Witam,
Jakie jest Wasze doświadczenie z tymi ślimakami, czy po wykończeniu Montipory padają z głodu, czy potrafią sobie znaleźć pokarm zastępczy w postaci innych koralowców?
Jak je zwalczać i jak się przed nimi zabezpieczać?
Proszę o pomoc, bo Montipory wykończyły już prawie (sądzę, że jak wrócę z pracy do domu, to pozostaną tylko zgliszcza), ale nie wiem czy to oznacza dla nich śmierć głodową, czy potrafią się czymś w zastępstwie zadowolić
Pozdrawiam.
P.S. Czytałam wątki inne o tych ślimakach, ale nie udało mi się znaleźć w nich odpowiedzi na moje pytania, moje wnioski to:
1. Halichoeres chrysus może rozwiązać problem, ale nie musi.
2. Można to przynieść w postaci jaj na dowolnym koralowcu, niekoniecznie na Montiporze, a w tej postaci żadne moczenie w żadnym DIPie nie uratuje nas przed inwazją.
3. Można ubijać je ręcznie, jednak widoczne są w zasadzie duże, dorosłe osobniki. Małe mogą być mylone z drobinkami piasku (przynajmniej u mnie mam takie miejsca, że nie wiem czy to piasek, czy ślimak).
4. Grasują głównie nocą.
5. Moczenie w środkach może przynieść rezultaty, ale co w przypadku, gdy rozlazły się po skałach, a nie siedzą tylko na koralu?
6. Na reeflexie piszą, że to specjalista pokarmowy: czy na 100%, czy nie zje nic innego?