W dniu 13.04.2025 o 19:45, Ironista napisał:Nigdy nie dyskutowałem w teorią o PO4 potrzebnym do zbicia NO3. Aż do dzisiaj.
Od ośmiu miesięcy mam PO4 na poziomie 0. Raz fotometr pokazał 0,03 i raz 0,02. Poza tym cały czas 0. Azotany miałem też prawie niewykrywalne, aż do momentu kiedy na początku Lutego zaczęło w fiolce różowieć. Tak się rozbujało, że w końcu miałem NO3 na poziomie 20. Zacząłem zgodnie ze sztuką myśleć o szukaniu czegoś na podniesienie fosforanów, ale trochę z lenistwa, trochę z braku czasu na myśleniu się skończyło. Za to polska Wyborowa była wlewana (niezbyt regularnie co prawda, ale była). Po trzech tygodniach poziom spadł do 10, dzisiaj miałem 0,5. Fosforany nadal 0. To tyle na temat teorii.
Pierwsza sprawa to nie jest teoria tylko procesy jakie zachodzą oraz zależności. Druga sprawa nawet hannka posiada także do 0,04 dokładności odczytu. Więc twoje zero wcale nie musi być realnym zerem. Dlatego przyjęło się że jest nie wykrywalne , w innym przypadku niema możliwość by NO3 zjechało. Wiem to z własnego doświadczenia gdzie u mnie PO4 było realnie 0 po testach laboratoryjnych. W tamtym czasie choćbym nie wiem co lał, dodawał NO3 nawet nie drgneło.