Witam, w lutym założyłem sobie zbiorniczek 400 litrów morszczyzny niestety nie obyło się bez masy błędów początkującego. Było chyba dosłownie wszystko najpierw okrzemka, potem cyjano, potem dino i teraz kiedy już się cieszyłem że jest lepiej znowu wywaliło cyjano. Ale po kolei. Główny problem dlaczego tutaj pisze to korale. Są u mnie jakieś bez wyrazu takie przykurczone sps wyprane blade bez koloru. Brakuje mi w tym wszystkim 'obrazu' że całość aż tętni życiem. Pusto sucho i szaro. Wybitnie mi się zbiornik nie podoba a widziałem już na forum wiele wątków które udało się naprowadzić na prostą dlatego też postanowiłem napisać z prośbą i radą.
Akwarium ma 400 litrów 120x60x60 i do tego 80 litrów sump z dużym (zakupionym) odpieniaczem marki niestety mi nie znanej. W sumpie znajdują się biobale i trochę ceramiki. Do tego pompa obiegowa grzałeczka i nic więcej.
W samym zbiorniku około 25/30 kg żywej skały.
Świecę nad tym 2 razy HQI 20000K po 150 watów + belka 100Watów niebieskie ledy ( royal blue).
Rano o 9 startuje same ledy potem o 12 włączam HQI o 18 gasze HQI i o 22 gaszę ledy. Wieczorem ciemnica całkowita.
Akwarium wystartowało od zera na wodzie RO i soli aquaforest reef salt. Na początku było problem z NO4 nie chciało zejść chyba z miesiąc lałem w tym czasie bakterie special blend. W końcu zmalało, NO3 się ustabilizowało w okolicy 5 więc wpuściłem pierwsze życie.
Było nawet fajnie byłem zadowolony ale po dwóch tygodniach bum okrzemek. wystarczyło zruszyć piasek bo tam głównie osiadały i było czysto ale na drugi dzień to samo. Przemęczyłem się tak z dobry miesiąc wymieniłem żywicę w filtrze RO i zaczęły ustępować. Zacząłem się cieszyć a tu fioletowe gówno - to na skale to na szybie. Na początku myślę sobie pewnie glony wapienne..... okazało się jednak że to piękne cyjano. Próbowałem zaciemniać nie podmieniać wody odsysać ale nie pomagało. Podałem chemiclean i też długo schodziło może ze 4 dni ale znikło. Wymieniłem zalecane 40 procent wody po kuracji i cheja. Wszystko było dobrze między czasie podawałem zgodnie z zaleceniami aquaforestu ich bakterie probiotyczne i polimery. Azotany i fosforany zjechały do zera. ( tu obstawiam swój pierwszy błąd ) Prawie nie karmiłem korali pare kropel aminokwasów i więcej nic tylko podmianka raz w tygodniu. Na początku było w miare ale nie rosły żadne glony wapienne to mnie martwiło. Po chwili bum glony zielone i to jakaś masakra. Zarosło wsysztko nie dało się tego gówna niczym oddesać tak się trzymało skały. Pewnie można by zaciemnić czy coś ale w zbiorniku były korale i ciemności nie wchodzą w grę a jeszcze smutniejsze jest to że w promieniu 150 km nie mam nikogo komu mógłbym je dać na przechowanie.
Skubałem kombinowałem ale jako że skała została poklejona i porosła koralami nie mogę jej wyjąć i wyszorować szczotką. Po pewnym czasie dokonałem pomiaru parametrów ( wcześniej też to robiłem ale nie działo się nic nadzwyczajnego godnego opisania ) teraz mierze a magnez zleciał do 1100. Wyczytałem na forum żeby podlecieć z nim do 1500 to zahamuje wzrost glonów zielonych. Zacząłem dozować też wódkę i doszłem do dawki 1ml/dzień. Dozowałem MgCl2 przez dwa tygodnie zgodnie z kalulatorem i faktycznie magnez podskoczył. Glony też przyhamowały ( tak mi się przynajmniej zdawało) co mnie ucieszyło. Niestety przez cały ten okres od początku korale bladły. Teraz to już są bledziutkie a sps polipują minimalnie. Tkanki raczej nie tracą ale są prawie że białe. Jeśli chodzi o przyrosty to też kiepsko jedyne co ładnie rośnie to pospolita 'milka'. Kolejny pomiar PO4 i NO3 wskazał wartości 0, wyczytałem na forum że pewnie wyjałowiłem wodę( dodam że euphilie zaczynały coraz gorzej polipować w zasadzie zanikać). Dawałem tylko pół kostki mrożonki rano i kilka kropel aminokwasów. Zwiększyłem karmienie dwie kostki mrożonek na dzień i co 3 dni miks krewetki+spirulina+planktn ( zmiksowane w mikserze). Nie wiele to zmieniło azotany po tygodniu dalej zero efekt na koralach brak. Zacząłem na dzień gasić odpieniacz po tygodniu dalej azotany 0. Ostatecznie podałem też NaNo3 aby zwiększyć azotany ale też nie chciały podskoczyć. Dopiero po dozowaniu tego środka delikatnie przez 4 dni wzrosły do 1. Korale może i faktycznie delikatnie odżyły ( sps dalej blade jak ściana ) ale euphilie zaczęły się pompować. Niestety glon też poczuł się lepiej i co najgorsze znowu pojawiło się cyjano i widzę że zaczyna przejmować inicjatywę. Przestałem dozować NaNo3 i azotany od razu bum spadły do 0 w jeden dzień. Aktualnie parametry wyglądają tak:
- 1500 mg
- 450 wapno
- 0 NO3
- 0 Fosforany
zasolenie 1.023
temperatura 26 stopni
KH 6
To co aktualnie leje to staram się delikatnie podnieść KH więc co dziennie podaje delikatnie prochy od balinga ale tylko na KH. Do tego PURE UP a alg i tak nie widać. Aminokwasy zgodnie z zalecenim na opakowaniu i co dziennie dwie kostki mrożonek plus wspomniany wyżej miks no i 1 ml wódki. Odpieniacz pieni dobrze wywala co trzy dni kubek śmierdzącej mazi. Niestety korale są blade i brzydkie. Co niestety odbija się na moje złe samopoczucie. Mam nadzieje że udało mi się tutaj opisać większość z tego co zrobiłem i co miało miejsce jeśli o czymś zapomniałem postaram się opisać w trakcie dyskusji.