Witam ponownie.
Robie mały update z informacji. Wczoraj pierwszy raz o godzinie 10.00 podałam lek Polyplab. Niestety chyba u błazenka choroba była już tak zaawansowana ze w nocy Ok 4 rano padł. Był już wieczorem bardzo słaby choć widać było ze ciagle walczył wiec maz siedział cała noc żeby go nie dorwał krab ponieważ już jedna rybkę co prawda chora i slaba ale zamordował. U babki wystąpiło wczoraj przed podaniem leku krwawienie z głowy. Po porcji leku jakby się jej poprawiło. Białe kropki w dużej mierze zniknęły. Widać ze lepiej się czuje. Zostalo jednak pytanie czy to faktycznie lek pomaga czy choroba przechodzi w następne stadium. U innych ryb blisko przed końcem kropki znikały, zaczynał się brak apetytu i to już był niedługi czas do śmierci. W tym momencie rybka widać ze jest głodna i stara się coś jeść ale słabo jej to wychodzi. Większość pokarmu, który łapie wypluwa. Jednak odbarwienia na głowie i ciele tez zniknęły. Wydaje mi się ze jutro jeśli zacznie normalnie jeść będę mogła napewno stwierdzić poprawę. Mam taka nadzieje. Coral Angel bez zmian. Pomimo tego ze dalej się drapie o skaly pływa normalnie, je bez problemu i bardzo często robi sobie wizytę u krewetki, która ja czyści. Plamki na bocznych skrzydełkach tez są mniejsze.
Bede informowała dalej co się dzieje. Mam nadzieje ze to zapowiedź poprawy bo i rybki i my dalej walczymy. O każde życie warto walczyć. A swoją droga takiej rybki jak blazenek, którego straciliśmy w nocy jeszcze nie widziałam. Walczył do samego końca o każdy oddech.
Przykro ale walczymy dalej.