Witam,
Mój Chelmon rostratus trafił do mnie z pojedynczymi kropkami, uznałem że był to stres i troszkę go wysypała. Objawy zniknęły już po 1 dniu ale po kolejnych 3 tygodniach wróciły. Od samego początku rybka miała małą narośl na grzbiecie - widać ją na foto. Nie wiem czy to ospa czy może jednak lymphocystis. Jako, że w swojej obsadzie nie miałem lekarzy przed weekendem dorzuciłem rybkę "doktorka" i krewetkę czyszczącą. Zwiększyłem temperaturę o +1 stopień i zmieniłem czas naświetlania lampy w 100% o 2h. Dla pewności zakupiłem środek o nazwie Microbe-lift herbtana i zacząłem go dolewać. Sprzedawca powiedział mi, że wystarczy podkopcić odpieniacz podczas wlewania środka lub wyłączyć go całkowicie. Niestety jak włączam go ponownie to szaleje i chyba wysysa całe lekarstwo. Na minimalnych ustawieniach cały czas wywala piane i czuć lek. Mam rozumieć, ze przez kilka dni kuracji odpieniadz powinien być całkowicie wyłączony ?
Pierwsze pytanie oczywiście dotyczy choroby, nie wiem czy to ospa czy lymphocystis? Z dodatkowych informacji to rybka cały czas podpływa do krewetki, je jak szalona mrożonki, nie ociera się o skały.
Z góry dzięki za pomoc