Jestem cichym obserwatorem, który ma tylko 3 słodkie baniaki. TEmat pochłonełam, bo wiadomo, że ciągnie człowieka do czegoś nowego. W zeszłym roku zaczęłam lekturę i podpytywałam u kivi o morszczaka, ale jak to bywa, koszty i ilość roboty, którą trzeba włożyć w morszczaka, a także mój nie za dobrze rozwinięty zmysł majsterkowicza (że o małych dzieciach nie wspomnę) skutecznie podcięły mi skrzydła. Jeśłi jednak Ci sięuda, na co bardzo liczę, to może wrócę do potajemnych marzeń o małrj solniczce...
Na fotkach wygląda to póki co w oczach laika jak każdy początek solniczki, a skoro mówisz, że jest ok i żyjątka sobie radzą, to chyba zapał zaczyna we mnie odżywać