Nasze wyjątkowo głupie...

[Brunon]

Tak sobie tu czytam i skóra mi cierpnie....... , ale muszę coś dopisać:

rok 2006 , lipiec , piękna pogoda , Chorwacja , Adriatyk , Jacht ( Bavaria 37 ) a na nim Skipper ( Ja ),

wiecie - coś pogoda niewyraźna była bo trochę padało , wiało i w ogóle jakoś tak nie teges .

Zdecydowałem więc , że zostajemy w porcie bo warunki trudne - no i OK stoimy. I tak zeszło gdzieś do godz. 13 , pogoda zaczęła się klarować ( Port Krawica ) , a że wcześniej pyfko się polało to humor dopisywał i pojęliśmy decyzję że skoczymy na katarynie do Makarskiej ( jakieś 30 min płynięcia ) i wrócimy z powrotem na noc do Krawicy bo tu postój darmo. Jak wymyślili tak zrobili ..... Makarska w rzeczy samej piękna więc zeszło do godz.16-17.

No to wracamy ....hmmmmm ... płyniemy jakieś 20-25 min a tu nagle na czystym horyzoncie widać 2 paski ( do portu jakieś 5-7 min zostało ) biały a nad nim czarny i w tym momencie wiatr zmienił kierunek o 180*. Po 3-4 min. mieliśmy to coś prosto w pysk !!! Białe to morze fale+piana , Czarne- to chmury 30-40 m nad nami. Wiatr 127km/h , krople deszczu wielkości kciuka , a fale 4-5m.

Ci co się znają wiedzą co to oznacza - SZTORM 10-11*B. No właśnie owa zabawa trwała jakieś 1,5 godziny , raz w mordę deszczem a raz falą ( ja za sterem kobiety na klęczkach w mesie , koledzy ratowali klamoty ), no i nadeszła ta chwila kiedy silnik się dusi...... jacht ma 10m dł , a fale 5m wys. W tym momencie nakazałem wezwać pomoc ( MAY-DAY ), fale i wiatr robiły z nami co chciały - ku...de na filmach tego nie ma .... Tylko doświadczenie ,wiedza i Boska pomoc pozwoliły mi wjechać do portu - wpadłem tam z prędkością jakieś 9 Knt i pohaczyłęm się kilem i śrubą na bojach . Odwołałem May-Day i się nawaliłem .......

Nikomu nie życzę czegoś takiego .......

[Brunon]

*Kubaaas .. normalnie HIT !!!!!!!

[krzysiek l]

O 6:00 wygnali nas z imprezy sylwestrowej , ktora odbywala sie w lokalu, wiec przemieszczalismy sie z calym towarzystwem do domu kolegi.

Wysunela mi sie z reki reklamowka i stluklem 0,7.

Zabic mnie chcieli i do samej 16:00 ( bo sie wtedy impreza skonczyla) mi wypominali

Pijaki

[Slawekkrzyzanowski]

Bylo to jakies 23+lat temu.Stazy znajomi zaprosili

Mnie na obiad.Przejazdem bylem w Chicago.

Przy obiedzie Piotrek zaczol rozmowe o Komputerach.

Byla to nowosc.Atari byl Jedynym dostepnym domowym

Komputerem.Padla mala propozycja.Jego Mamy daleki kuzyn

Potrzebyje kogos do zazadzania nowego magazynu,kdzie bedom

Skladali nowe komputery.Palaca dobra +aukcje tej nowej

Firmy.Jego nazwizko bylo Wozniak.

Sk

Ps najwiekszy moj bad zyciowy.

[Kubaaas]

Oj tam Slawku... Był byś tak zajęty, ze nie miałbyś czasu na akwarium

[kmirko]

#304402 Kubaaas :

Oj tam Slawku... Był byś tak zajęty, ze nie miałbyś czasu na akwarium

Ale byłby obrzydliwie bogaty i nie musiałby mieć czasu, miałby przecież od tego przecież ludzi.

Kiedyś przed spaniem usłyszałem komara w pokoju, pomyślałem trzeba będzie bestie ubić, przygotowałem w tym celu zestaw bojowy w postaci zapalniczki i dezodorantu, jak tylko komar usiadł na firance pomyślałem fukne mu raz i spale skrzydełka jak pomyślałem tak zrobiłem komar ubity, ale przy tym pół metrowa dziura w firance na szczęście nic się nie zajęło od ognia.

[UNSU]

tak jak w 300-tu krew zwiadwoców posłózyła jako zaprawa...sorry za oftopa

ort do poprawy,

pkt. 8 Regulaminu