Witam,
Chociaz praktycznie jestem zupełnym nowicjuszem, teoretycznie po kilku latach lektury forum co nieco na temat akwarium morskiego wiem. Podkreślam teoretycznie Nareszcie "nadejszła" wiekopomna chwila i startuje ze swoim pierwszym zbiornikiem.
Okazja trafiła się nielicha ponieważ rozpocząłem remont sypialni i właśnie w tym pomieszczeniu, na postumencie umieszczonym w ścianie stanie 100 litrowe akwarium. Wiem, wiem - litraż niewielki ale ze względu na brak miejsca nic większego nie wejdzie.
Od poczatku moja wizja przewidywala sump i w takim kierunku planowałem zakup sprzętu. Szafka pod zbiornikiem starcza mniej więcej na 30 litrow podzielone na 2 komory czyli odpieniacz i pompa. W akwarium trojkatny komin. Wszystko to miedzy innymi po to zeby maksymalnie zredukowac hałas wytwarzany przez sprzet. Chciałem wszystko wygodnie zamknac w szafce i tyle.
Dzisiaj szykujac sie do ostatecznego zamowienia i planujac powiekszyc swoja wiedze przejrzalem kilka wątków na temat ograniczenia dźwięków i doszedłem do "przerażających" wniosków. Mianowicie dźwięki są praktycznie nie do wyeliminowania - chyba że się mylę
W związku z tym pomyślałem że taniej i prosciej zamiast wiercić dziury, wklejać komin, wyciszać spływ itd. Lepiej może kupić rzeczony tunze reefpack 250 i mieć część problemów z głowy. Zajmie mniej miejsca w akwarium niż komin, z opini wynika że jest cichy i jest mniej grzebania.
Od razu zaznaczam ze wiem o tym że sump zwieksza ilosc wody w obiegu czyniac system stabilniejszym
co ma przełożenie na wiele parametrów. Wole jednak ograniczyć obsadę kosztem zmniejszenia hałasu. Co o tym sadzicie?