Skocz do zawartości

Zwierzolub

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Zwierzolub


  1. Witam,

    mojemu słoikowi zaraz stuknie pierwszy miesiąc od zalania. Wystartowałem na żywej skale, więc coraz śmielej ujawniają się pasażerowie na gapę. Większość z nich potrafię rozpoznać i pokierować ich dalszą karierą w moim zbiorniku, są jednak dwa wyjątki...

    Szukałem, czytałem, oglądałem, wertowałem forum i się zaplątałem.

    Zatem sprawa oczywista, co to za cudaki na zdjęciach poniżej?

    1. Śliwkowy kleks — kolor bardziej fioletowy, niż na zdjęciu, powierzchnia gładka z kilkoma porami. Wygląda jak jakaś resztka kleju do scalania skały. Nie zmienia swojego kształtu i objętości. Ni pies, ni wydra.

    739E032C-82A2-4F0D-AD9C-91C3CB42A6B7.thumb.jpeg.2702550f45110dd14b843344d36d8d37.jpeg

    2. Mały kalafior — składa się z małych trąbek ze złotymi końcówkami.

    115ACF83-42CB-4321-9C66-85A13F7BB95B.thumb.jpeg.2dcb6296dcb20ef5f88a434ea763887a.jpeg

    Czy są to jakieś gąbki? Pielęgnować, czy eksmitować?


  2. Dziękuję maciej01 za link. Z biegiem czasu obowiązek filtra RO DI z pewnością mnie dosięgnie, przy większym litrażu nie wyobrażam sobie śmigać z tymi butlami. Tylko to jeszcze nie ten etap... jeśli mimo zaangażowania permanentnie nie będzie mi szło, nie chcę na pierwszy strzał topić funduszy w udogodnieniach. Jak każdy nowicjusz badam grunt. Dlatego podziałam na wodzie RO DI ze sklepu. 


  3. Zahaczyłem o ten wątek zupełnie przypadkiem. Temat wybił mnie z dylematu "dużo skały — gruzowisko, czy kompozycja z potencjałem" i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że większa ilość żywego budulca to podstawa. Choć jestem jeszcze świeżakiem (nie z marketu), uważam, że duża ilość skały to fundament całej zabawy — solidniejszy i dający więcej możliwości rozwoju z każdym kolejnym kilogramem tego dobrodziejstwa.

    Moim skromnym zdaniem, duża ilość skały jest jak ESP w aucie — wybacza pewne błędy kierowcy...

    Myślę sobie również, że ranga żywej skały rośnie wprost proporcjonalnie do spadku litrażu. W dużych baniakach nawet minimalistyczna kompozycja wymaga od właściciela zasadzenia sporej ilości żywej konstrukcji, żeby jakkolwiek zaistnieć w dużej przestrzeni. W przypadku małych słoików, minimalizm generuje więcej problemów, niż jest w stanie zrekompensować efekt designerskiej kompozycji, nowoczesnym sznytem ciosanej.

     


  4. Zdjęcia pojawią się, gdy tylko będzie czym połechtać oko ;-)

    3 godziny temu, maciej01 napisał:

    Jaką obsadę planujesz?

    Przyznam uczciwie, że nie mam pojęcia. Nie będę tutaj przecierać szlaku, zacznę od mało wymagających towarzyszy. Jeśli baniak zacznie puchnąć od moich pomysłów, zmienię litraż, nie pomysły. Jak znam siebie, stopień mojej znajomości tematu będzie miał bezpośrednie przełożenie na zaawansowanie obsady. Im dalej w las...tym ciekawiej. Postawiłem sobie również pewien limit — szerokim łukiem będę omijał drogie i kapryśne okazy, na które trzeba pierdzieć i dmuchać, a i tak potrafią zejść od samego przyglądania się zza szyby. Generalnie ma być kolorowo i ambitnie, w granicach rozsądku i portfela.

    3 godziny temu, Rafael31 napisał:

    Jak w późniejszym czasie chcesz dać siporax (a powinieneś go dać od razu) to matrix już nie będzie potrzebny. Jedno i drugie to medium filtracyjne więc po co dublowac. 

    Dziękuję za informację, jeszcze nie jestem na etapie zakupu absorbentów i w natłoku tych wszystkich informacji jakoś w potylicy utrwaliłem sobie, że Matrix to węgiel aktywny. Z pewnością pozostanę przy Siporax'ie. Gąbki posłużą wyłącznie do wyłapania pierwszych brudów, a potem je odstrzelę na korzyść innych wkładów.


  5. 12 godzin temu, lukaszkrzyszczuk napisał:

    ... wrzuciłem około 3,5kg skały i wydaje mi się, że to za dużo, ale może Twój zbiornik pokaże, że jednak nie.

    Mam na uwadze konsekwencje takiego litrażu oraz brak na tym etapie całego laboratorium "oczyszczająco-uzdatniającego" wodę, więc żywą skałę traktuję jako podstawowy filtr, który ma mi pomagać w utrzymaniu korzystnych parametrów w akwarium. Dlatego też postaram się zbliżyć do zalecanych 20% objętości zbiornika. Wyhaczyłem okazjonalnie 9 KG żywej skały [w 8 kawałkach] i zamierzam na dniach z 5 KG uskutecznić jakąś kompozycję aquascaping'ową, żeby cieszyła oko i dźwignęła koralowe wariacje.

    13 godzin temu, lukaszkrzyszczuk napisał:

    Ja dałem sobie 24h na sprawdzenie, jaka temperatura panuje w akwarium bez grzałki i wyszło mi 25-26st. więc póki co jej nie kupuje. A u Ciebie jak z tym?

    Na termostacie grzałki zasadziłem 25 stopni i termometr pokazuje twardo 25,5 stopnia. Moje akwarium oddalone jest od wszelkich źródeł ciepła i światła, więc samoistnie się wychładza. Bez grzałki ani rusz w moim przypadku. Wyjątkiem są u mnie axolotle meksykańskie, które okazują zachwyt z zimnej wody okazałymi skrzelami. Myślę jednak, że morskie cudaki nie będą entuzjastami ewentualnych wahań temperatury...


  6. Witam wszystkich akwarystów!

    Już blisko miesiąc przeglądam to forum i dopadła mnie niepohamowana potrzeba posiadania własnego kawałka rafy. Z kilku względów mogę aktualnie pozwolić sobie jedynie na zbiornik zbliżony litrażem do pojemności kałuży. Nie mniej jednak chęci i zaangażowanie w temat są bezgraniczne. Na fali wielu artykułów i doświadczeń forumowiczów zmajstrowałem indywidualny zestaw na skromny początek. Mam też plan działania, który konsekwentnie realizuję.

    Mimo to, nie czuję się pewnie na obecnym poziomie wiedzy...

    Dlatego też zapraszam do dzielenia się swoimi opiniami w tym wątku. Będę systematycznie raportować swoje postępy.

    Z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne uwagi.

    ......................................................................

    Pierwsze koty za płoty...czas na konkrety.

    Aktualnie zgromadziłem następujący inwentarz:

    • akwarium: jak w temacie, 27 L w szkle o wymiarach 30x30x30 CM; dodatkowo na tylną ścianę powędrowała niebieska okleina, a całość przykryta jest dokupioną pokrywą szklaną z 4 narożnikami od naszego rodzimego producenta; akwarium spoczywa na kawałku dociętej karimaty;
    • filtracja: kaskada VERSAMAX 3 w wyposażeniu, jakie fabryka dała...na tą chwilę gąbki, które w trakcie dorastania zbiornika ustąpią miejsca wkładom biologicznym: Siporax, a w późniejszym etapie "święta trójca" z firmy Seachem — Matrix, Purigen i Phosguard; odrobina waty na wierzchu również nie zawadzi;
    • ogrzewanie: mała grzałka EASYHEATER 50 z termostatem; dodatkowo termometr z dokładną podziałką;
    • oświetlenie: LED DecoLight 2x6W [aktynika + dzienne]; podpięte pod dwa wyłączniki czasowe dla zautomatyzowania cyklu dobowego oświetlenia;
    • cyrkulacja: Koralia nano od Hydora;
    • zaplecze techniczne: hydrometr, żyletka na kiju, pojemniczki, miareczki i inne pierdółki; cała elektryka wpięta do jednej listwy zasilającej z bezpiecznikiem.

    Jeśli chodzi natomiast o zawartość zbiornika na pokładzie znalazły się:

    • sól: Red Sea Salt [4 KG] wybrana na podstawie testu porównawczego w pewnym artykule, względnie dobrze oceniana, zobaczymy w praktyce;
    • piasek: Nature's Ocean Bio-Activ Live Aragonite [4,5 KG] (żywy piasek);
    • skała: żywa, z czynnego zbiornika, 5 KG z całym dobrodziejstwem;
    • bakterie: Seachem Stability [50 ml]
    • woda: zaraz dostanę baty, ale wzorem czarnych owiec akwarystyki morskiej, będę korzystał z wody demineralizowanej, przy moim obecnym litrażu filtr RO DI jest wykluczony.

    ......................................................................

    Akwarium wystartowało!

    Zbiornik odpaliłem w zeszłym tygodniu. Solanka doprawiona, skała przepłukana w czystej wodzie i chlust do baniaka. Kompozycja zgodna z moimi aspiracjami...bez ingerencji opasek, sztucznych klejów i innych rusztowań. Całość stabilniejsza, niż stan mojego opanowania w trakcie układania...słownik niecenzuralnych epitetów daleko poszerzył swoje horyzonty. Falownik i filtr na całodobowym etacie. W temacie świecenia stosuję metodę "na skąpca” — aktualnie tylko aktynika i tylko godzinę. W miarę postępu sytuacji będę zapodłączać kolejne godziny świecenia aż do pełnej dyskoteki. 

    Odnośnie pierwszych obserwacji, to mam już nowych pasażerów na gapę — asterina zwiedza kąty na zmianę z kilkoma drobnymi ślimakami, rurówek doliczyłem się chyba z dwa miliony, są w każdym zakamarku, a wieloszczet wieloszczeta wieloszczetem pogania. Wszyscy bardzo mile widziani. 

    Aktualna konfiguracja:

    • 4,7 KG żywej skały;
    • temperatura — 25,5 stopnia;
    • charakterystyka wody — zasolenie 1,024, reszty parametrów nie znam.

    Pełna ekscytacja! C.D.N.

    IMG_0125.thumb.JPG.514252c85321c9f33d461f9dec3291db.JPG

    ......................................................................

    30 dni podmorskich obserwacji

    Akwarium rozwija się już ponad miesiąc. Strzeliło jak z bicza. Mimo małego litrażu, doświadczeń na pęczki:

    • przede wszystkim priorytetem w niedługim czasie stanie się automatyczna dolewka — nie spodziewałem się tak dużego ubytku wody w odstępie dobowym. Zgrywanie strażnika poziomu solanki z butelką w dłoni mija się z celem;
    • oprócz przydatnych cudaków odziedziczonych w komplecie z żywą skałą, naturalnie wprosili się mniej oczekiwani goście; rzecz jasna i w moim zbiorniku zawitała królowa wszystkich akwariów słonowodnych — aiptasia. Na pierwszy ogień poleciała strzykawka z wrzątkiem. Przy odrobinie zaangażowania w banicję intruza, metoda bardzo skuteczna i ekonomicza. Niestety jest też równocześnie zawodna w sytuacji utrudnionego dostępu podczas zabiegu — wtedy eliminacja zamienia się raczej w plantację. Tym samym krewetka wunderwaffe otrzymała powołanie do mojej kadry akwarystycznej;
    • dojrzewanie przebiega bardzo dyskretnie —glony są nieśmiałe, a na piasku jakaś karykatura brązowego nalotu.

    Czas na kolejny miesiąc z nosem w szybie :D

    362BD921-6CDD-4958-87B1-4B55652807C7.thumb.jpeg.954ca564b780a53e621fb81a7047318a.jpeg

    ......................................................................

    Porządek musi być!

    Mój zbiornik hula już blisko 2 miesiące. Systematycznie zwiększam czasy oświetlania do wyznaczonego 10 + 8, więc po potylicy raczkują pierwsze pomysły na zasadzenie kolorowych żyjątek. Zanim jednak uszczuplę budżet na zakup szczepek, zdecydowałem się na dwóch strażników, którzy doglądają interesu:

    • ślimak Strombus — mały, ale wariat! Moim zdaniem obowiązkowa pozycja na liście zakupowej. Ciągle szlifuje podłoże, więc usuwa nagromadzone gazy. Ma niebywały apetyt na glony i nitki zieleniny ssie, jak małpa dynamit, a do tego wyglądem przypomina słonia — nie spodziewałem się, że sam ślimak może wzbudzać tyle euforii wśród oglądających;
    • krewetka Lysmata kuekenthali — czytałem o niej różne opinie z obu stron barykady. Mój egzemplarz okazał się absolutnym hitem i sprawia wrażenie wytresowanej. Już pierwszej nocy ogoliła całe akwarium z aiptasi do absolutnego zera. Nie gardzi też suchym pokarmem w granulkach. Prezentuje się bardzo okazale i ma już za sobą kolejną wylinkę. 

    Pojawił się również krótki epizod pt. walonia. Ślimak przytaszczył ją na swoim garbie. Zdecydowałem się na zabieg pensetą i płukanie — dosłownie i w przenośni — jak ręką odjął. Poza tym nic nie szkodnikuje i akwarium rozwija się tak jak należy. 

     

    Czas doładować skarbonkę i wyruszyć na małe polowanie. Kupiłby wieś, tylko pieniądze są gdzieś...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.