A więc mam parkę błazenków okoniowatych od 2 tygodni w nano-rafie 50 litrów,
razem z nimi są kraby Calcinus elegans i jeden bliżej nie zidentyfikowany
mały pomarańczowy pustelnik. Akwarium dojrzewało 3 miesiące na gupikach i molinezjach,
po dodaniu żywej skały molinezje i gupiki prze-aklimatyzowano z powrotem do słodkiej wody
ze względy na przeniesienie się z żywej skały jakiegoś choróbska na kształt białego śluzu
w okolicach płetw piersiowych. Objawy w słodkiej wodzie ustąpiły po 2 dniach.
Po 12 dniach od dodania ostatniego fragmentu żywej skały i zmierzeniu N02 i amoniaku <wynik=0>
zakupiono w warszawie parę Amfiprion occelaris, przez 3 dni nie przyjmowały pokarmów,
4 dnia zasmakował im mrożony solowiec i przez kolejne 4 dni spożywały go bez problemów.
9 dnia nastąpił nagły wzrost glonów na szybach i podłożu. Dodano preparat Kenta stabilizujący Ph <8,2> i zmierzono NO2 <wynik 0.3 mg/litr>. Podmieniono niecałe 10 litrów wody oraz nie podano tego dnia jedzenia dla błazenków.
10 dnia od wpuszczenia na przeźroczystych końcówkach płetw pojawiły się białawe zmętnienia,
głównie na ogonie u samca. Dzisiaj <11 dzień> nastąpił spadek N02 <do 0,1 mg/litr>, błazenki rano dostały granulat którego nie zjadły <pożywiły się nim kraby>. Zwolniło się tempo wzrostu glonów.
Zaraz podam błazenkom kolacją >> mrożonego solowca.
1. Jaka jest przyczyna zmętnienia końcówek płetw??
2. Czy to groźne dla ich życia??
3. Jak to leczyć??
4. Jakie popełniłem największe błędy??
Dołączam zdjęcia z przed wystąpienia objawów:
>zdjęcie2< kliknij
>zdjęcie< kliknij