Masakra w moim baniaku

[smk]

Pozbyłem się w końcu mojej "morderczyni pokolców" flameback angelfish - wymieniłem ją na malutkiego (2cm) yellow clown gobby do mojej 12L rafki.

Ale NIKOMU nie życze łapania jej w akwarium rafowym. To co się działo to jest coś nieopisanego. Jest to chyba najsprytniejsza i najzwinniejsza z ryb.

Aby ją złapać w akwarium 112L potrzebowałem TRZECH osób i zdemolowania CAŁEGO akwarium.

Jakbym miał drugi duży baniak to bym poprostu powyjmował korale i skałe i ja złapał w pusym baniaku ale tego luksusu nie miałem i wyglądało to tak:

Korale pokładłem na piasku, większość skały wyciąnałem z wody, znajomy z zoologicznego zza ściany trzymał 2 siatki na 1 końcu akwarium, jego żona ganiała małą siatką za ustnikiem po środku a ja w rękawiczkach weterynaryjnych (takie sprytne długie jednorazówki foliowe aż do pach) naganiałem rybe z drugieo końca (cały czas mówimy o moim 112L baniaczku ).

Skubana nas GODZINE kiwała. Znajomy z zologicznego po prostu nie mogł uwierzyć w to co widzi. Na początku jak go poprosiłem żeby mi rybke złowił to się śmiał i kozaczył "no co ty rybki nie możesz złapać, ja wyławiam kilkadziesiąt rybek dziennie to ci to w minute załatwie".

A ten ustnik tak nas załatwił że po prostu bylismy styrani jak po całodziennym kopaniu ogródka. Gdyby ryba się po uciekaniu przez godzinę nie zmęczyła tak jak my to byśmy jej nigdy nie złapali. Złapałem ją ledwo żywą ale po tym całym cyrku powiedziałem że nawet choćbym miał ją zdechłą wyłowić i wrzucić do kibla to ją złapię.

NIGDY WIECEJ USTNIKA!!! Załatwił mi pokolca i o mało nas też nie załatwił

Dziś ide ocenić jakie mam straty w koralach i zaczynam podawać czosnek bo nemo na bank dziś mają kropki (choć wcale nie uciekały a nawet wprost przeciwnie, zamiast chowac się za jakiś kamień to wypływały na środek akwarium i obserwowały co to za afera).

Najlepszy w tym wszystkim był moj ślizg "komando foka" - ze stoickim spokojem siedział sobie na skałce koło sarcophytona i obserwował, a na sam koniec (!!!) wpłynął mi na rękę i dał się ... pogłaskać.

Kurde takie ryby to ja lubie a nie ta wredna centropyga. Odradzam - choćby i platynowo szmaragdowa z różowym puszkiem byała i srała diamentami to nie chce centropyge - to grozi zawałem z fizycznego wysiłku przy ewentualnym odławianiu.

A to zdjęcia z TEGO SAMEGO dnia

Tak wyglądało moje akwarium zanim zabrałem się za łowienie mojego ustnika:

A tak 1,5h póżniej po złapaniu ustnika:

Smutne - ale to była kwestia honoru - ja albo ryba :/

No to zabieram się za odrestaurowanie mojej rafki - ciekaw jestem ile jej zajmie przywrócenie do stanu sprzed katastrofy.

[L. Boleslawski]

Na przyszlosc radze postarac sie o pulapke. U mnie odlowienie pokolca trwalo kilka minut. Jednego dnia wieczorem wstawilem pulapke, na drugi dzien rano wsypalem do niej troche platkow spiruliny i gotowe

[baz]

heh faktycznie masakra:( mam nadzieje że wszystko ci przeżyło

[smk]

Sprytna pułapka leszek - ale obawiam się że zanim bym zrobił ruch i spadła by ta klapka to ten struś pędziwiatr by juz dawno był między skałkami.

Widziałem taką w aquamedicu za 150zł i wydawało mi się niesamowicie dużo za kawałek plexi, ale jakbym wiedział to bym się 2x nie zastanawiał nad kupnem pułapki.

Tyle nerwów i zdemolowanie baniaka no i niewiadomo jakie straty w koralach a te głupie 150zł by mi oszczędziło tego. A po prostu musiałem się tej ryby pozbyć bo bym już nic nie dodał do akwarium pewnie nawet po zmianie zbiornika na większy taka agresywna była w stosunku do nowych rybek i nawet ostatnio zabrała się za walkę ze ślizgiem który był wcześniej dodany od niej.