W dniu 22.11 otrzymałem wycenę od erybki.
Wycena nie najtańsza, ale wiadomo prestiż jakość i inne takie dyrdymały - które spowodowały, że się zdecydowałem.
23.11 wpłaciłem zaliczkę na akwarium.
Czas realizacji - do 21 dni roboczych. Krótko mówiąc miesiąc. Na święta będzie akwarium - dzieciaki się ucieszą, a i ja będę przed świętami miał chwilę czasu - by zająć się tematem.
W konkurencyjnej firmie miałem ofertę tańszą i czas wykonania do 14 dni.
Dziś mija 47 dzień od czasu wpłacenia zaliczki.
Kilka dni temu napisałem maila do właściciela z prośbą o zwrot zaliczki, albo może jakiś rabat, czy realny termin wykonania akwarium.
0, słownie ZERO odpowiedzi.
Erybka ma mnie tak głęboko w d****, że aż im migdałkami wystaję.
I tu pytanie - koledzy i koleżanki - co dalej z tym fantem zrobić?
Czekać cierpliwie na łaskawą realizację?
Czy umowa którą potwierdziłem opłacając zaliczkę obowiązuje tylko jedną stronę?
Czy tak ciężko jest odpowiedzieć klientowi, powiadomić o opóznieniu, podać termin realizacji i przeprosić za zwłokę?
Na co dzień zajmuję się handlem, również internetowym - i szczerze mówiąc takie podejście do klienta jest zdumiewające. Jeśli coś nie wyjdzie ( a czasami tak się zdarza) przepraszam klienta, posypuję głowę popiołem, dodaje gratisy - tak by zatrzeć złe wrażenie.
Erybka - no cóż jak widzę ma alternatywne podejście do załatwiania sprawy.
Ale czekanie aż klient umrze czekając na akwarium nie jest moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem.