Tydzień temu stałam się posiadaczką 50l kostki w stanie dosyć zapuszczonym, pełno aiptasii. Po przewiezieniu zbiornika i podmianie 10% wody umarły praktycznie wszystkie korale. Były to miękkie korale, nie napompowały się, leżały smętnie. Dodatkowo woda była mleczna. 2 błazenki i Chrysiptera parasema mają się dobrze, pływaja, jedzą itp. W związku z dużą ilością aiptasii i śmiercią korali, wybiłam je Royal aiptasia cotroller. Po zamontowaniu odpieniacza, woda zrobiła się klarowna. Dokupiłam Wundermanni, która nie jest zainteresowana pojawiającymi się nowymi aiptasiami. Wpuściłam też ślimaka czyszczącego i kraba niebiesko nogiego. Kupiłam Lobophyton i clavulapia Virdis. Korale trochę się pompują, ale nie do końca, wyglądają jakby się zastanawiały czy żyć czy umierać. Rybki maja się dobrze. Co robię nie tak? Podmiankę wody zrobić, bo rozkładają się te aiptasie? Mam wyłączony falownik, bo błazenki siedziały pod nim i pan w sklepie podpowiedział, że może jest dla nich za mocna fala i faktycznie zaczęły pływać po całym akwarium. Parametry wody mierzone wczoraj w sklepie: zasolenie 1,025 pH-8, kH-11,7 NO2-0 NO3-10 PO4-0,5 Ca-445 Mg-1270 temp.26 stopni. Sprzęt:
oświetlenie Marin led 6W, Actinic 6W
filtr FZN-3
odpieniacz QQ1
falownik (wyłączony) Nano 900