Amerykanie i ich arogancja i glupota

[lolek]

Mam pytanie co sadzicie o nich?,ja mialem w Anglii stycznosc z nimi 2 razy,i wiekszych arogantow od nich jeszcze nie spotkalem,mojej znajomej maz sluzyl w Iraku i tez twierdzil,ze sa nie do wytrzymania,To jest luzny off topic,interesuja mnie opinie na ten temat te dobre i te zle,byc moze tylko ja jestem na nich uczulony ,pozdrawiam:)

[seb]

Czyli co? Na wojnę się szykujesz i drużyne zbierasz? Ja kilku w życiu poznałem i mam dokładnie odmienne zdanie od Twojego.

Pozdrawiam

seb

[Stani]

Mysle, ze jak tyle lat przezyles w Europie, to juz mogles sie pozbyc niektorych rasistowskich pogladow. Nie rozumiem, jak mozna tak uogolniac i pod jedna kreske wciagac caly narod.

A jak Ci sie podoba stwierdzenie, ze Polacy kradna? Jestes zlodziejem? Twoi rodzice tez?

Przepraszam, ale nie moglem sie powstrzymac.

[rah]

Poznałem trochę dwóch Amerykanów. Jeden wbrew pierwszemu pozytywnemu wrażeniu okazał się jednak burakiem, za to drugi jest tak fantastyczny, że nadrabia z nawiązką buractwo pierwszego. Zatem u mnie średnia wychodzi zdecydowanie na plus. Czy to jednak coś oznacza i pozwala wyciągać ogólne wnioski? Raczej nie.

[smithpl]

Bedac tam pewnien czas mam jednak odmnienne wrazenie i bardzo pozytywne odczucia.

Jednak musze zaznaczyc ze nie przebywalem nigdy w miejscach popularnych siedliskowo dla Polakow jak np. Chicago :-).

Jednak zdecydowanie musze powiedziec ze poziom buradztwa i arogancji naszych rodakow w kraju i zagranica

przewyzsza chyba kazda inna nacje wiec raczej nie ma co szukac tak daleko...

[Marcin1305765940]

tez mam wrazenie, ze Polakow ciezko dogonic w poziomie "kultury", widac to zwlaszcza jak sie wyjedzie za granice i ma sie skale porownawcza.

Co do Ameryki, sluchalem kiedys wywiadu polskiego emigranta zapytanego czy jakis Polak mu pomogl, na co padla odpowiedz ze skoro nie zaszkodzil to juz pomogł i tyle komentarza.

[balon]

Mnie osobiscie rozwalają Polacy którzy po paru miesiącach zaczynają mówić z akcentem ala' Max Kolonko (czy jak go tam zwał)i po powrocie z np. 2letniego pobytu mają problemy z wysłowieniem się w naszym języku:D:D:D ale to taki OT apropo USA...

[smithpl]

to syndrom buraka-emigranta :-),

moj bardzo dobry znajomy wyjechal do stanow jak mial ze 12 lat, teraz ma okolo 35.

Zona amerykanka, mieszka w miejscu z malym kontaktem Polonii, skonczyl lokalne szkoly i uniwerek, tyle co pogada przez tel. po Polsku

Przyjezdza raz do roku na wakacje do kraju i ... mowi normalnie :-)

A najlepsi sa niestety nasi rodacy w locie porwotnym z za wielkiej wody, gdzie po pol roku pobytu nie umieja sie wyslowic w ojczystym jezyku bez akcentu. Pytanie tylko czy umieli przed wylotem :-)

[kaziko]

lolek :

Mam pytanie co sadzicie o nich?,ja mialem w Anglii stycznosc z nimi 2 razy,i wiekszych arogantow od nich jeszcze nie spotkalem,mojej znajomej maz sluzyl w Iraku i tez twierdzil,ze sa nie do wytrzymania,To jest luzny off topic,interesuja mnie opinie na ten temat te dobre i te zle,byc moze tylko ja jestem na nich uczulony ,pozdrawiam:)

generalnie Twoje uogolnienie jest bardzo amerykanskie, oni maja podobną maniere budowania opinii dotyczącej całego kontynentu na podstawie kilku szczatkowych informacji. nie wiem kim byli Ci ktorych spotkales 2 razy w Anglii, ale jesli to byli tego samego rodzaju turysci jak Anglicy przyjezdzajacy do Krakowa w ciagu ostatnich 3 lat to faktycznie wrazenie mogles miec kiepskie, mniej wiecej takie jak ludzie w Krakowie patrzac na Angoli na rynku.

zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami, ze my jako polacy mamy chyba statystycznie gorsze notowania na świecie wsrod ludzi ktorzy zetkneli sie z naszymi ziomalami na emigracji. nie przez przypadek w usa standardowy dowcip o głupku to dowcip o polaku.

a wsrod amerykanow jak w kazdym innym narodzie spotkasz takich ktorzy nie ogladaja w tv nic innego niz football i ktorzy myslą , że budpaszt to stolica europy , ale spotkasz tez takich ktorzy ogladają filmy kieslowskiego, czytają kosinskiego i jpII.

[lolek]

Witam, te osoby pochodzily z Texasu,ale na pewno znajdzie sie troche takich jak napisal Kaziko,ktorzy maja pojecie o swiecie i sa bardziej okrzesani,akurat ci co spotykam w Anglii robia wrazenie ,ze wszystko wiedza najlepiej,ich kraj jest nalepszy i cala reszta swiata im do piet nie dorasta rowniez Anglicy ,co do polskiej emigracji w stanach -byc moze czesc tych osob zrobila opinie reszcie,nie wiem skad slynne polish jokes sa takie obrazliwe?,w Anglii duzo zlego zrobila gazeta Daily mail,pisala idiotyczne artykuly w stylu jak to Polacy zjadaja labedzie ze stawow i karpie,wczesniej o Polakach wiele nie pisano,a jak juz to raczej zawsze dobrze,generalnie po dzis dzien nie mamy w Anglii zlej opinii

[Stani]

Lolek

takie polityczne dyskusje sa zawsze trudne

To narazie Amerykanie sa jedynym mocarstwem na swiecie i reszta troche odstaje - moga byc z siebie dumni.

Fajnie, ze chociaz w Angli macie nieobciachowych rodakow. Czesto latam z Lubeki do Gdanska i tam, w tym samym samolocie,czesto zauwaza sie naszych z Irlandi. Wole dalej nie pisac.

Normalnie to takiej wiochy juz w Europie nie ma.

Ostatnio pasazerowie przytrzymywali chlopaka., zeby go granicznicy przejeli. Kieszenie pelne banknotow, ale po pijaku jednego sie nie doliczyl i zrobil rozrube w samolocie. Byl spod Chojnic i ze mna w miedzyczasie na "ty". Z lotniska mial PKS a potem troche rowerem.

Chwalil sie, ze w Irlandi nic nie robi a te glupki mu dobrze placa. Troche napastowal stewardesy.

[Tom]

takim to chocbys nie wiem jak trzasl, to slomy z butow i tak nie wytrzasniesz

[danp]

Kaziko dobrze prawi, sa idioci i sa normalni, jak w kazdym narodzie. Zalezy na kogo trafisz i gdzie trafisz. Na kazdy narod znajdziesz jakiegos "haka", zawsze znadzie sie powod zeby sie z kogos posmiac. Ale generalnie to oogolnienie jacy to amerykanie glupi i jakie z nich buraki. Ja bym czesc z nich raczej nazwal nieuswiadomionymi, albo tez nie majacymi potrzeby wiedziec pewne rzeczy (jak chocby ten przyklad o Budapeszcie i Europie). Oni uwazaja ze takimi sprawami szkoda sobie zaprzatac glowe, ich prawo, ich wybor.

ps-i potym co widze w Chicago, to amerykanie dokladnie tak samo mysla o polakach co ty lolek o amerykanach widzac nasza polonie i jej zachowanie, pewnych stereotypow sie chyba nie da przelamac

[ozim]

Od tego czytania forum to mi chyba oczy wypadną. Czytam i czytam bo zakładam pierwsze akwa więc same problemy.

Odrywając się od tematów akwarystycznych widzę że koledzy troszkę chyba zboczyli z tematu.

Kolega lolek pisał o osobie która służyła w Iraku czyli był to zakładam jakiś wojskowy.

Dobrych kilka lat temu siedząc w barze w Chorwacji podsłuchałem rozmowę dwóch amerykańskich żołnierzy. Działo się to w małej miejscowości niedaleko Splitu a tam znajdowało się lotnisko wojskowe gdzie stacjonowały wojska amerykańskie.

Chlopaki trochę się napili i starszy rangą zaczął przez ponad dwie godziny !!! uświadamiać młodszego że jedynym państwem a co za tym idzie armią które rządzą tym globem jest ameryka wszyscy inni to śmieci i g...wno (to jest cytat).

Pewnie tak wyglądają standardowe szkolenia wojsk amerykańskich mające na celu utrzymanie wysokich morale żołnierzy

Myślę że szufladkowanie jakiegoś narodu jako głupiego jest bez sensu. Poza tym u nas też nie brakuje skrzywionych pracą wojskowych "trepów" którzy swoje wojskowe nawyki przenoszą do domów, bo takich też znałem.

[kaziko]

ozim :e.

Chlopaki trochę się napili i starszy rangą zaczął przez ponad dwie godziny !!! uświadamiać młodszego że jedynym państwem a co za tym idzie armią które rządzą tym globem jest ameryka wszyscy inni to śmieci i g...wno (to jest cytat).

cóż, akurat pod tym względem miał sporo racji.

to nie jest przypadek , ze od 50 lat us army jest najwiekszym policjantem świata.

[seb]

Co do tego jak Amerykańska armia postrzega Polaków to mam pewną historyjkę. Kiedyś pracowałem jako barman, w tamtym czasie do Gdańskiej Stoczni Remontowej przypłynął największy na świecie samochodowiec. Jego załoga przychodziła do nas co wieczór na "drinka po pracy", po jakims czasie dość mocno się z nimi zbrataliśmy. Pewnego dnia jeden z nich zapytał mnie czy sa u nas sklepy militarne, bo jego marzeniem jest żeby sobie kupić w Polsce koszulkę GROMU. Zapytałem dlaczego, okazało się że jest byłym komandosem U.S. Navy Seals (Słynne Foki) i służył w Iraku razem z elitarnymi oddziałami Francji, Wielkiej Brytanii i właśnie z Polskim Gromem. Powiedział że Francuzi to tchórze, Anglicy to lenie, a Polacy to najlepsi żołnierze z jakimi kiedykolwiek służyli, prawdziwi jak to powiedział "bracia broni". Doszło do tego że po pierwszej akcji na którą pojechali z chłopakami z Gromu poprosili swojego dowódcę żeby jesli to możliwe zawsze mogli walczyć razem z Gromem. Mówił że kiedy żołnierz Gromu mówił że będzie go osłaniał, to mógł byc pewien że tak będzie, jeśli mówił że będzie za jego plecami to tak było bez względu na wszystko. Miał łzy w oczach kiedy mi to opowiadał... Powiedział też że dopiero kiedy przyjechał do Polski i poznał trochę ludzi jacy tu żyją, zrozumiał dlaczego żołnierze Gromu to najlepsi z najlepszych, powiedział że nic w tym dziwnego że taki naród ma takich synów. W związku z ta historyjką nasuwaja mi sie dwa wnioski, po pierwsze nie wolno uogólniać i wrzucać wszystkich do jednego wora, a po drugie charakter człowieka poznaje się dopiero w "podbramkowych" sytuacjach, prawdą okazuje sie że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"...

Pozdrawiam

seb

[Elvis]

A ja słyszałem taką historię...dziewczyna mojego kolegi pracuje jako stewardessa i jak obsługiwała lot do chicago to pasażerka (polaczka) chciała chyba zabłysnąć i zapytała ją wchodząc do samolotu i podając bilet:

-Czy moje miejsce jest przy window...

Więc się z nimi trochę pośmialiśmy...z tej polaczko-amerykanki...hi,hi,hi..

[bigwalker]

z tej polaczki też się uśmiałem:clowning