Skocz do zawartości
LittleJellyfish

Nardoa galatheae rozgwiazda z raną

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, rozgwiazda żyje sobie u nas już pare miesięcy, wcina glony i pełza sobie uśmiechnięta.. :)

Do dzisiaj... Wieczorkiem było wszytsko ok, podejrzewam, że w nocy musiał ją dopaść jakiś wieloszczęt.. :( A z włożoną nową skałką do baniaka dużo przyszło dość pokaźnych potworków... :(

Moje pytania:

Czy ma szansę się zregenerować z taką 'mięsistą' raną?

Czy można coś podać do akwarium aby jej pomóc? Aktualnie w domu mam z leczniczych specyfików Herbtane i Płyn Lugola, coś się z tego nadaje?

Olivki chyba już 'poczuły krew' bo krążą pod rozgwiazdą jak rekiny, choć Nardoa siedzi pod samą taflą wody na szybie...

6dlcza4lw294_t.jpg

Edytowane przez LittleJellyfish (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stan rozgwiazdy troszkę się pogarsza.. Rana się lekko spłaszczyła ale obszarowo zeszła na krawędzie ramion.. Zwierzak ciągle u góry na szybie, nie wiele się przemieszcza, raczej nie ma co tam jeść... :(

Nikt nic nie może doradzić? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być czarnowidzem ale nie wróżę jej długiej przyszłości :/


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:( A taki wesoły zwierzak z niej...

Żeby to się tak dało rywanolem polać i zabandażować... :bang head

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że małe zainteresowanie tematem, zostawię wiadomość dla potomnych ;)

Rozgwiazda po 3 dniach weszła na skały i zaczęła aktywniejsze życie. Dzisiaj już znowu śmiga uśmiechnięta, a rana już prawie zagojona ;)

Zwiększyłam tylko dozowanie jodu (z 2 kropel na 4 krople, z co 3 dnia na co 2), ale nie wiem czy to coś jej pomogło. Na pewno nie zaszkodziło, bo zdrowieje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jakieś doświadczenie i informacja , że można te trudniejsze, kolorowe rozgwiazdy z powodzeniem pielęgnować a nawet leczyć wbrew obiegowym opiniom...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałbym powrócić do przygód mojej rozgwiazdy :)

Trzy dni temu w południe patrzę do baniaczka, a tam mojej rozgwieździe siedzącej na skale zwisa jedno ramię na strzępach tkanki... I to jeszcze ramie dokładnie na przeciwko 'zabliźnionej' rany... Myślę sobie, no już po biedaczce, znowu ją coś zaatakowało, bo wyraźnie widać 'potargane' odnóże... Do wieczora tak sobie wisiała aż w końcu naderwane ramie całkiem odpadło.

Minęły trzy dni, a rozgwiazda pełza i zwiedza całe akwa, a co ciekawsze jej 'odrzucone' ramię też nadal żyje! :D Co prawda samo ramię nie pełza, ale bardziej wije się w miejscu i potrafi przerzucić się z 'plecków na brzuszek' :) Ciekawi mnie to żyjące wciąż samo ramię, no bo przecież ono nie ma żadnych narządów ani do odżywiania się, ani nigdzie zajść samo nie potrafi... No ciekawa jestem co dalej będzie... Może ktoś się już spotkał z takim przypadkiem u innej rozgwiazdy? ;)

Jedno wiem na pewno, moja bohaterka baniaka ma wielką wolę walki o przeżycie :D

Drugą kwestię jaką; chciałabym poruszyć to 'co atakuje moją Nardoe'?

Za pierwszym razem podejrzewałam wieloszczęta, ale teraz raczej stało się to za dnia no i nie na tej skale gdzie największy wieloszczęt ma swój domek..

Od dłuższego czasu słyszę w akwa 'strzelanie', byłam święcie przekonana (i w sumie nadal przekonana jestem, ale zaczynam nabierać powoli wątpliwości), że to krab swoją muszelką obija się o szybę w trakcie przemieszczania, gdyż mam skałę bardzo blisko szyby (zwykle jak usłyszałam, to zaraz leciałam sprawdzić i rzeczywiście krab znajdował się blisko szyby). Myślałam też że to 'pykanie' to termostat w grzałce, ale czasami jak mi się trafi zobaczyć zaświecające się światełko w grzałce to raz nie 'pyknie' a raz 'pyknie'...

Hmmm... No i zastanawiam się czy nie mam jakiegoś potwora w baniaku w postaci niebezpiecznej krewetki czy coś... Nie bardzo z jaką skałą miałaby przyjść, no chyba, że jest od początku tylko teraz się 'aktywowała'... Ze trzy miesiące temu zniknął też nam Pterapogon, którego mieliśmy od maluszka i pięknie nam rósł, jadł i był bardzo aktywny, nie wykazywał żadnych oznak choroby, ani nic. Po prostu o północy jeszcze pływał ładnie, a rano o 8 żadnego śladu po rybce... Wtedy już zastanawiałm się co mogło upolować naszego ulubieńca, ale po nocnych poszukiwaniach nigdy nic w baniaku nie odkryto.. :(

Mam nadzieję, że Nardoa da radę z 4 nogami i się pięknie zregeneruje.. Proszę o sugestie co mogło by się tak znęcać w akwa nad nią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzelanie to zwykle oznaka obecności krewetki pistoletowej. Ale czasami się zdarza, że jest to krewetka modliszkowa (strzelanie to dźwięk drążenia jamki w skale). Miałam jedno i drugie swojego czasu. U mnie były maleńkie. Pistoletową złapałam wyjmując wielki kawał skały, a modliszkową (czarną ok 2cm) przypadkiem złapałam w pułapkę na wielkieszczety. W nowym baniaku kupiłam sobie (na własne życzenie) pistoletową symbiotyczną dla mojej babki. Podejrzewam ją o zabicie 3 ryb (ale pewności nie mam), ciał nie odnaleziono (mam pokrywę więc nie wyskoczyły).


8500006d59c35e020df4373662c10630u1259a1107.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ciał nigdy też się nie znajdzie bo Olivki błyskawicznie wszystko wciągają i idą z tym w piach... U mnie akwarium jest bardzo wąskie, skały ok 9kg wszystkie kawałki da się zobaczyć z każdej strony (oprócz spodu skały w dwóch kawałkach) także po prawie 1,5roku i częstym przesiadywaniu w nocy z latarką (akwarium nad łóżkiem) gdzieś coś powinnam przyuważyć w końcu, a oprócz większego wieloszczęta (ok 15cm długości) który żyje sobie w jednej skałce nic groźnego nie przyuważyłam nigdy...

W przypadku krewetek modliszkowych i pistoletowych to strzelanie jest cały czas/każdego wieczora? Bo u mnie to jest tak (z tego co zauważyłam, a wiadomo nie zawsze zwraca się na to uwagę) może średnio 3 wieczory na tydzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pistoletowa strzela praktycznie co wieczór (tak poluje), modliszkową słyszałam raz na jakiś czas


8500006d59c35e020df4373662c10630u1259a1107.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wpis do pamiętnika dzielnej rozgwiazdy... ;)

Gwiazda żyje ma się dobrze i kikutek powolutku odrasta :)

Poszliśmy w tango i wyrzuciliśmy jeden kawałek skały, drugi też 'podejrzany' o dom modliszki został w jamkach potraktowany wrzącym ro ze strzykawki... Ze dwa-trzy tygodnie było głucho, żadnego strzelania już byliśmy zadowoleni, aż w nocy tak coś trzaskało w skale, że nas zbudziło... (baniak nad łóżkiem) :( Póki co jednorazowy wybryk, ale zaczynam sie martwić że wyrasta nam jakieś monstrum.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.