Witam, od pewnego czasu probuje leczyc "jakąś" chorobe. Nigdy nie mialem problemu z chorobami u ryb, jedynie czasem hepatus ospa ale 3 dni i sie leczyl sam. problemy zaczely sie od zakupu naso. Nie pozyl u mnie dlugo bo sie nie nauczyl jesc i padl, pod koniec zycia dostal chyba ospy. Potem zaczely sie problemy. hepatus, blazenki, ospa lub cos podobnego, magnifica ciezko oddychala i juz jej nie widze, centropyga lori łuszczyla sie jej skora na boku po paru dniach wyjalem nie zywą z duza biala plamą na boku. dzis przyszedl czas na babke kopiacą, wczoraj zobaczylem ze pletwy boczne byly tak jak by zgnite a dzis wylowilem ja z czyms takim na boku (zdjecie). Co do leczenia to zawsze daje do jedzenia AF fishV i garlic oil, od wczoraj stosuje pries coly i micobelift artemiss i wydaje mi sie ze jest lepiej. Czy ktos wie co to za choroba? i jak działac?