Morszczyzna vs kurs walut

[luft]

Z dużą dozą obawy wklikuję te słowa ale zżera mnie ciekawość.

W ciągu kilku tygodni ceny walut poleciały do góry/złotówka w dół

Czy zauważyliście/odczuliście z tego tytułu wzrost cen morszczyzny?

[thomash666]

Ja myśle, ze takie skoki to będą z czasem odczuwalne, stok sklepu, stok hurtowni, dopiero potem nowe dostawy w nowych cenach...

[Gość kapitan]

Czy zauważyliście/odczuliście z tego tytułu wzrost cen morszczyzny?

Ja odczułem Chyba znowu zacznę zamawiać wszystko z Polski, jeszcze trochę i będę kupował Black Pythony za równowartość paczki fajek

Byle tak dalej jak dla mnie

[rogalov]

Jak dla mnie bomba.Funciak ponad 5 zeta .Moze dojdzie do wartosci sprzed 6-ciu lat, ponad 6 zlociszy to bylby czad.

[kapuhy]

Zmiana kursu o np. 10% w górę powinno wpłynąć na cenę znacznie słabiej, bo w walucie obcej jest tylko część kosztów (zwłaszcza tyczy się to życia). Ale to bardzo wygodna wymówka: wicie, rozumicie - słaba złotówka...

[Gość kapitan]

Może nie podniosą wam cen w Polsce bo w sumie to są identyczne lub bardzo zbliżone do cen na przykład w Irlandii. To jak Irlandczykowi opłaca się handlować z taką marżą (przy tutejszych cenach wynajmu i wszystkiego innego, a ceny korali w Dublinie są takie same jak w PL) to Polakowi opłaca się to 4x bardziej, tym bardziej że większość sklepów stoi gdzieś na dzikich polach i są prowadzone w stodole

[luft]

hehe widze, że dyskusja polazła gdzieś w pole. Czyli prócz domysłów, przeczuć nikt jeszcze nie odczuł skutków wahania walut.

[kapuhy]

No jak nie jak tak - już w trzech miejscach słyszałem tłumaczenie wyższych cen kursem walut i co jeszcze fajniejsze - cenami benzyny. Wiadomo - takie np. krewetki to się po Polsce najeżdżą...

[luft]

No jak nie jak tak - już w trzech miejscach słyszałem tłumaczenie wyższych cen kursem walut i co jeszcze fajniejsze - cenami benzyny. Wiadomo - takie np. krewetki to się po Polsce najeżdżą...

ale mnie prowokujesz do zejscia z tematu powiem tylko, że same krewetki z samolotu sie nie odbiorą. prawda? trzeba po nie jechac samochodem, czesto pewnie b daleko.

a wiec odczuwasz wzrost cen, na importowanych zywych stworkach. dzieki za głos

[Stani]

Dotychczas, moglem cene jakiegos odpieniacza na sprzedaz w euro, pomnozyc przez 4 i jakos pasowalo w zlotowkach. Wartosc 150 euro byla porownywalna z 600 zl. Teraz to sie zmieni takze raczej nie warto sie cieszyc.

Hurtownie sciagajace np: odpieniacze, zarniki lub lampy z zagranicy beda musialy zaplacic w zlotych wiecej, zeby sprzedajacy (majacy cene w euro, dolarach itp) wyszedl na swoje i jeszcze zarobil. Jemu nie chodzi o ilosc otrzymywanych zlotowek, tylko o sume twardej waluty, jaka za te ilosc kupi... W zasadzie wzrosna ceny na wszystko, wiec takze polscy producenci podniosa ceny.

[kapuhy]

To, że ceny wzrosną jest oczywiste. Kwestia tylko o ile wzrosną. Jeżeli powiedzmy cena paliwa to 10% kosztów jakiegoś zwierzaka, a podrożeje o 10%, to o ile powinna wzrosnąć cena zwierzaka? Dla niektórych to ciężka matematyka i na tym właśnie bazuje gadka o wzroście cen.

[luft]

To, że ceny wzrosną jest oczywiste. Kwestia tylko o ile wzrosną. Jeżeli powiedzmy cena paliwa to 10% kosztów jakiegoś zwierzaka, a podrożeje o 10%, to o ile powinna wzrosnąć cena zwierzaka? Dla niektórych to ciężka matematyka i na tym właśnie bazuje gadka o wzroście cen.

no tyle, że ja nie założyłem tematu żeby straszyć wzrostami cen, tylko zadałem pytanie czy zauważyliście ich wzrost (bo codziennie widze jak szybuje euro/dolar do góry).

Może źle Cie interpretuje, ale odbieram twoje posty jako atak Napisz lepiej o ile % te krewetki podrożały co chciałes kupic, jesli juz.

[kapuhy]

Nie bardzo rozumiem, atak na co/kogo?

Wahania kursu mają wpływ na cenę i zwłaszcza w przypadku sprzętu jest to oczywiste i dość jasno powiązane. Ze zwierzakami sytuacja wygląda inaczej, bo cena zależy od dużo większej liczby czynników i jest bardziej "elastyczna". Dzięki temu dużo łatwiej jest nią manipulować, zrzucając różnicę na kurs i wspomniane ceny benzyny (co jest już sporym przegięciem). Niektórzy sprzedawcy to wykorzystują, a spotkałem się z różnicą rzędu ponad 100% (ale nie w sklepie, o którym myśli większość Łodzian ). Bardzo dużo zależy tu od uczciwości sprzedających, ale takie skoki kursu otwierają furtkę co "bystrzejszym".

[luft]

jak rozumiem miałeś ochote przy okazji podzielić sie z nieuczciwymi praktykami sklepów

sam piszac pierwszy post miałem na mysli nie samo życie ale ogolnie morszczyzne (sprzęt, chemia, życie)

wracając do tego co piszesz to ja bym sie nie oburzał, bo przecież każdy ma wybór. Co prawda nie znam sie na sprzedazy zywych zwierząt, ale kazda ze stron chyba wie co robi: sprzedajaca - ustalajaca cene i kupująca - decydująca o zakupie.

jesli juz offtopujemy to powiem, że mnie bardziej dziwi i to nierzadko to co dzieje sie na naszym targowisku: sprzedawanych z powodzeniem przez forumowiczów korali po cenie wyzszej znacznie od tej w sklepie.

[seb]

Kapuhy, właśnie zmiana kursu ma olbrzymi wpływ na cenę zwierzaka "na półce", ponieważ wszystko, wszystko oprócz opłat na lotnisku w PL płaci się w dolarach, czyli cena zwierzaka, ubezpieczenie, i najważniejsze fracht lotniczy, niestety takie sa fakty. A co do sprzętu to u większości polskich dystrybutorów juz podrożał, co przekłada się bezpośrednio na cenę na półce.

Pozdrawiam

seb

[kapuhy]

Kosztów utrzymania akwariów: wody, prądu, mrożonek, zwykle też czynszu, płac pracowników, po części transportu itp.- również nie podaje się w dolarach, a mają wpływ na cenę końcową (i jednak ciut tego więcej niż tylko opłaty na lotnisku). Dlatego uważam, że zasłanianie się zwyżką kursu przy podwyżce cen równej lub większej od tej zwyżki jest zwyczajnym nadużyciem.

Nie zrozumcie mnie źle - nie oczekuję, że ktoś będzie dokładał do interesu i amortyzował wahania kursu, a ceny będą stały jak zamurowane. Irytują mnie jednak próby sprowadzenia wszelkich podwyżek do wahań kursu, i tyczy się to znacznie większej liczby dziedzin niż tylko morszczyzny. Nie pokazuję na nikogo palcem, więc proszę nie czuć się wywołanym do tablicy

[luft]

odświeżając temat mam nadzieję, że wspaniała Unia nie dodrukuje euro jak pomrukuje

[Gość Leon]

(...)Irytują mnie jednak próby sprowadzenia wszelkich podwyżek do wahań kursu, i tyczy się to znacznie większej liczby dziedzin niż tylko morszczyzny.(...)

Jeśli się dobrze orientuje to kurs walut ma też wpływ na ceny paliwa w Polsce. Jeśli ceny paliw idą w górę to wtedy w zasadzie wszystko drożeje.

@luft

Euro jako waluta na chwilę obecną jest w głębokiej... ale nie pozwolą jej upaść dopóki nie wyczerpią wszystkich możliwości na uratowanie trupa. Dodrukowanie jest jedną z możliwości i jest bardzo realne.

Plotki też głoszą, że Berlin drukuje Marki a Dublin Irlandzkiego Funta.

Ani jedni ani drudzy ani nie potwierdzają ani nie dementują pogłosek.

[Gość kapitan]

Ja właśnie zauważyłem wpływ

Zawsze zamawiałem sprzęt w PL, absorbery, sól itd. I opłacało się jeszcze zapłacić za kuriera.

Teraz jest drożej niż w Irlandii, jak na przykład absorber 250ml kosztuje 115zł w PL to tutaj kupię go za równowartość 87zł w moim lokalnym sklepie.

Ale jaja. Teraz zacznę wozić w drugą stronę