Zanim wszyscy mnie zlinczuja to napisze troszke o historii tego zbiornika. Jak niewielu pamieta zaczynalem od zoasow w malej kostce nanoreef aqua-ela. Pozniej byl wiekszy system 200 litrow kupiony od kolegi J@cekWro. Jako, ze chcialem miec duzo kolorowych rybek i korali to postanowilem ponad rok temu odpalic duzy zbiornik o wymiarach 150x65x65 co dawalo ponad 820 litrow w obiegu wody. Na poczatku robilem wiekszosc rzeczy podrecznikowo. Przeszedlem przez wiekszosc plag, ktore mogly mnie spotkac - dino, cyjano, aiptazja, valonia a na bryopsisie konczac. Ta ostatnia plaga nawet doprowadzila mnie do tego, ze podjalem decyzje o likwidacji akwarium. Na szczescie nie znalazlem kupca na akwarium. Dokupilem kraba mitraxa, jezowca i czekalem na cud. W miedzyczasie zabraklo wody osmotycznej i doewki robilem woda kranowa. O dziwo nic zlego sie nie dzialo - a bylo tylko lepiej. Od tamtej pory zastapilem wode RO woda kranowa. W miedzyczasie siadla pompa od odpieniacza i nie dzialal. Poskutkowalo to tym, ze korale zaczely sie pieknie pompowac. Kolejna decyzja, ktora nie powinna miec miejsca - wyrzucilem odpieniacz. Akwarium z tygodnia na tydzien wygladalo coraz lepiej, euphylie i inne lps-y zaczely rosnac w oczach. Ryby mialy sie dobrze i wszyscy byli szczesliwi. Jezeli chodzi o cyrkulacje to byly dwie pompy JVP o mocy 5 tys l/h ale jedna byla glosna wiec ja tez wylaczylem i akwarium wiekszosc czasu "jedzie" tylko na tak malej cyrkulacji. To chyba tyle jezeli chodzi o historie baniaka
Akwarium dziala na kranowce juz przeszlo ponad pol roku , korale rosna, rybki tez i jak widac po fotkach chyba nie jest zle
Dla czytajacych - nie zachecam do korzystania z wody kranowej ani innych czynnosci ktore wykonalem - u mnie sie sprawdzilo ale nie wiadomo czy tak samo bedzie u Was