Afganistan

[luft]

Tylko, że jak napisał Ritter i to co słychac w mediach ojczyzna nasza nie o swoich zołnierzy w razie draki (renty, świadczenia, psycholodzy, komfort pracy) jak Amerykanie.

[rekin]

noooooo ale kiedy bylo Kosowo... Polacy wtedy mieli z goła inne aspiracje zarobkowe niż obecnie.

Był w Kosowie 3 lata temu więc nie tak dawno, a znajoma Irak i Afganistan przerabiała bodajże 2007 lub 2008 rok

[kapuhy]

Co do opancerzenia Rosomaka to nie zgodzę się z Tobą Kapuhy. Rosomaki były doposażane już w Afganistanie w pancerz zakupiony w trybie pilnym.

Na szczęście nie liczy się to, czy się ze mną zgadzasz, tylko to, że w Rosomaku nikt nie zginął od trafienia RPG czy ostrzału (pomimo starań Talibów), i że ich wprowadzenie na stan PKW zdecydowanie podniosło bezpieczeństwo żołnierzy.

Większość strat bojowych z Afganistanu to wybuchy min i IED, a Rośki tutaj podniosły poprzeczkę bardzo wysoko. Modernizowany jest każdy sprzęt, różnych typów i wersji MRAPów jest w Afganistanie na pęczki, transportery wszelkiej maści są coraz większe i coraz cięższe, a i tak w obliczu ładunku o takiej sile rażenia, jak z wczorajszej zasadzki, żołnierze z konwoju stoją na straconej pozycji. Ja widzę różnicę między ich sytuacją, a pracą pani czyszczącej sedesy, ale dla żołnierzy z wysadzonego MRAPa nie ma to już większego znaczenia...

[Ritter]

Na szczęście nie liczy się to, czy się ze mną zgadzasz, tylko to, że w Rosomaku nikt nie zginął od trafienia RPG czy ostrzału (pomimo starań Talibów), i że ich wprowadzenie na stan PKW zdecydowanie podniosło bezpieczeństwo żołnierzy.

Większość strat bojowych z Afganistanu to wybuchy min i IED, a Rośki tutaj podniosły poprzeczkę bardzo wysoko. Modernizowany jest każdy sprzęt, różnych typów i wersji MRAPów jest w Afganistanie na pęczki, transportery wszelkiej maści są coraz większe i coraz cięższe, a i tak w obliczu ładunku o takiej sile rażenia, jak z wczorajszej zasadzki, żołnierze z konwoju stoją na straconej pozycji. Ja widzę różnicę między ich sytuacją, a pracą pani czyszczącej sedesy, ale dla żołnierzy z wysadzonego MRAPa nie ma to już większego znaczenia...

To prawda ale po doposażeniu w stosowny pancerz Rosomak przetrzyma trafienie. I dobrze, że go ma. Jestem ciekaw czy te na stanie jednostek w Polsce również go otrzymają? Czy tylko w "ekskluzywnej" wersji afgańskiej miały go będą? Tak na marginesie 100kg materiału kruszącego spustoszyłoby także Rosomaka.

[khmer]

To prawda ale po doposażeniu w stosowny pancerz Rosomak przetrzyma trafienie. I dobrze, że go ma. Jestem ciekaw czy te na stanie jednostek w Polsce również go otrzymają? Czy tylko w "ekskluzywnej" wersji afgańskiej miały go będą? Tak na marginesie 100kg materiału kruszącego spustoszyłoby także Rosomaka.

Panowie My nawet nie zdajemy sobie sprawy ile ta wyprawa kosztuje .....polaków to są 10-tki milionów $. Każdy dzień tam to dobijanie budżetu naszej armii i duży problem budżetu krajowego. Nie mówiąc już o ludności cywilnej która jest pomiędzy młotem i kowadłem ! Niedawno przeczytałem że w Iraku zabito około 100.000 ludzi od 2003- naszej inwazji na ten kraj( przecież to czyste ludobójstwo), w Afganistanie będzie podobnie - są tam nawet specjalne grupy "sprzątające" zwłoki.

Sądzę że ani Irakijczycy ani Afgańce nigdy nam tego nie darują.

[seb]

Prawda jest taka że my, Polacy, uwielbiamy wymachiwać szabelką, mamy to we krwi, pchamy się wszędzie gdzie może być gorąco i gdzie można komuś po ryju dać, taka jest prawda, tak było od zawsze, jest i będzie. Poznałem kiedyś bardzo fajnego człowieka, amerykaniec, służył w słynnych fokach, jak go poznałem to pływał, byl mechanikiem na statku, jak przypłynął do Gdanska to postawił sobie za cel zdobyć koszulkę Gromu, spytałem dlaczego, on mi odpowiedział że tylko chłopaki z Gromu to byli ich prawdziwi "Brothers in arms" podczas wojny w Zatoce. Opowiadał mi ze anglicy to byli lenie, francuzi tchórze, a tylko Grom zawsze stawał na wysokości zadania, jak mieli za plecami kogoś z gromu to szli naprzód bez strachu, wiedzieli że z tyłu jest anioł stróż, który się nie zawaha, nie ucieknie, nie chybi kiedy będzie trzeba nacisnąć spust, a jeśli bedzie trzeba zginie oddając życie za tego którego miał chronić i strzec. Ile w tym prawdy, nie wiem, nie było mnie tam, on był, przeżył to na swój sposób, ale do tego co mówił o Polakach nikt go nie zmuszał, mówił to z serca, z pełnym przekonaniem, a po kilku dniach wszedł do knajpy w zielonym t-shircie, z czarnym napisem GROM na plecach, był dumny jak paw...

Pozdrawiam

seb

[Gość nanokaczor]

Polacy mają taki charakter. Zabierz nam wolność to będzie gorzej niż w Afganistanie.

Spójrzmy na historię. W 1939 roku niemcy przez miesiąc wojny ponieśli takie straty jak przez pierwszy rok wojny z zsrsrererel. Niemcy dostali tak w tyłek, że do wiosny musieli zrezygnować z działań na froncie zachodnim.

Potem w powstaniu, słabo uzbrojeni chłopcy[czasem nastolatkowie] z AK walczyli z niemiecką armią przez 163 dni. Armią która miała tygrysy, mg42 i 100 wagonów amunicji, lotnictwo, regularne, wyszkolone i dobrze uzbrojone oddziały. Niektórzy z tych, którzy przeżyli mówią, że dziś zrobili by to samo, bo woleli by przez kilka dni żyć na wolności niż w niemieckiej okupacji. Wszyscy najbardziej wartościowi ludzie położyli głowy dla samej idei. Taki już jest Polski charakter.

A jeśli chodzi o wybaczanie komuś czegokolwiek to my Polacy mamy najwięcej doświadczenia. Przykładowo na Woli niemcy w 2 dni zabili ok 65 tysięcy osób: męszczyźni, kobiety, dzieci, starcy wszyscy jak leci... Potem usypali z trupów ogromny, kilkupiętrowy stos i go podpalili. I jakoś teraz to mają być nasi przyjaciele bo co... nikt im nie ma za złe tej i wielu innych zbrodni?? My tak im wybaczyliśmy że nawet odszkodowań wojennych nam nie płacą. Niech nam oddadzą za samą Warszawę 100 tryliardów euro[ zresztą to za mało bo życie ludzkie jest niepoliczalne...] >> będziemy mieli autostrady, kolej magnetyczną, nadprzewodnikowe linie energetyczne, swój projekt elektrowni termojądrowej i program kosmiczny...

Taki jest świat liczy się tylko kasa kasa kasa a nie jakieś tam honory i wybaczania. Dajcie im kasę i wolność to skończy się wojna... Chyba ze ta wojna jest właśnie po to żeby było gdzie broń upychać.

[Gość kapitan]

Jak już przy tym jesteśmy...

[Gość nanokaczor]

Ja wolę:

[seb]

Kaczor, coś czuję że bedziemy musieli kiedyś piwko wychylić moje klimaty...

http://www.youtube.com/watch?v=hgf59ZWBIo0

[Gość nanokaczor]

Przypomina mi się teraz siostra babci która tak nienawidziła szwabów, że na samo słowo niemiec klnęła jak szewc a była wtedy staruszką... Ona im aż do śmierci nie wybaczyła. Ja też Niemcowi ręki nie podam.

[khmer]

Teraz w wielu miejscach nie widzisz ani oprawców ani trupów. Rakieta wystrzelona z "drona" załatwia sprawę błyskawicznie. Kiedyś oglądałem reportaż z miejsca ataku - Kurdystan -Irak gdzie amerykanie przez pomyłkę trafili w siężarówkę z kurdami - panowie nie został żaden - żaden kawałek po ludziach żadnych kości miesa nic jedynie taki białawy nalot na szczątkach karoseri i wypalona ziemia w koło, nikt nic nie sprzątał (filmował to jakiś europejski dziennikaż i się dziwił jak to możliwe podobno jechało tam ponad 20 osób.

[Gość nanokaczor]

Teraz amerykanie nie mogą masowo zabijać, torturować ludzi lub wywozić ich do obozów koncentracyjnych i dlatego ta wojna trwa tyle czasu. Stalin by ją zakończył w góra 3 miesiące.

Stalin też miał taką technikę dzięki, której ludzie znikali i to bez żadnego wybuchu. Ta technika to połączenie Syberii, pistoletu i propagandy... Stalin dał sobie radę z AK więc talibowie to dla niego pryszczyk.

[Waldi]

nie wiem po co sie tam pchają,amerykanie nie dali rady ,ruscy nie dali rady ,a polacy dadzą radę

bedą wycinac naszych stopniowo tyle z tego bedzie

szkoda chłopaków

[Sygen]

Ja napiszę może boleśnie ale krótko i na temat:

w 2 Brygadzie Saperów żołnierze zawodowi dawali łapówki aby dostać się na misje do Iraku czy Afganistanu zawsze było więcej chętnych niż wolnych miejsc na wyjazd.

Więc tłumaczenie, że któryś musiał jechać do mnie nie trafia.

Nikt nikogo w żadnej pracy czy służbie za kołnierz nie trzyma.

Jadąc tam wszyscy byli świadomi jakie mogą być tego konsekwencje.

oj i tu się mylisz że nie byli zmuszani na pierwsze misje do Iraku tak jak napisałem we wcześniejszym poście że nie przedłużano z nimi kontraktów jeszcze wtedy jak była służba przymusowa bo przyszli nowi do wojska i chcieli jechac dla kasy ale uwierz że znam osobiście kolegów z którymi się wychowałem a przynajmniej 4 osoby z jednostki Brygada Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie którymi nie przedłużyli kontraktów bo nie zgodzili się pojechać na misje do Iraku.Takie były Fakty a z pchaniem się wyjazdu to się zgodzę że tak było ale na misje np.do Czadu humanitarne itp. czyli Afryka i oczywiście dla kasy bo chcieli zarobić ale tam też było ryzyko chorób Afrykańskich a trafili wtedy na porę deszczową i podobno wtedy ryzyko jest największe.A co do trzymania za kołnierz to nie mieszkasz w regionie strasznego bezrobocia i nie wiesz jak to jest utrzymać rodzinę jak pracy nie ma ja dlatego z stamtąd wyjechałem za praca.

[rekin]

A co do trzymania za kołnierz to nie mieszkasz w regionie strasznego bezrobocia i nie wiesz jak to jest utrzymać rodzinę jak pracy nie ma ja dlatego z stamtąd wyjechałem za praca.

O widzisz..... Jak się chce to można wyjechać za pracą, plus dla ciebie i twojej rodziny za elastyczność w tych kwestiach.

A jak chce taki żołnierz zabezpieczyć przyszłość rodzinie wyjeżdżając do Afganistanu??? gdzie prawdopodobieństwo powrotu w trumnie jest wysokie??? Zadość uczynienie za śmierć męża rodzinie raczej jest mało potrzebne.

[Sygen]

O widzisz..... Jak się chce to można wyjechać za pracą, plus dla ciebie i twojej rodziny za elastyczność w tych kwestiach.

A jak chce taki żołnierz zabezpieczyć przyszłość rodzinie wyjeżdżając do Afganistanu??? gdzie prawdopodobieństwo powrotu w trumnie jest wysokie??? Zadość uczynienie za śmierć męża rodzinie raczej jest mało potrzebne.

ale są tacy którzy nie chcieli jechać i zostali bez pracy

[Qlfon]

Co do możliwości wyboru: nie dociera do mnie to że ktoś idzie do wojska bo w regionie nie ma pracy. Wiedząc że można być wysłanym na tzw. misję stablizacyjna i ryzykować bycie zastrzelonym lub konieczność strzelają do cywili w głowie mi się to nie mieści. Można wyjechać gdzieś w Polskę gdzie pracy jest wiecej, można wyjechać za granice itp. Niech nikt mi nie mówi ze to rozbija rodziny itp. Przeprowadzić się można cała rodzina ale to dla wielu zbyt trudne jest. Rozbite rodzina to bedize jak wróci do domu taki po misji z problemem alkoholowym czy z narkotykami lub w ciężkim stresie spowodowanym tym co przeżył na misji. Jest jeszcze ryzyko że tak mu się tam spodoba że życie tutaj będzie nudne i wpadnie w ciąg wyjazdów. Wychowałem się na wojskowym zamkniętym osiedlu. Znam armię dosyć dobrze i pomimo zmian wolnościowych mentalność nie zmieniła się wiele...

[Sygen]

Teraz są inne czasy i można sobie wyjeżdżać do woli ale 15-20 lat temu to już inne czasy i jak tylko mogli to zostawali w wojsku dla stałej pracy bo np.u mnie jak pisałem było straszne bezrobocie a wtedy Glinik i Tomaszów to było coś aby tam być a wtedy pewnie jeszcze nie przypuszczali że będą ich czekać takie misje

[Qlfon]

Fakt. 20 lat temu było inaczej ale ryzyko bycia wysłanym gdzieś tez było znacznie niższe....armia to armia nie dla każdego miejsce.

[rekin]

Panowie nie możemy żyć stereotypami sprzed 15 czy 20 lat !!! Nie trafiają do mnie takie argumenty.

[Sygen]

Panowie nie możemy żyć stereotypami sprzed 15 czy 20 lat !!! Nie trafiają do mnie takie argumenty.

ale ja cały czas piszę o pierwszych misjach do Iraku a to było już dawno i pierwsi żołnierze którzy tam jechali to nie byli z łapanki tylko nadterminowi,kontraktowi lub ci którzy już byli od dawna w wojsku czyli zaczynali przynajmniej 15lat temu

[khmer]

Poszedł do wojska bo roboty nie było pojechał do Afganistanu bo bał się że go zwolnią ...Takie argumenty to parodia !!!!!

Wojsko to nie praca interwęcyjna na bezrobociu to SŁUŻBA panowie i płaci się tam zato że można zginąć !!! To fakt w społeczeństwie przez 50-60 lat pokoju utarło się że to fajne chłopaki i pomagają przy żniwach, a ryzyko jest tylko jak jeden drugiego po pijaku czołgiem przejedie ...

To tak samo jakby lekarz odmówił pomocy choremu na żółtaczkę albo AIDS. (AIDS też kiedyś był nieznany)

Z tego by wynikało że wojsko to banda nierobów na utrzymaniu społeczeństa i jak będzie wojna to albo się poddadzą albo uciekną - bo zapisali się bo było bezrobocie!!!

Jesteś żołnierzem masz walczyć i nie filozofofać czy słusznie czy nie, od tego są politycy a od wybierania polityków jesteśmy MY. Niestety ostatnio nie tylko w Polsce ale także w Europie i USA coś się popie..ło z tymi politykami i tak naprawde nie wiadomo na kogo głosować bo to czy lewicowy czy prawicowy to tylko chce wydymać obywateli.

[Gość nanokaczor]

Te wojny to nie wojny tylko zabawa w polityczną w wojenkę dla pokoju. Wszystko jest robione pod publikę.

A żołnierze nie są potrzebni. Wystarczy ich tylu żeby obsłużyć broń jądrową reszta to tylko dodatek do zabawy w politykę. Jaki jest sens istnienia dywizji piechoty skoro tą dywizję i wszystkie dywizje w zasięgu 100 km można unicestwić jednym pociskiem?

[akai67]

Plusik z mojej strony dla nanokaczora za wątek o drugiej wojnie światowej.Patrząc na ostatnie kilkaset lat ,od najazdu szwedów przez zabory ,dwie wojny i PRL wydaje mi się że to nie my jesteśmy agresorami a nasi sąsiedzi wyrżneli nam kilka milionów przodków przy okazji grabiąc i niszcząc to czego nie mogli ukraść albo wywieżć.Jak dla mnie mieszkańcy tych krajów na widok Polaka powinni spuścić nisko głowę i prosić o przebaczenie za to co robili ich przodkowie.Jak wiemy tak nie jest ,zero pokory i buta szczególnie za zachodnią granicą.Może odwrotnie ,oko za oko,to my potrzymamy ich pod zaborem ze dwieście lat a na koniec okradniemy , spalimy i wybijemy co zdolniejszych.I staniemy wtedy jak równi dziś na zasadach partnerskich w uni europejskiej i pomądrzymy się o ekonomi i swobodach demokratycznych z mocno podniesioną głową i pogadamy o farmazonach typu ,o nierozdrapywaniu ran i my was już przeprosiliśmy ,i wykonywaliśmy tylko rozkazy ,i było to dla waszego dobra bo was w końcu wyzwoliliśmy.Problem w tym że przeprosin dziecku nie włożysz do miski i nie nakarmisz tylko musisz mieć mleko i kaszę.Przepraszam za taki wywód ale bycie w kolejnym sojuszu z ludżmi którzy nas już kiedyś zdradzili nie przemawia do mnie całkowicie.Osobiście uważam że jak masz liczyć to licz na siebie.Zbudować parę okrętów podwodnych ,wyposażyć w to co trzeba i wtedy ktoś jak będzie znów chciał mordować nasze dzieci myślę że najpierw się długo zastanowi.Najlepiej byłoby położyć duży nacisk na rozwój techniki kosmicznej ale to przy naszym rządzie zadanie czysto futurystyczne.Nasze wojsko w obecnej formie nie stanowi przeszkody dla potencjalnych agresorów i niestety sami nie robimy nic aby to zmienić ,trochę to przykre ale cóż takie są fakty.To tyle mojej refleksji świątecznej