co to jest

[FunWorld]

Dzięki temu, że dajemy ogromne pieniądze na to hobby tutaj, to w Azji ktoś dba o to, żeby polowania nie wyglądały jak jeszcze 30 lat temu (cyjanek / TNT z czasów 2WŚ) i opłaca im się dbać o rafy. Moim zdaniem robimy więcej dobrego niż złego.

 

A jeśli ktoś ma wyrzuty sumienia, to przecież można mieć (robią się coraz popularniejsze np w UK) typ zbiornika z gatunkami WYŁĄCZNIE rozmnożonymi w niewoli i fragami korali.

Ot przykład z tego tygodnia:

 

[Tygrys z Warmii]

Zgadzam się że naszym podopiecznym byłoby lepie na wolności ale skoro już mamy je w akwariach to szanujmy je i zapewnijmy im jak najlepsze warunki do życia. Nie znęcajmy się nad nimi tylko dlatego że jest to ostatnio modne...

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

[big daddy]

Ale przecież nie chodzi o dobro i zło. Tylko pewnego rodzaju obłudę. Ja wiem dlaczego i po co mam akwarium. Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia nie muszę się usprawiedliwiać kupujac zwierzaki z hodowli bo to dla mnie i tak nic nie zmienia. Czyż dziecko urodzone w więzieniu nie ma już prawa do normalnego życia?

Mam świadomość tego że posiadam te zwierzaki dla swojej próżności, bo tak chce.

Moim zdaniem to podstawa bo twierdzenie że:

O tam to muszą się strasznie męczyć u mnie miały by jak w niebie nie jest do końca prawdziwe.

Swoją drogą brudna szyba też nie musi świadczyć o tym, że przeżywają tam gehennę.

Wysłane z galaktyki S6

[FunWorld]

Niezbyt to rozumiem. Chyba nikt nie jest tu dzieckiem i każdy rozróżnia niewolę od wolności. 

Araukaria też będzie miała lepiej w Brazylii niż w naszym ogródku.

Hodujemy jednak gatunki o małej świadomości i raczej nasze rurówki lub korale nie odczuwają tęsknoty za ojczyzną.

Zdecydowana większość z korali w naszych zbiornikach umrze, ale i na rafie śmierć jest normalnym zjawiskiem i wszystkie korale w końcu stają się podłożem i częścią rafy. W wielu przypadkach nasze akwaria są nawet bezpieczniejsze, bo ich głównym wrogiem tak naprawdę jesteśmy my. Kwestia naszego sumienia i poczucia obowiązku. Pies i kot też są skazane na nas i traktują nas trochę jak swoich bogów.

Co do dziecka w więzieniu to w wielu przypadkach to dziecko by się nie narodziło gdyby nie fakt życia w tym więzieniu. Co lepsze? Żyć w więzieniu, czy nie urodzić się?

To już ociera się o filozofię, a chyba nie tego szukamy w naszych akwariach.

Podejrzewam, że ludzie, którzy tak załatwiają te akwaria jak na zdjęciach z tego tematu raczej tutaj nie dotrą, więc świata w ten sposób nie zmienimy.

Jedyne co możemy robić to studzić zapały napaleńców, którzy zobaczą nasze akwaria i uświadamiać ich, że to przede wszystkim kosztuje i zajmuje dużo czasu.

To taki mój punkt widzenia. Temat kontrowersyjny i tutaj chyba każdy ma swoje zdanie.

[big daddy]

No pewnie że rozróżnia, przynajmniej powinien
Ale jeśli ktoś twierdzi że koralowce w brudnym akwarium miały bo lepiej na wolności, ale te z jego banki już nie mają żadnych problemów
Obłuda prawda?

Nie ma co o tym więcej rozprawiać bo taki temat może się przerodzić albo w filozoficzne wywody, albo w kłótnie nie wiadomo o co bo zaraz tematy szybko ucieknie
Chyba piszemy o tym samym
Tylko z tym dzieckiem się nie zgadzam bo przecież mogło być poczęte poza więzieniem tylko się w nim urodzić i co wtedy?
dobra to był żart

Wysłane z galaktyki S6

[FunWorld]

Wiesz... Z braku laku... to dobry temat

I nikt nie zarzuci, że to off-topic, bo z założenia takim był luźnym przykładem.

 

Ale wracając na spokojnie. Zaczynając od końca...

Zgadzam się z Twoim podejściem jeśli chodzi o większość ryb...

One nie mają szans się zreprodukować w naszych akwariach i w przeciwieństwie do rafy nie możemy im zapewnić ciągłości genetycznej. Ale korale (nie wszystkie oc)... Przecież dzięki niewoli w jakiej je trzymamy pięknie się reprodukują i ich geny wędrują po świecie. Zobacz na różnorodność zoasów, challice, acanów... Zaczynały jako morphy, wady genetyczne a dzięki temu, że stały się kolekcjonerskie to niektóre rzadkie odmiany są do nabycia w niemalże każdym kraju. A przecież tego typu organizmom w życiu chodzi o to, żeby zapewnić przetrwanie gatunku.

 

A koralowce na rafie też nie mają różowo. Widziałem place po kilkaset metrów martwych szkieletów... Tam nic się nie marnuje, więc staną się podłożem pod inne kolonie, ale jednak w naszych akwariach (zadbanych) nie mają tak źle... Trzeba pamiętać, że w naturze zazwyczaj zwierzęta żyją na skraju głodu. Zawsze występuje czynnik hamujący niekontrolowany wzrost, a jeśli go nie ma to rozrost populacji przyciąga drapieżniki, które regulują populację.