Witajcie, jakoś głupio mi się zrobiło, że czytam a czasem i emocjonuję się Waszymi wypowiedziami, ale robię to w ukryciu. Dlatego postanowiłam się przedstawić:
Jestem Sława, mieszkam pod Warszawą, mam lat ... dużo, i w tym z 15 z akwariami, ale dopiero ok. roku kiedy wreszcie zrozumiałam, o co w akwa chodzi, żeby nam było miło, ale i rybciom i roślinkom też. Czyli, słodkości w wodzie już mam.
Od paru miesięcy usiłuję zrozumieć o co chodzi z tą morszczyzną. Jest takie jedno akwarium które mnie prześladuje, urok rzucił na mnie Kivi, którego na innym forum męczę zalewając go wodospadem pytań.
Czy moje marzenia o rafie się spełnią, nie wiem, ale że się zaraziłam, to jest pewne. Nie jest to łatwe, bo ani kasy nie mam, ani umiejętności technicznych za grosz. Sumpy, hydraulika, odpieniacze straszą mnie po nocach, prawie kupiłam gotowy zestaw, ale na szczęście zanim się zdecydowałam, został sprzedany. Lawiruję między decyzją o małym gotowym zestawie na początek (żeby te techniczne sprawy działy się same) a docelowym do 300 l, na które jest miejsce w ścianie z dostępem z garderoby, obok łazienki (czyli warunki idealne, a syn stoi z łomem w ręce gotów już wywalać dziurę w ścianie)... Czyli obłęd totalny... Nie marzę o skomplikowanych i wymagających stworach, jeśli uda mi się kiedyś stworzyć prostą, zdrową rafkę i coś tam się będzie działo, będę człowiekiem szczęśliwym.
Najpierw jednak chcę się nauczyć na WASZYCH błędach (wybaczcie egoizm!), zrozumieć, poczytać a potem... zobaczymy... Dlatego melduję, że jestem i wracam czytać o Waszych rafach,
pozdrawiam wszystkich Sława
