-
Liczba zawartości
118 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd:
Dublin
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
-
Zdjęcia zrobione 15 minut temu. Lampa, odpieniacz z tyłu, reaktor pelletek po lewej, bo mój opis jest podejrzany i nietypowy. Oprócz tego co widać jest jeszcze dozownik 8 kanałowy i eheim ze skałkami. To jest to co mam w opisie. W odpieniaczu Purigen i Pura Complete. Ostre rurki, które tną skórę. Jest ich mnóstwo na skałach i nie tylko. To, że nie wiem jak się nazywają, nie znaczy, że mam zrezygnować z tego hobby. Rybka, której wszyscy życzą śmierci, żeby udowodnić ich domniemania na temat złych parametrów wody, jest wystraszona, ale żyje. Pierwszy raz od 3 lat została sama w akwarium. Natomiast Błazenek, który pierwszy zginął, był panem i władcą tego akwarium i zarówno ta, jak i hepatus, były mu podporządkowane. Gdy inne rybki się gryzły, Błazenek zawsze wpływał między nie i zarządzał rozejm. Moje NO3 jest pomiędzy 1-5ppm (RedSea). PO4 zwykle 0.01 (Hanna). Calcium/Mag mam w normie zalecanej dla SPS. Dalsza dyskusja nie ma sensu. Większość komentarzy jest wyśmiewcza, wytykająca lub wręcz obraźliwa. Jeśli ktoś ma jakieś pytania odnośnie sprzętu lub dozowania, to na priv. Dziękuję tym kilku osobom, które rzeczowo odpowiedziały na zadane pytanie. EDIT: Już pisałem, że wszystko stało się szybko i pierwszy post powstał w biegu w autobusie, a w pracy nie mam możliwości ot tak sobie siedzieć na forum i edytować. Proszę zamknąć ten wątek.
-
Baniak dokadnie jak w opisie, NO3 jest 5 a nie 50. Reszte dodam jak dojade. Ostatnie komentarze pomijam. Mam zdjecie lampy zrobic?? Galeria = SPSy i LPSy mam, no to chyba oczywiste e nie mam NO3=50.
-
Moze to nie rurowka, zrobie zdjecie wieczorem. To sa cienkie bardzo twarde i ostre rurki, ktore pokrywaja wszystkie skaly pomiedzy ktore wplywaja ryby, z tych rurek w nocy cos wystaje, ale jak tylko poswiece to znika w srodku. Dziure mi to zrobilo w palcu do kosci, cokolwiek to jest. Ja wiem, ze kazdy podejrzewa cos innego po swojemu, ale stres u moich wlasnych ryb ja bym rozpoznal, a karmilem je wszystkie na wieczor przed awaria. To byly wesole rybki, reagujace na moja obecnosc i czesto wrecz wyglupiajace sie i zzyte ze soba, nie siedzace z dala od siebie w naroznikach i dokladnie tak sie zachowywaly na wieczor przed awaria. A w te miejsca gdzie one wplywaja ja reki nie moge wlozyc, zeby mi skory nie rozcielo. EDIT: Przegladalem caly sprzet i akwarium w poszukiwaniu nietypowych rzeczy, ale nic nie znalazlem. W ostatnich tygodniach nic nie bylo zmieniane, zadnych miedzianych elementow nie dodawalem, jedyne co bylo robione w ostatnich dniach to rutyna, karmienie tym samym jedzeniem z tych samych niezanieczyszczonych pojemnikow, dolewanie wody z tego samego zbiornika, grzalka i inny sprzet sprawne. Ja tam nie widze niczego innego co by moglo cos spowodowac. Ale jak zobaczylem okragla dziurke z boku brzucha ryby ktora pierwsza padla, niewiele wieksza dziura niz ta co ja mialem w palcu, to jak na razie jedyne wyjasnienie. Przypominam, ze ta ryba padla w ta sama noc, w ktora wysiadl odpieniacz i dotlenianie i kiedy ja wyjmowalem wieczorem nastepnego dnia, plywaly wokol niej jakies przezroczyste gluty, wiec rozklad byl konkretny. No i SPS, LPS - wszystkie nadal zadnych oznak, jakby nic sie nie stalo. Wiec nie sadze, zeby to cokolwiek z parametrami wody.
-
Kondycja: testy co tydzien i w ostatni tydzien testy zadnych anomalii nie wykazaly. Sposob prowadzenia jest taki, ze wiekszosc czynnosci jest zautomatyzowana, a ja jestem caly dzien w pracy i na wypadek awarii nikt mnie nie powiadomi. Ja nie sadze, zeby stres zabil 2 pozostale rybki, tylko awaria odpieniacza (a wiec i napowietrzania) trwajaca prawie pelna dobe + zraniona ryba, ktora gnila w baniaku prawdopodobnie ponad kilkanascie godzin i fakt, ze to jest maly zbiornik, wiec stezenie czegokolwiek szybko wzrasta. Ja sie boje ze ta ostatnia zestresowana nie bedzie chciala jesc i w koncu padnie...
-
Oprocz naprawy odpieniacza i wrzucenia torby z weglem, zaraz potem dalem troche Vitamin-C Brightwella i pare kropli Iodine Brightwella. Dzis rano rybka jeszcze plywa, ale ostatni raz jadla przedwczoraj wieczorem. Wczoraj nadal zero zainteresowania jedzeniem.
-
"się zepsuła" = martwa ryba przebywajaca w akwarium przez wiele godzin po smierci.
-
Stad panika i ten watek. Zwlaszcza, ze Blazenek i ta ostatnia byly w tym baniaku od poczatku. Ale ona zawsze byla agresywna i twarda i sie zawsze zacietrzewiala stawiajac grzywe i wykonujac te swoje nagle skoki w gore i w dol, wiec mam nadzieje, ze latwo nie odpusci.
-
Czyli to by wyjasnilo, dlaczego dwie kolejne padly jakis czas pozniej. Odpieniacz byl wylaczony przez ostatnie kilkanascie godzin oraz w trakcie, co tylko pogorszylo sprawe. Po uruchomienu wyciagnal pelny kubek ciemnozoltego plynu.
-
Ranna rybka to Blazenek. Hepatus urosl w tym roku i juz mial kupca. Podmiany wody i brak sumpa: to akwarium ma 3 lata w takiej konfiguracji i z zalozenia nie mialo miec ani sumpa ani podmian wody. To temat na inny watek i chetnie odpowiem na pytania.
-
No wiem powinienem poczekac kolejny dzien i spokojnie z domu napisac i wiecej szczegolow dac, a nie z pracy. Nastepnym razem dam sobie spokoj. Nadziala sie na rurowke ktorych mi sie namnozylo mnostwo, maja 1cm dlugosci i sa ostre i sa prawie wszedzie, ryba miala dziure w brzuchu wygladajaca jakby wlasnie od nadziana na rurowke, zraniona biedna poplynela do swojej jaskini i tam zdechla i sie zepsula nie dlatego ze czekalem tylko dlatego ze mnie caly dzien nie bylo w domu. W tym samym czasie odpieniacz byl zepsuty. Ryba sie psula caly dzien. Kolejne dwie zdechly po pewnym czasie, sporo pozniej, bo widze roznice w rozkladzie. Jedyna ktora przezyla siedzi schowana za skalkami i sie boi, ale wyglada zdrowo. Wrzucilem dodatkowy wegiel. Na koralach zero reakcji, chyba nawet zadowolone byly bo napompowane jak podczas karmienia i u nich zero strat.
-
No a mnie między innymi odpieniacz wysiadł na cały dzień. I w tym samym dniu ryba się nadziała na debilne rurówki. Zepsuła się i jakiś czas potem 2 inne padły. Jak wróciłem do domu sprzęt naprawiłem, 3 trupki i jedna przestraszona. Horror.
-
Ja nie oczekuje pomocy :-) Ryby zdechly bo była awaria. Pytam bo się martwię o te jedną która przeżyła. Przecież tylko o stres jedynej rybki pytam, parametry mam ok, korale happy jakby się nic nie stało.
-
To się może źle skończyć, infekcja od obtarc. Mnie blazenek załatwił jednego korala w ten sposób. Kupiłem mu mini jaskinie Fluval i w niej zamieszkał, zostawił korale w spokoju.
-
Jedna żywa i 3 martwe przebywajace w baniaku przez jeden pelny dzień. Czy to duży stres dla jedynej, ktora przezyla? EDIT: Chodzi o nagla awarie sprzetu podczas mojej nieobecnosci przez pelny 1 dzien, kiedy odpieniacz jest uszkodzony i w tym samym czasie jedna ryba zostaje zraniona i umiera, a nastepnie padaja dwie kolejne. Pozostala jedna przy zyciu. EDIT2: Odpieniacz naprawiony, martwe rybki usuniete, dodatkowy bag wegla wlozony.