakterie są bardzo istotne - przynajmniej część wody byłaby ze zbiornika głównego. Zasolenie normalne, jak w zbiorniku głównym.
Najlepiej mieć pewne źródło i takich tylko życzę.