Dzisiaj 3 dzień kuracji detoxem, życie ok, poza seriatoporą calendarium która zaczęła znienacka dosyć konkretnie lecieć od połówek gałązek (a była już wielkości męskiej pięści) i blastomussą która jest trochę pokurczona.
Zrobiłem tej seriatoporze spa w coral protec i posypało się trochę paprochów. Mam taką nieśmiałą teorię że zbicie CU spowodowało namnożenie pasożytów, które przy wyższym poziomie były utrzymywane w ryzach.
Co ciekawe po zaaplikowaniu detoxu w 24h NO3 spadło z 5ppm (tydzień mnie nie było i osoba która się opiekowała chyba przekarmiała) do 0ppm (przy PO4 0.00) i odpieniacz wywalił sporo szlamu. Zakwitu bakteryjnego nie ma, woda kryształ.