Chyba się udało
Najpierw hexa ganiala doktorka jak opętana, miala tak czerwone oczy jakby chciała go rozszarpać.
Doktorek schował się w otworze w skale i nie chciał wychodzić.
Wychodził jak podchodziłem. Jak hexa podplywała do niego machałem ręką i uciekała a doktorek sobie nic z tego nie robił. W tensposób byłem w stanie go "pilnować" zeby się najadł w porze karmienia a to jużbył pierwszy sukces, że nie zdechnie z głodu chowając się w otworze w skale.
Problem jednak był taki, że jeśli tylko odchodziłem od razu hexa zaganiała go do jego kryjówki...
Nie udało mi się jednak jej złapać, więc postanowiłem pokombinować z drobną siatką ogrodową w akwarium.
Włożyłem jej kawałem w narożnik akwarium niedaleko kryjówki doktorka. Mimo, że nie byla szczelna po bokach to okazało się, że doktorek zaczął za nią pływać jakby to był jego rewir.
Hexa czasem wplwała za tą siatke ale już nie tak agresywnie i juz nie stakowała zbyt doktorka. Teraz doktorek coraz czesciej wyplywa za siatke i jakby hexa coraz bardziej akceptuje jego plywanie poza siatką. Czasem jeszcze go pogoni, ale nie na tyle, ze musi sie chować w skałach. Myślę, że za jakiś czas będę mógł wyjąć zupełnie siatkę i rubki się "zaprzyjaźnią"